Kate Sterrit - ,,Z widokiem na miłość" (recenzja)

Czy wszystko da się zaplanować ? Co się stanie, gdy znajdziemy swoją drugą połówkę ? Zapraszam na recenzję powieści Kate Sterrit.


,,Z widokiem na miłość"
Kate Sterrit


Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Data wydania: 14 sierpnia 2019
Holly to zdolna architekt, która postanowiła nie angażować się w związki. Liczy się dla niej jedynie zaspokojenie potrzeb fizycznych i seks bez emocji. Gdy w dniu swoich urodzin, a zarazem rocznicy wielkiej tragedii, jaką przeżyła w swoim życiu poznaje ambitnego dewelopera Ryana, jej serce zaczyna powoli się otwierać na miłość. Czy Holly przezwycięży swoje lęki ? Czy będzie szczęśliwa ?

Kate Sterrit to mieszkająca ze swoim mężem i trzema małymi synkami w Sydney pisarka, która pisze takie powieści, jakie sama uwielbia czytać. Natchnieniem do stworzenia jej postaci stały się jej własne doświadczenia wzbogacone wyobraźnią i sporą dawką pobożnych życzeń.

Miłość to uczucie, które wiele w nas zmienia. Gdy znajdujemy drugą połówkę zaczynamy się zastanawiać, co będzie w przyszłości, myśleć o dobru innej osoby. Kate Sterrit postanowiła napisać historię zdolnej architektki Holly, która poznaje swojego wymarzonego mężczyznę. Jednak w życiu wiele przeszła i boi się, że wszystko straci w jednej chwili. I chociaż cała historia Holly i Ryan'a jest bardzo piękna, to niestety ma jedną wadę - jest do bólu przewidywalna, a c za tym idzie po prostu nudna.

Holly to zdolna architekt, która w młodym wieku straciła matkę. Od tamtej pory jest zamknięta w sobie i nie chce angażować się w związki. Gdy przypadkiem w kawiarni poznaje oszałamiającego mężczyznę, jej serce zaczyna szybciej bić. Wkrótce relacja między nimi zaczyna się pogłębiać.

,,Z widokiem na miłość" to z pewnością przykład typowego, przewidywalnego romansu. I owszem, ja bardzo lubię takie lekkie, przyjemne historie, które pozwalają czytelnikowi oderwać się od rzeczywistości. Problem jednak w tym, że w książce Sterrit nie było ani jednego momentu zaskoczenia, a sama autorka nawet nie starała się umieścić w tej powieści żadnego zwrotu akcji, który sprawiłby, że historia architektki byłaby jeszcze ciekawsza. Holly jest bohaterką bardzo ciekawą i myślę, że wielu czytelników będzie jej współczuć. Jej ukochana matka zmarła na nowotwór, na który chorowały także jej babcia i prababcia. Właśnie dlatego nie chce się wiązać i być w związku. Woli przygodny seks bez emocji, który zaspokaja jej fizyczne potrzeby. Jednak problem pojawia się w chwili, gdy spotyka Ryan'a. Wtedy zaczyna sobie zdawać sprawę z tego, że spotkała swoją drugą połówkę, mężczyznę, który ją dopełnia. Sama Holly jest bohaterką bardzo niezdecydowaną. Z jednej strony jest to zrozumiałe - boi się, że również i ona zachoruje na nowotwór. Jednak to, że wierzy we wszystko, co ktoś jej powie, nie utwierdzając się, czy rzeczywiście jest to zgodne z prawdą, już niezbyt mi się w niej podobało. Holly stara się być twarda, pokazać światu, że jest niezależna, nie potrzebuje nikogo, nie chce się angażować, co oczywiście nie jest prawdą. Wewnątrz jest osobą całkiem inną, niż tą, na jaką siebie kreuje. Przyznam, że dobre wrażenie wywarł na mnie Ryan. To deweloper, który podobnie jak Holly stara się nie angażować w związki, a jedynie wikła się w seks bez zobowiązań. Jednak to on walczył o Holly i związek z nią. Co prawda była sytuacja, w której po prostu odpuścił, ale ogólnie był dżentelmenem i to naprawdę duży plus. Niestety, jak dla mnie był mało wyrazisty, po prostu brakowało mi w nim czegoś, co nadawało mu charakteru. Oprócz tego w powieści występują także poboczne postacie, między innymi przyjaciele Holly, jej rodzina oraz rodzina Ryan'a. Są oni rozwinięci, każdy z ich ma swoją historię, ale autorka nie poświęca im wiele kartek. Jedynie są nakreśleni.

