Monika Joanna Cieluch - ,,Miłość szeptem mówiona" (recenzja)
26.8.18
31
7 gwiazdek
,
Cieluch
,
książka obyczajowa
,
literatura obyczajowa
,
Miłość szeptem mówiona
,
Monika Joanna Cieluch
,
Wydawnictwo Novae Res
Co wyjdzie z połączenia niesfornej Brytyjki, pięknej polskiej wsi i przystojnego właściciela stadniny ? Zapraszam na recenzję powieści ,,Miłość szeptem mówiona" ...
Margaret Murphy to młoda, niesforna Brytyjka, która od zawsze miała to czego tylko zapragnęła i nie przejmowała się niczym. Tymczasem jej babcia - Zosia - postanawia wysłać ją do Strzyczewic - malutkiej wioski w Polsce. Dziewczyna zmuszona szantażem wyjeżdża do rodzinnego kraju babci, gdzie ma się nauczyć wszystkiego co powinna umieć przykładna kobieta. Tak zacznie się przygoda życia Margaret, po której zmieni się całe jej życie.
Monika Joanna Cieluch to rodowita grudziądzanka. Matka, żona i przyjaciółka, w wolnej chwili oddająca się lekturze, jak i tworzeniu własnych historii. W swoich książkach stawia na emocje i realność bohaterów. Zakochana w piórze Nicolasa Sparksa. ,,Miłość szeptem mówiona" to jej debiutancka powieść.
Piękne lawendowe pola, wspaniałe widoki, konie i miłość. Gdy po raz pierwszy zobaczyłam okładkę tej powieści od razu się w niej zakochałam. Zresztą ja kocham kolor fioletowy pod każdą postacią, więc książka z lawendowymi polami na okładce po prostu skradła moje serce. Muszę przyznać, że w tym przypadku warto było ocenić książkę po okładce, bo historia, którą opisała Monika Joanna Cieluch jest bardzo piękna. Wydaje się, że to zwykła obyczajówka, a jednak jest w niej coś, co czytelników przyciąga.
Margaret miała od zawsze wszytko czego pragnęła, a dyskoteki, wypady z przyjaciółmi i niezobowiązujący seks odgrywają teraz główną rolę w jej życiu. Cóż, można by powiedzieć, że to rozpuszczona dziewczyna, która pracy w życiu nie widziała. I tak też sądzi jej babcia, która szantażem zmusza ją do wyjazdu do Polski na trzy miesiące. Nie wie, że ten wyjazd odmieni już na zawsze jej życie i sprawi, że postanowi przewartościować swoje życie.
Cóż, jakby nie usprawiedliwiać Margaret i tak jest ona denerwująca, a nawet więcej - wkurzająca. Dziewczyna czuje się tak, jakby świat należał tylko do niej, a inni się nie liczą. Oczywiście nie myślcie, że nie ma w niej dobroci, owszem pomaga innym, ma swoje zasady, ale nadal jest zgryźliwa i nie chce słuchać swojej babci, którą po prostu olewa. I w końcu jej babcia postanowi zrobić coś z jej postawą, a w tym celu wysyła ją na jedną z malutkich wsi w Polsce. Tam Margaret spotyka niebywale przystojnego Tomka, który jest niejako właścicielem stadniny koni, Majkę; przyjaciółkę babci - Helenę i wiele innych osób, a także dowie się, jak smakuje prawdziwa miłość.
Akcja powieści jest wielowątkowa. Poznajemy życie Margaret, historię miłosną jej babci, a także historie mieszkańców Strzyczewic, które mają jakiś związek z naszą główną bohaterką, albo jej babcią. To chyba taki styl, który od razu kojarzy się nam z polską literaturą obyczajową, ale to właśnie on nadaje jej uroku. Poza tym cała fabuła książki wcale nie jest tak prosta, jakby nam się mogło po przeczytaniu opisu wydawać. Jest lekko, ale nie brakuje dramatu, rozstań i przede wszystkim nieporozumień bohaterów, a to sprawia, że razem z nimi przeżywamy różne emocje i współczujemy im. I za to właśnie kochamy literaturę obyczajową.
Monika Joanna Cieluch postanowiła napisać tę powieść, posługując się narracją trzecioosobową, co wcale nie dziwi, ponieważ jest ona najczęściej wybierana przez autorów w literaturze obyczajowej. Powieść czyta się lekko, i muszę Wam napisać, że czas upływa przy niej bardzo szybko, bo nim się obejrzycie, już skończycie jej czytanie. Przyznam, że zaskoczyło mnie również jej zakończenie, bo na pewno nie jest takie, na jakie się zapowiadało przez całą książkę, a autorka postanowiła nas zaszokować i sprawiła, że naprawdę zaczynamy zdawać sobie sprawę, że ,,nic dwa razy się nie zdarza". Swoją drogą, piękne jest te nawiązanie do tego wiersza Szymborskiej, bo sprawia, że jeszcze bardziej zaczynamy rozmyślać o aspektach życia i krótkich chwilach, które mają na nie wielki wpływ.
