Meg Adams - ,,Architektura uczuć" (recenzja przedpremierowa)

Dwóch upartych architektów, wspólny projekt i niebezpieczna gra, w której stawką jest życie. Co z tego wyniknie ?



Architektura uczuć
Meg Adams


Wydawnictwo: Wydawnictwo NieZwykłe
Data wydania 25 maja 2019
David Arnaud to światowej sławy architekt, który przyjeżdża do Krakowa, by zrealizować kolejny projekt, ale będzie zmuszony współpracować z upartą i zadziorną Oliwią. Początkowa niechęć szybko przeradza się w zmysłową grę. Oboje jednak nie podejrzewają, że są w wielkim niebezpieczeństwie. Czy uda im się pokonać przeszkody ? Czy poddadzą się uczuciu ?

Meg Adams to mama słodkiego szkraba i żona cierpliwego męża. Wychowała się i mieszka na Śląsku, ale sporą część swojego życia spędziła w Krakowie, za którym bardzo tęskni. Z zawodu jest informatykiem i inżynierem. Prywatnie niepoprawna romantyczka. Przygodę z pisaniem zaczęła w 2014 roku, a w 2018 zadebiutowała w antologii wydanej przez grupę Ailes. ,,Architektura uczuć" jest jej debiutancką powieścią.

Architektura to temat bardzo mi bliski, ale autorzy jakoś nieszczególnie są nim zainteresowani. Najczęściej czytamy w romansach o bogatym biznesmenie i szarej myszce, którzy poddają się uczuciom. A o architekturze, projektantach książek jak na lekarstwo. Gdy ujrzałam obłędną okładkę debiutanckiej powieści Meg Adams od razu wiedziałam, że to powieść, którą muszę przeczytać, a fakt, że akcja rozgrywa się w Krakowie jeszcze bardziej mnie do tego zachęcił.  Czy się zawiodłam ? Absolutnie nie.

Książka rozpoczyna się Prologiem, który może niejednemu czytelnikowi zmrozić krew w żyłach. Ale, by dowiedzieć się, co się dokładnie wydarzyło, przyjdzie nam jeszcze przeczytać około dwieście pięćdziesiąt stron. Oczywiście, tak plus/minus. A więc, po kolei. David Arnaud to światowej sławy projektant, który przyjeżdża do Krakowa, by zrealizować kolejny projekt. Okazuje się, że nie będzie to jednak wcale takie proste, jak mogłoby się wydawać, bo na drodze stanie mu niejaka Oliwia, która również weźmie udział w jego realizacji. Ostatecznie wspólny projekt okazuje się zaledwie przykrywką przed autentyczną historią, w jaką wplątuje głównych bohaterów Meg Adams.

Zarówno Oliwia, jak i David to bohaterowie, których polubiłam na tyle, że naprawdę nie chciałam kończyć tej powieści. Zwykle jakoś ciężko przemóc mi się w stosunku do romansowych playboyów, a David, właściwie od samego początku mnie intrygował. I sama doprawdy nie wiem, dlaczego tak się stało. Co prawda, architekci kojarzą się najczęściej z romantyzmem, artystyczną duszą i być może to pomogło Davidowi w znalezieniu miejsca w moim czytelniczym serduszku ? Sama tego nie wiem. Wiem jednak, że prędzej, czy później David swoje miejsce by w moim serduszku by znalazł, z uwagi na wydarzenia, jakie miały miejsce pod koniec książki. To bohater, który na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się na tle innych playboyów, o jakich czytamy w romansach, ale mimo wszystko od początku podświadomie czułam, że jest całkiem inny. Za to Oliwia również bardzo mi się podobała. Była intrygująca, uparta, a jej zadziorność sprawiła, że jeszcze bardziej ją polubiłam. Umiała się przeciwstawić Davidowi, ale miałam wrażenie, że sama do końca nie wiedziała czego chce. Mimo wszystko dobrze czytało mi się jej dialogi z Davidem. Co ciekawe, bohaterowie drugoplanowi również są bardzo dobrze rozwinięci i nie są jedynie miłym dodatkiem do fabuły, ale naprawdę, coś się z nimi dzieje, mają jakieś określone zadanie i dobrze się z niego wywiązują. Jedynie żal mi tego, że Meg Adams nie pokusiła się o stworzenie oddzielnej historii dla Kaśki - przyjaciółki Oliwii oraz Rich'a, bo sądzę, że czytałoby mi się ją równie dobrze.

Chociaż sposób opowiedzenia historii nie opiera się w dużej mierze na dialogach, a na opisach, książkę czyta się bardzo szybko. Meg Adams pisze lekko, a wymyślona przez nią intryga trzyma cały czas w napięciu. Przyznam, że nie spodziewałam się takiego rozwinięcia akcji, a poza tym zakończenie naprawdę jest nieprzewidywalne. Pół słodkie-Pół gorzkie. Jeśli więc szukacie słodkiego romansu, w którym zakończenie jest z góry przewidywalne i czekacie z upragnieniem na ,,słodki" (podkreślam wyraz ,,słodki") happy end, to możecie odrobinę się rozczarować. Bardzo podobało mi się też to, że dzięki narracji w dużej mierze możemy poznać myśli bohaterów. W książce wiele się dzieje, jest wiele zwrotów akcji, a zakończenie sprawi, że możecie się wzruszyć, tym bardziej, że postawa Davida jest naprawdę rozczulająca i pokazuje, jak wielka jest siła miłości. Sama fabuła jest dobrze przemyślana, nie ma niepotrzebnych, czy nużących scen, dzięki temu książka nie nuży, a my nadal z ciekawością ją czytamy. To kolejny atut tej powieści.

,,Architektura uczuć" to debiut Meg Adams, ale naprawdę bardzo dobrze napisany. Cieszę się, że kolejna autorka z grupy Ailes rozwinęła skrzydła. Co prawda Meg ma już trochę doświadczenia, bowiem jej opowiadanie mogliśmy przeczytać w antologii MDS, ale cała, pełnowymiarowa powieść tej autorki jeszcze bardziej dowodzi, że warto dawać debiutantom szansę. Barwnie wykreowani bohaterowie; fabuła, która sprawi, że będziecie pochłonięci i przede wszystkim trochę niestandardowe zakończenie (a przynajmniej takie, jakiego większość czytelników nie przewidzi) sprawia, że ta historia skradnie wasze serca. A do tego piękny, malowniczy Kraków, który Was zauroczy. Ja polecam Wam tę powieść. Jeśli szukacie ciekawej historii, która Was wciągnie i sprawi, że długo jej nie zapomnicie, to debiutancka powieść Meg Adams powinna sprostać Waszym oczekiwaniom. A mi nie pozostaje nic innego, jak czekanie na kolejne powieści tej autorki.

,,Miłość bywa skomplikowana. Bez solidnych fundamentów nie przetrwa żadnej burzy. Ale kiedy ta druga połowa nie tylko jest twoim kochankiem, lecz również bratnią duszą, z którą rozumiesz się bez słów, przezwyciężycie razem wszystko - nawet największy huragan i najbardziej niszczycielskie tornado."

Ocena :   ✰✰✰✰✰✰✰✰ (8/10)


Przeczytaj fragmenty powieści:




Premiera powieści już 25 maja !
Za możliwość zrecenzowania tej powieści dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe.


5 komentarzy:

  1. Bardzo mnie interesuje ta książka, odkąd zaczęło być o niej głośno na instagramie. Czuję, że mogłaby mi się spodobać. Pozdrawiam, Eli https://czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie że piszesz o debiutach - i to jeszcze w najlepszym wydaniu!
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam ją w planach :) Jestem ciekawa, czy mi się spodoba :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Chyba jednak nie jest to dokładnie to, czego szukam.
    Mimo to książka na pewno znajdzie swoich wielbicieli :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem czy jest to coś dla mnie, z drugiej strony prolog jest całkiem intrygujący.

    OdpowiedzUsuń

Witam Cię kochany czytelniku. Bardzo się cieszę, że trafiłeś na mojego bloga. Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Pozdrawiam
Katarzyna ♥

Copyright © 2014 Mój Świat Literatury , Blogger
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...