Powieść Sterrit czyta się naprawdę szybko jednak szkoda, że autorka nie postarała się jakoś odejść od schematów. Tak naprawdę cała książka jest przewidywalna, nie wzbudzała we mnie wielu emocji. Niektóre posunięcia bohaterów były dla mnie niezrozumiałe, ale tak naprawdę w książce nie ma momentu zwrotnego, czegoś, co by mnie zaskoczyło. Mimo wszystko podobało mi się to, że autorka postanowiła poruszyć w swojej powieści problem choroby, traumy, żałoby, rozwodu, zdrady, rozstania. To trudne tematy, jednak autorka podała je w przystępny dla czytelnika sposób. Cała książka jest jednostajna, jednak brakuje w niej emocji. Mimo wszystko było dla mnie zbyt słodko, właściwie bohaterowie nie mieli jakichkolwiek trudności przed sobą, a cała intryga, którą próbowała wymyślić autorka jakoś nie za bardzo mnie porwała. I to jest wlanie duży minus historii Holly i Ryana.

,,Z widokiem na miłość" to lekka, posiadająca architektoniczny klimat powieść, która z pewnością spodoba się osobom, które lubią nieskomplikowane romanse. Niestety, jak dla mnie, historia, którą napisała Sterrit miała wiele minusów. Przede wszystkim była bardzo przewidywalna, a autorka nawet nie starała się wprowadzić elementów zaskoczenia, zwrotu akcji. Mimo wszystko na plus zasługuje poruszenie przez autorkę trudnych tematów. Do tego okładka tej powieści jest bardzo ładna i na pewno cieszy oczy. Jeśli lubicie proste, przewidywalne romantyczne historie i nie wymagacie od powieści czegoś więcej, to historia Holly i Ryana będzie dla Was interesująca. Jeśli jednak wymagacie od lektury czegoś więcej, to raczej powieść Sterrit może się dla Was okazać małym rozczarowaniem.

Ocena :   ✰✰✰✰ (4/10)

Za możliwość zrecenzowania tej powieści dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu.

7 komentarzy:

  1. Od czasu do czasu czytam takie lekkie romanse, więc ta książka pewnie trafiłaby w mój gust.

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro nie ma w tej książce niczego oryginalnego, to daruję sobie jej poznanie. Za dużo ciekawych powieści czeka na mojej półce, żebym sięgała po coś słabego ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam tę książkę, więc na pewno spędzę z nią jeden z Jesiennych wieczorów. 😊

    OdpowiedzUsuń
  4. Po Twojej recenzji raczej nie planuje tracić swojego czasu na tą książkę.
    Książki jak narkotyk


    OdpowiedzUsuń
  5. Ja na razie nie planuję jej czytać. Od początku niekoniecznie do mnie przemawiała :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Poważnie, to świetna książka, kupiłem tutaj ją nawet na stronie i mogę powiedzieć, że nie żałowałem, że zainwestowałem w nią złotówkę. Teraz myślę, czy powinienem kupić wersję papierową, czy nie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie zachęciłaś mnie. Po samym opisie fabuły wydaje mi się, że jest ona nudna. Romanse nie są moim ulubionym gatunkiem i żeby taka książka mi się spodobała, musi być naprawdę ciekawa i oryginalna.

    OdpowiedzUsuń

Witam Cię kochany czytelniku. Bardzo się cieszę, że trafiłeś na mojego bloga. Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Pozdrawiam
Katarzyna ♥

Copyright © 2014 Mój Świat Literatury , Blogger
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...