Tillie Cole - ,,Uleczone dusze" (recenzja)

,,Uleczone dusze" to już trzecia część serii ,,Kaci Hadesa". Czy historia Maddie i Flame'a dorównuje pozostałym z tej serii ?



,,Uleczone dusze"
Tillie Cole


Cykl: Kaci Hadesa (tom 3)

Wydawnictwo: Editio Red
Data wydania: 23 października 2018
Tłumaczenie: Grzegorz Rejs
Maddie to jedna z Przeklętych, która w sekcie w której się wychowała dostała najokrutniejszego opiekuna - Mojżesza. Po ataku Katów Hadesa na obóz Zakonu została od niego uwolniona za sprawą Flame'a, który zamordował Mojżesza. Od tego dnia życie Flame i Maddie się zmieniło. Ona jako jedyna mogła go dotknąć, jako jedyna jednym dotykiem ugasiła płomienie, które są wewnątrz niego i na zawsze zdobyła jego serce. Czy obojgu uda się zapanować nad lękami ? Czy będą mogli być razem ?

Tillie Cole jest autorką bestsellerów wyróżnianych przez Amazon i ,,USA Today". Mieszka w Wielkiej Brytanii i oddaje się temu, co lubi najbardziej, czyli pisaniu świetnych powieści.

To już kolejna odsłona serii Kaci Hadesa. Muszę powiedzieć, że tak naprawdę, w głębi serca to bardzo na nią czekałam. Oczywistym było, że autorka będzie musiała połączyć Maddie i Flame, ponieważ właściwie przez całą drugą część przeplatały się gdzieś ich wątki. Flame nieustannie pilnował Maddie, wręcz ,,czatował" pod jej oknem, on z kolei też nie był jej obojętny. Nie będę tego przed Wami ukrywać - trzecia część jest całkowicie inna od dwóch poprzednich, ale według mnie niestety też odrobinkę mniej ciekawa. Z drugiej strony bałam się efektu ,,odgrzewanego kotleta" i muszę przyznać, że gdzieś widać jego symptomy, ale też nie jest źle. Czasami odgrzewany kotlet jest może mniej smaczny, ale za to są większe szanse na to, że szybciej uśmierzymy nasz głód i to porównanie, chyba najbardziej oddaje istotę tej części.

Bohaterów tej części znamy właściwie od pierwszego tomu. Flame to członek Katów Hadesa, uważany za najbardziej szalonego z całego gangu. Zabija, często brutalnie z zimną krwią i nic go nie dziwi. Maddie z kolei to jedna z Przeklętych. Po tym jak Flame podczas ataku Katów na Zakon zabił Mojżesza - opiekuna Maddie, który był niezwykle dla niej okrutny, Maddie była mu bardzo wdzięczna. Dotknęła go. Ugasiła jego płomienie. Flame poprzysiągł sobie wtedy, że uczyni wszystko, by chronić tą kruchą istotę.

Myślałam, że mam swego rodzaju przesyt po drugiej części. Ale teraz, gdy już przeczytałam część trzecią mogę z całą pewnością powiedzieć, że historia Maddie i Flame'a na pewno nie jest tym samym co pierwsza część, która wprowadzała jakąś nowość, szokowała, budziła może niekiedy odrazę. To chyba kwestia przyzwyczajenia. Trzecia część może nie wywarła na mnie takiego wrażenia, jak dwie poprzednie, ale nie była zła. Z pewnością była jednak ,,inna". Przez dwie poprzednie części autorka postać Flame'a rozpisała tak, że czytelnik od razu kojarzył go sobie z czystym szaleństwem. Ciął się, mordował z zimną krwią. W trzeciej części mam wrażenie, że autorka chciała go w pewnym sensie troszkę wybielić. W końcu kiedy przez dwie serie sugerowała nam, że być może jest nawet niepoczytalny, by go połączyć z Maddie musiała zrobić coś, co by sprawiło, że czytelnik nie będzie się martwił o Maddie. Przyznam, że rozwiązanie tego ,,problemu" jakoś mi się niezbyt spodobało. ,,Płomienie", które trawią Flame'a i ciągłe wspominanie o nich troszkę zaczęło mnie nużyć w połowie powieści. Z Maddie jest już troszkę inaczej, to postać może troszkę ,,nudniejsza" od Flame'a, bo jej historię właściwie już znamy od początku serii, ale mimo wszystko była lepiej rozpisana od Flame'a. Bardziej ludzka, może też lepiej jest nam ją zrozumieć. Na pewno jednak w czytelniku wywołuje całkowicie inne odruchy niż Flame. Z jednej strony bohaterowie stanowią wielki plus tej powieści, z drugiej są też jej minusem. Na pewno nie są jednak czytelnikowi obojętni i to najważniejsze.

