Julie Clark - ,,Ostatni lot" (recenzja)

Thriller z katastrofą samolotu w tle ? Zapraszam Was na recenzję powieści Julie Clark.



,,Ostatni lot"
Julie Clark


Wydawnictwo: Wydawnictwo Muza
Data wydania: 3 czerwca 2020
Tłumaczenie: Paweł Wolak
Claire to żona znanego filantropa i polityka. Nikt nie wie, że za zamkniętymi drzwiami kobieta jest ofiarą przemocy ze strony swojego męża. Postanawia w końcu od niego odejść. Na lotnisku spotyka tajemniczą Evę, z którą wymienia się biletem. Wkrótce samolot, którym miała podróżować Claire ulega katastrofie. Czy Evie udało się przeżyć ? Jak będzie wyglądało życie Claire w ukryciu ?

Julie Clark urodziła się i wychowała w Santa Monica w stanie Kalifornia. Debiutowała w 2018 roku powieścią ,,The Ones We Choose", a prawa do realizacji serialu na jej podstawie wykupił kanał Lionsgate. Obecnie mieszka z dwoma synami i nadpobudliwym psem rasy goldendoodle.

O tych, którym udało się nie wsiąść do feralnego samolotu, który później się rozbił mówi się, że oszukali przeznaczenie. Ten temat również postanowiła podjąć Julie Clark w swojej powieści ,,Ostatni lot". Czerwona okładka przykuwa wzrok, a opis sprawił, że ta pozycja wydała mi się naprawdę intrygująca. Pomysł na fabułę, punkt zaczepienia naprawdę zasługuje na pochwałę. Ale czy to rzeczywiście doskonały thriller, który trzyma w napięciu ? Niestety muszę przyznać, że raczej nie.

Idealne na pozór życie Claire, która jest żoną podziwianego polityka jest tylko mrzonką. Tak naprawdę nikt nie wie, że za zamkniętymi drzwiami małżonek znęca się nad żoną - zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Kobieta postanawia więc uciec od apodyktycznego męża. Na lotnisku spotyka tajemniczą Evę, z którą wymienia się biletami. Wkrótce okazuje się, że samolot, którym miała lecieć Claire rozbił się, a Eva miała o wiele więcej tajemnic, niż na początku się wydawało.

Głównymi bohaterkami tej historii są Claire i Eva. Choć na pozór wiodą całkiem inne życie, to wiele je łączy. Claire straciła całą swoją rodzinę, a apodyktyczny mąż, który jest synem wpływowej senator, która dla wielu ludzi była autorytetem nie jest krystaliczny. Claire odciętej od przyjaciół i pozbawionej własnej woli trudno jest uciec od męża, który w towarzystwie jest idealnym mężczyzną. Muszę przyznać, że Claire jest mimo wszystko bardzo silną postacią. Choć wydaje się, że jest niekiedy bierna, to z każdą stroną poznając ją bliżej dowiadujemy się, że trudno jej było utrzymywać inną postawę. Mąż, który miał wiele znajomości, był dla świata niczym dobry Samarytanin, tak naprawdę trzymał całą służbę, współpracowników i samą Claire w garści nie pozwalając na to, by ktoś dowiedział się o jego prawdziwej naturze. Natomiast Eva jest jeszcze bardziej tajemniczą postacią. Poznając ją nie mamy pełnego obrazu jej życia. Wszystkiego dowiadujemy się po kolei, dochodzimy po nitce do kłębka, a ten u Evy staje się naprawdę bardzo duży. Tak jak wspominałam dwie główne bohaterki są naprawdę bardzo odważnymi i zarazem nieco stłamszonymi postaciami, które chcą rozpocząć życie na nowo i za to naprawdę je podziwiam. Co do pobocznych bohaterów, to oczywiście nie brakuje ich tutaj, ale cała ta historia skupia się właśnie na Claire i Evie.

Autorka zadedykowała tę historię wszystkim kobietom, które odważyły się opowiedzieć własną historię i szczerze powiem, że ta dedykacja naprawdę pasuje do tej historii. Zarówno Claire, jak i Eva to bohaterki skomplikowane, niełatwe, wydaje się, że zagubione we własnym życiu i chcą wszystko zacząć od nowa. O ile narracja w przypadku Claire jest pierwszoosobowa i prowadzona w czasie teraźniejszym; tak w przypadku Evy jest ona trzecioosobowa w czasie przeszłym. Sam zamysł na historię naprawdę mi się podoba. Jest nieszablonowy i nie ma się co oszukiwać - idealny pod thriller. I choć nie mogę zaprzeczyć, że sama książka mi się podobała, to moim zdaniem nie jest idealnym thrillerem. Czytając ją nie czułam przyśpieszonego bicia serca, nie przewracałam gorączkowo kartek chcąc jak najszybciej poznać prawdę. Po prostu liczyłam chyba na większą ilość zwrotów akcji. W końcu cała uwaga czytelnika skupia się na Evie i chyba po to tylko przeczytałam tę powieść do końca, by dowiedzieć się, czy wsiadła ona do tego samolotu, czy jednak nie. Autorka umiejętnie wodzi nas za nos, podaje fałszywe tropy, ale i tak choć miałam wrażenie, że choć to na Claire miała skupiać się cała ta historia, to mimo wszystko historia Evy była bardziej zagadkowa, przez co po prostu zaintrygowała mnie bardziej. Czegoś mi w tej powieści po prostu zabrakło i wielka szkoda, bo czuję niedosyt.

,,Ostatni lot" to historia, która jak najbardziej nadaje się na dobry thriller, ale czegoś mi w niej po prostu zabrakło. Na pewno na plus jest fakt, że autorka wykreowała naprawdę ciekawe bohaterki, których losy zaciekawiają czytelnika. Mimo wszystko liczyłam na więcej akcji i więcej zwrotów akcji. Po prostu miejscami czułam znużenie czytając tę powieść. Na pewno jest to intrygująca historia, a sam epilog naprawdę zaskakuje i zapada w pamięć, ale co z tego, skoro nie pamiętamy, co działo się wcześniej. Jeśli lubicie historie z odważnymi bohaterkami, których życie nie jest łatwe to powieść Julie Clark powinna spełnić Wasze oczekiwania. Ale jeśli liczycie na znakomity thriller, to raczej możecie poczuć zawód. Bo ,,Ostatni lot" może i jest dobrym thrillerem, ale niestety nie znakomitym.

Ocena :   ✰✰✰✰✰✰✰ (7/10)
Za możliwość zrecenzowania tej powieści dziękuję Wydawnictwu Muza.


10 komentarzy:

  1. Jestem po lekturze tej książki i chyba bardziej mi się podobała niż Tobie. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Planuję sięgnąć po tę książkę, chociaż Twoja opinia trochę ostudziła mój zapał. Może to i dobrze? Może dzięki temu się nie rozczaruję? ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy, może akurat się nie rozczarujesz :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Szkoda, że brakuje tej książce zwrotów akcji i bardziej dynamicznej treści.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze podkreślam, że czytelnik musi sam zobaczyć, czy książka mu się spodoba, więc może Tobie akurat spodoba się bardziej.
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Mi się bardzo podobało, na szczęście się nie zawiodłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja może odrobinę, ale to chyba dlatego, że po prostu ta książka była troszkę rozbuchana i spodziewałam się czegoś innego troszkę, ale ogólnie, tak jak wspominałam w recenzji źle nie jest, bo gdyby było inaczej, to na pewno nie miałaby 7 gwiazdek :D
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Na 100% przeczytam tę książkę :D

    Mój blog

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, mam nadzieję, że się nie zawiedziesz :D
      Pozdrawiam

      Usuń

Witam Cię kochany czytelniku. Bardzo się cieszę, że trafiłeś na mojego bloga. Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Pozdrawiam
Katarzyna ♥

Copyright © 2014 Mój Świat Literatury , Blogger
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...