,,Miłość szeptem mówiona" to piękna opowieść idealna na letni wieczór. Autorka pokazuje nam, że każda chwila w życiu człowieka jest cenna i każdą trzeba wykorzystywać w stu procentach. Dodatkowo piękne lawendowe pola i stadnina dają poczucie sielankowości, a zakończenie pozostawi nas z wieloma pytaniami do przemyślenia. Cóż więcej można rzec - Monika Joanna Cieluch napisała dobrą powieść obyczajową i myślę, że czytający powieści obyczajowe powinni być zadowoleni z lektury.
Miłość szeptem mówiona Monika Joanna Cieluch
Wydawnictwo: Novae Res
Data wydania: 22 czerwca 2018
|
Monika Joanna Cieluch to rodowita grudziądzanka. Matka, żona i przyjaciółka, w wolnej chwili oddająca się lekturze, jak i tworzeniu własnych historii. W swoich książkach stawia na emocje i realność bohaterów. Zakochana w piórze Nicolasa Sparksa. ,,Miłość szeptem mówiona" to jej debiutancka powieść.
Piękne lawendowe pola, wspaniałe widoki, konie i miłość. Gdy po raz pierwszy zobaczyłam okładkę tej powieści od razu się w niej zakochałam. Zresztą ja kocham kolor fioletowy pod każdą postacią, więc książka z lawendowymi polami na okładce po prostu skradła moje serce. Muszę przyznać, że w tym przypadku warto było ocenić książkę po okładce, bo historia, którą opisała Monika Joanna Cieluch jest bardzo piękna. Wydaje się, że to zwykła obyczajówka, a jednak jest w niej coś, co czytelników przyciąga.
Margaret miała od zawsze wszytko czego pragnęła, a dyskoteki, wypady z przyjaciółmi i niezobowiązujący seks odgrywają teraz główną rolę w jej życiu. Cóż, można by powiedzieć, że to rozpuszczona dziewczyna, która pracy w życiu nie widziała. I tak też sądzi jej babcia, która szantażem zmusza ją do wyjazdu do Polski na trzy miesiące. Nie wie, że ten wyjazd odmieni już na zawsze jej życie i sprawi, że postanowi przewartościować swoje życie.
Cóż, jakby nie usprawiedliwiać Margaret i tak jest ona denerwująca, a nawet więcej - wkurzająca. Dziewczyna czuje się tak, jakby świat należał tylko do niej, a inni się nie liczą. Oczywiście nie myślcie, że nie ma w niej dobroci, owszem pomaga innym, ma swoje zasady, ale nadal jest zgryźliwa i nie chce słuchać swojej babci, którą po prostu olewa. I w końcu jej babcia postanowi zrobić coś z jej postawą, a w tym celu wysyła ją na jedną z malutkich wsi w Polsce. Tam Margaret spotyka niebywale przystojnego Tomka, który jest niejako właścicielem stadniny koni, Majkę; przyjaciółkę babci - Helenę i wiele innych osób, a także dowie się, jak smakuje prawdziwa miłość.
Akcja powieści jest wielowątkowa. Poznajemy życie Margaret, historię miłosną jej babci, a także historie mieszkańców Strzyczewic, które mają jakiś związek z naszą główną bohaterką, albo jej babcią. To chyba taki styl, który od razu kojarzy się nam z polską literaturą obyczajową, ale to właśnie on nadaje jej uroku. Poza tym cała fabuła książki wcale nie jest tak prosta, jakby nam się mogło po przeczytaniu opisu wydawać. Jest lekko, ale nie brakuje dramatu, rozstań i przede wszystkim nieporozumień bohaterów, a to sprawia, że razem z nimi przeżywamy różne emocje i współczujemy im. I za to właśnie kochamy literaturę obyczajową.
Monika Joanna Cieluch postanowiła napisać tę powieść, posługując się narracją trzecioosobową, co wcale nie dziwi, ponieważ jest ona najczęściej wybierana przez autorów w literaturze obyczajowej. Powieść czyta się lekko, i muszę Wam napisać, że czas upływa przy niej bardzo szybko, bo nim się obejrzycie, już skończycie jej czytanie. Przyznam, że zaskoczyło mnie również jej zakończenie, bo na pewno nie jest takie, na jakie się zapowiadało przez całą książkę, a autorka postanowiła nas zaszokować i sprawiła, że naprawdę zaczynamy zdawać sobie sprawę, że ,,nic dwa razy się nie zdarza". Swoją drogą, piękne jest te nawiązanie do tego wiersza Szymborskiej, bo sprawia, że jeszcze bardziej zaczynamy rozmyślać o aspektach życia i krótkich chwilach, które mają na nie wielki wpływ.