Ponownie Tillie Cole zwraca uwagę na to, że wydarzenia z przeszłości, z dzieciństwa, mają wielki wpływ na człowieka w przyszłości. Historia Flame'a jest wprost niewyobrażalna, zresztą podobnie jest z historią Maddie. Oboje przeżyli wiele złego w swoim życiu. Ona w Zakonie była nieustannie bita, gwałcona, odzierana z godności. On przez swojego ojca tracił wszystko. Godność, normalne dzieciństwo rodzinę. Oczywiście Cole nawiązuje tutaj po raz kolejny do wypaczonego wyznawania wiary, ponieważ bohaterowie właśnie przez to, stracili wszystko co w życiu najważniejsze - wiarę w siebie. Autorka pięknie ukazała jak miłość może uleczyć człowieka i sprawić, że nawet najbardziej gorzkie chwile osładza nam miłość. To bardzo piękne i z pewnością stanowi wielki plus tej powieści.

Tillie Cole pisze lekko, było też wiele momentów, które wzruszają. Książkę czytało mi się bardzo przyjemnie, ale niekiedy niektóre fragmenty mnie nużyły. Zakończenie tej historii było bardzo piękne. Nie zabrakło też momentów, które mną wstrząsnęły, jak choćby historia Flame'a. Naprawdę, uwierzcie mi była mocna i z jednej strony zastanawiałam się jak można było do tego wszystkiego dopuścić. Nie jestem zwolenniczką przemocy, ale to co zrobił Flame osobie, przez którą stracił wszystko naprawdę znalazło wytłumaczenie. Poza tym wplatane w tą historię w międzyczasie losy Kaina (Ridera) wprowadzają powiew świeżości, i stanowią taką chwilę oddechu w ,,Uleczonych duszach". Naprawdę jestem bardzo ciekawa jak potoczą się jego losy. Na szczęście kolejna część będzie mu w pełni poświęcona i na pewno się tego dowiemy.

,,Uleczone dusze" to trzecia część serii ,,Kaci Hadesa", która całkowicie odznacza się od pozostałych. Historia którą opisała autorka jest piękna, rzeczywiście pokazuje, że miłość może uleczyć każdego człowieka. Niekiedy niestety były momenty, że mnie nużyła, ale poza tym naprawdę przyjemnie się ją czytało za sprawą języka autorki. Jeśli przeczytaliście poprzednie części, to ,,Uleczone dusze" z pewnością powinny stanowić dla Was must have, jeśli jednak od tej części chcecie zacząć przygodę z tą serią, to radzę Wam tego nie robić. Jest tu tak wiele nawiązań do poprzednich części i najpewniej pogubilibyście się w tych wszystkich wydarzeniach, które są w niej ukazane. Ja na pewno będę czekała na kolejną część poświęconą Kainowi, a w międzyczasie będę wspominała piękną miłość Maddie i Flame'a.

,,Być może jest tak, że jeśli ktoś wmawia ci coś wystarczająco często, to w końcu zaczynasz w to wierzyć. A potem w twoim życiu pojawia się ktoś, kto sprawia, że to wszystko kwestionujesz. Dzięki niemu zaczynasz wierzyć, że jesteś coś warta." 

Ocena :   ✰✰✰✰✰✰ (6/10)


Za możliwość przeczytania tej powieści dziękuję Wydawnictwu Editio Red.



12 komentarzy:

  1. Zakochałam się w Naszym życzeniu tej autorki, więc na pewno przeczytam również i tę serię. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Już od jakiegoś czasu kusi mnie ta książka. Kto wie może sięgnę po nią niebawem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Tę serię pochłonęłam dość szybko. Co prawda mam do niej mieszane uczucia, ale i tak jestem zadowolona z lektury. Ten tom był chyba najlepszym :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzeba będzie rozpocząć od I części :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Recenzja świetnie napisana ale nie czuje się zachęcona do przeczytania książki ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam i nie wiem czy chcę poznać, nie są to moje klimaty ale idą święta trzeba kupować prezenty ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dobrze,że ma ładne przesłanie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. miałam przeczytać i tak mi się zeszło ;) Może nadrobię... kiedyś :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Za mną już dwie części tej serii o niebawem czas na 3 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozdrawiam i zapraszam do siebie na nową recenzję
      www.zakladkimadebya.pl

      Usuń
  10. Ta seria brzmi jak coś dla mnie ;))

    OdpowiedzUsuń
  11. Sama nie wiem jak to się stało, że nie słyszałam o tej serii?!

    OdpowiedzUsuń

Witam Cię kochany czytelniku. Bardzo się cieszę, że trafiłeś na mojego bloga. Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Pozdrawiam
Katarzyna ♥

Copyright © 2014 Mój Świat Literatury , Blogger
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...