Jojo Moyes - ,,Światło w środku nocy" (recenzja przedpremierowa)

Jojo Moyes podbiła serca wielu czytelniczek powieścią ,,Zanim się pojawiłeś". A jak wypadają inne jej powieści ? Zapraszam na recenzję książki ,,Światło w środku nocy".



,,Światło w środku nocy"
Jojo Moyes


Wydawnictwo: Znak Literanova
Data wydania: 29 stycznia 2020
Tłumaczenie: Anna Gralak
Alice czuje się wybrakowaną wersją samej siebie. Szybki ślub z przystojnym Amerykaninem okazał się pomyłką, a ona, musi się odnaleźć w nieznanym dla siebie kraju. Gdy powstaje konna biblioteka, kobieta postanawia się zgłosić jako ochotniczka do pomocy. Poznaje tam Margery, która stara się być równie niezależna jak Alice. Jak potoczą się losy Alice ? Czy uda się jej znaleźć szczęście w nowym, nieznanym miejscu ?

Jojo Moyes to brytyjska autorka bestsellerów i dziennikarka. Zanim zajęła się wyłącznie pisaniem, przez dziesięć lat pracowała w "The Independent". Mieszka w Essex z mężem i trójką dzieci.

Gdy w 2016 roku swoją premierę miał film ,,Zanim się pojawiłeś", który powstał na podstawie powieści o tym samym tytule wiele czytelniczek było wprost oczarowanych prozą Moyes. Przyznam się Wam od razu, że od tamtej pory jakoś nie miałam okazji zetknąć się z kolejnymi książkami tej autorki. Jednak w tym roku postanowiłam to zmienić i postanowiłam przeczytać ,,Światło w środku nocy". Pozwoliłam się porwać historii Alice. I chyba się opłaciło, ale nie było do końca tak, jakbym tego oczekiwała.

Alice to Angielka, która szybko wychodzi za przystojnego Amerykanina. Postanawia przeprowadzić się do Stanów Zjednoczonych, ale szybko okazuje się, że życie za oceanem nie będzie wcale takie kolorowe. Teść dziewczyny jest bardzo konserwatywny i obsesyjnie czci pamięć o zmarłej żonie. Gdy w okolicy otwiera się konna biblioteka, Alice postanawia się zgłosić jako ochotniczka do pracy. Nie spodziewa się, że dzięki temu jej życie po raz kolejny się zmieni.

Autorka postanowiła akcję swojej nowej powieści umieścić w 1937 roku. Czasy przed II wojną światową, Kentucky, a w tym świecie Alice, która przeprowadza się za mężem z Anglii do Stanów Zjednoczonych. Alice to kobieta, która jest dystyngowana, umie jeździć konno i ... w żadnym razie nie chce być cichą żoną, która słucha się swojego męża. Kobieta nie boi się wyrażać własnego zdania, przez co o mało nie kończy się to tragedią. W świecie opanowanym przez mężczyzn Alice nie chce być tylko posłuszną żoną. Przyznam, że Alice, jako bohaterka bardzo mi się spodobała. Nie boi się wyrażać własnego zdania, myśli racjonalnie. Nawet po tym, jak zostaje pobita przez swojego teścia, za to, że odważyła się nie zgodzić z jego wolą postanawia, że jej noga już więcej nie stanie w domu męża i teścia. Nie można odmówić Alice odwagi. Jej mąż, który jednak rzekomo jest w niej zakochany nie okazuje jej żadnych uczuć, a uczucia, które opisywał w swoich listach do Alice wydają się po prostu być albo nieprawdziwe, albo wyblakłe. Bennett jest nieczuły, a nawet po tym, jak jego ojciec pobił jego żonę, jest obojętny. Nie widzi w związku z Alice przyszłości. W sumie mam wrażenie, że Bennett jest po prostu człowiekiem, który był wychowywany pod kloszem, nie zna prawdziwego życia. W cieniu swojego ojca jest szczęśliwy, a małżeństwo wyobrażał sobie całkiem inaczej, bo jak wytłumaczyć to, że trudne są dla niego stosunki fizyczne z własną żoną ? Co do pobocznych bohaterów, to wśród nich wysuwa się pan Van Cleve, czyli teść naszej głównej bohaterki. To mężczyzna, który nie ma żadnych skrupułów. Wyzyskuje wszystkich pracowników, udaje bogobojnego. I obsesyjnie chroni pamięć o swojej zmarłej żonie, do tego stopnia, że jej laleczek nie można przesunąć nawet o centymetr. Poza tym jedną z głównych bohaterek jest Margery, która ma podobne cechy, co Alice. Brzydzi się kłamstwem i konwenansami. nie boi się pracować jako bibliotekarka i (o zgrozo) jest niezamężna. Jednak paleta bohaterów w tej historii jest naprawdę duża, a każdy czymś się wyróżnia, co bardzo mi się podoba.

Język, jakim Moyes napisała tę powieść jest lekki, chociaż nie czyta jej się raczej w szybkim tempie. Na pewno dużym plusem jest to, że każdy bohater tej powieści jest inny - mamy tutaj niezależne i silne Alice i Margery; Bennetta, który jest obojętny, można wręcz stwierdzić, że nie zna prawdziwego życia; pana Van Cleve, który musi nad wszystkim panować, a same jego postępowanie jest moralnie złe. Mimo wszystko Moyes nie uniknęła miejsc zwanych "dłużyznami", czyli momentów, które mnie nudziły i najchętniej pominęłabym parę kartek. Nie będę Was oszukiwać - historia Alice jest raczej jednostajna, ale przerywana często sytuacjami, które zmieniają cały wydźwięk powieści. Sama idea przedstawienia konnej biblioteki jest według mnie jak najbardziej słuszna. To z pewnością ciekawy element w historii bibliotekarstwa, jak i samych Stanów Zjednoczonych, więc byłam tym bardzo zaciekawiona. Kilka kobiet docierało do najodleglejszych zakątków, by szerzyć naukę, zapobiegać analfabetyzmowi. Nie będę Was też oszukiwać w jeszcze jednej kwestii - to nie jest powieść, która od pierwszej kartki Was porwie. Co prawda autorka od razu zaczyna prologiem "z wysokiego C", ale wszystko rozwija się bardzo powoli, więc niektórzy czytelnicy, którzy są przyzwyczajeni do powieści w których wiele się dzieje od samego początku mogą być zawiedzeni.

,,Światło w środku nocy" może wydawać się po części manifestem feministycznym. W końcu mamy tutaj historię, która opiera się na działalności paru kobiet, które nie boją się wyruszać w najdalsze zakątki, by dowieźć ludziom książki. Na pewno w powieści Moyes każdy znajdzie coś dla siebie. To kopalnia wielu motywów, począwszy od niezależności kobiet, kończąc na tym, co się może stać, gdy człowiek jest obojętny. Nie jest to powieść lekka i łatwa. Niektóre przekazy nie są uwidocznione. Chociaż sama książka nie jest pozbawiona wad, myślę, że czytelniczki szukające ciekawych powieści obyczajowych, w których nie brakuje nutki romansu, ale też i ważnych motywów powinny być zadowolone. Ja mimo wszystko polecam tę powieść i wierzę, że czytelnicy, którzy po nią sięgną nie będą czuli się zawiedzeni.


Ocena :   ✰✰✰✰✰✰✰ (7/10)


Za możliwość przedpremierowego przeczytania tej powieści dziękuję wydawnictwu Znak Literanova.

6 komentarzy:

  1. Z niecierpliwością czekam na swój egzemplarz tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam parę książek tej autorki i były one różne. Lepsze, gorsze. Taka równia pochyła. Dlatego nie śpieszy mi się z poznaniem tej powieści.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna powieść, a motyw konnych bibliotek jest mega interesujący.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiele słyszałam o autorce i o tej książce ale nie miałam jeszcze okazji jej czytać. Pora nadrobić zaległości w Poznaniu twórczości autorki.
    Pozdrawiam ☺️
    www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam w planach tę książkę, bo lubię twórczość autorki, a i fakt, że jest tam trochę o bibliotekach (konnych!), bardzo mnie do tej powieści zachęca ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wzruszająca historia kobiet, które walczą o siebie w XXI wieku, w małej wsi zdominowanej przez zamożnych mężczyzn.

    OdpowiedzUsuń

Witam Cię kochany czytelniku. Bardzo się cieszę, że trafiłeś na mojego bloga. Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Pozdrawiam
Katarzyna ♥

Copyright © 2014 Mój Świat Literatury , Blogger
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...