,,Miłość szeptem mówiona" to piękna opowieść idealna na letni wieczór. Autorka pokazuje nam, że każda chwila w życiu człowieka jest cenna i każdą trzeba wykorzystywać w stu procentach. Dodatkowo piękne lawendowe pola i stadnina dają poczucie sielankowości, a zakończenie pozostawi nas z wieloma pytaniami do przemyślenia. Cóż więcej można rzec - Monika Joanna Cieluch napisała dobrą powieść obyczajową i myślę, że czytający powieści obyczajowe powinni być zadowoleni z lektury.
Kochać kogoś to znaczy zrobić wszystko, by mógł być szczęśliwy.
Ocena : ✰✰✰✰✰✰✰✰ (7/10)
Za możliwość przeczytania tej powieści dziękuję Wydawnictwu Novae Res. |
Mam ochotę poznać tę historię. Mam nadzieję, że uda mi się ją upolować. 😊
OdpowiedzUsuńTo bardzo ciepła opowieść, więc myślę, że może Ci się spodobać :)
UsuńPozdrawiam
Sięgam po obyczaje więc może się skuszę na tę :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie będziesz zawiedziona :)
UsuńPozdrawiam
Okładka zachęca do czytania ❤
OdpowiedzUsuńOkładka jest przepiękna, a ja kocham fioletowy, więc ta lawenda po prostu świetna :)
UsuńPozdrawiam
Fajny i zabawny motyw - złośliwa panna z miasta na wsi :D Będę musiała jej poszukać w bibliotece <3
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia, bo historia jest naprawdę bardzo ciekawa :)
UsuńPozdrawiam
Rzadko sięgam po powieści obyczajowy ale, jako że tutaj sporo retrospekcji, nawiązań do historii poprzednich pokoleń, to ta książka może stać się wyjątkiem. Zapisuję :) Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńJest troszkę nawiązań do przeszłości, i dwie ciekawe główne bohaterki. Myślę, że nie będziesz czuć się zawiedziona :)
UsuńPozdrawiam
Zapiszę sobie tytuł, żeby pamietać o niej. ;) Lubię mieć zawsze zapisane tytuły lekkich książek, które mogę przeczytać w wolnej chwili. ;)
OdpowiedzUsuńO, ja też tak robię. Wtedy wiem, co mam przeczytać, gdy szukam lekkich historii na wieczór :)
UsuńPozdrawiam
Przeczytam bo brzmi interesująco :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę i życzę udanej lektury :)
UsuńPozdrawiam
Tak się zastanawiam.Gdzie ta babcia ją wysłała?Z deszczu pod rynnę.Przecież młodzież wszędzie taka sama.Z ciekawości sięgnę po książkę.
OdpowiedzUsuńMasz wiele racji, z deszczu pod rynnę. Ale widać bohaterka potrzebowała bardzo tej zmiany. Ale nie będę więcej spoilerować ;)
UsuńPozdrawiam
Podoba mi się okładka, a i wnętrze wydaje się interesujące ;). Chętnie sięgnę po tę książkę!
OdpowiedzUsuńOkładka skradła od początku moje serce, a i środek jest niemniej ciekawy, więc życzę udanej lektury :)
UsuńPozdrawiam
Okładka cudna. Skoro środek również polecasz, to sięgnę po nią.
OdpowiedzUsuńOkładka jest przepiękna, a środek jest ciekawy, więc nie powinnaś być zawiedziona :)
UsuńPozdrawiam
Oj, obyczajówki to zdecydowanie nie mój typ :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale każdy ma swój gust. :)
UsuńPozdrawiam
Dziękuję pięknie za recenzję :)
OdpowiedzUsuńBędę z niecierpliwością czekała na Pani kolejne książki :)
UsuńPozdrawiam
Dzięki za recenzję. Sama okładka przyciąga wzrok, ale po recenzji wiem na pewno, że książka wpadnie w mój gust. Novae Res ma ostatnimi czasami sporo ciekawych propozcji literackich
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, ostatnio coraz ciekawsze są ich propozycje. Wśród zapowiedzi jest naprawdę wiele perełek :)
UsuńPozdrawiam
Czytałam i mam tak ambiwaletną opinię, jak przy żadnej innej ksiazce do tek pory. No i w przeciwieństwie do Ciebie, bardzo polubiłam Margaret za jej charakterek.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie był troszkę nieznośny, jestem ciekawa, jak ta babcia z tą Margaret wcześniej wytrzymywała :)
UsuńPozdrawiam
Okładka książki już mnie woła :) z wilka chęcią ja przeczytam
OdpowiedzUsuńżyczę Ci udanej lektury :)
UsuńPozdrawiam
Bardzo mnie to cieszy :) Mam nadzieję, że się skusisz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam