5 października w Warszawie przy ulicy Mysiej 3 odbył się I Zlot Fanek Niegrzecznych Książek. Bilety z szybkością błyskawicy zostały zarezerwowane przez fanki Niegrzecznych Książek, a mi udało się być w gronie pań, które dotarły do Warszawy. Jednak od razu mogę powiedzieć, że naprawdę było warto. I na pewno będę czekała na kolejną edycję !
Posta piszę dopiero tydzień po wydarzeniu. Dlatego też, wiele rzeczy może mi umknąć, chociaż zapewne byłoby tak także nawet od razu po zakończeniu Zlotu. A przyczyna jest jedna - działo się naprawdę wiele !
Na Zlot do Warszawy jechałam ... pociągiem ! Właściwie nie opłacało mi się jechać samochodem z wielu powodów, jednak głównym było to, że Mysia 3 znajduje się właściwie w Centrum Warszawy, dosłownie dwa kroki od Alei Jerozolimskich i znanej wszystkim palmy (projektu artystycznego Pozdrowienia z Alej Jerozolimskich). Niedaleko znajduje się także Muzeum Narodowe, więc wszystko jest naprawdę bardzo blisko.
Najbliższym dworcem była Warszawa Centralna, dlatego też to właśnie tam wysiadłam. Nie przewidziałam jednak tego, że po prostu na Dworcu Centralnym da się zgubić. Co prawda, wysiadałam tam pierwszy raz (zwykle wysiadałam na Dworcu Wschodnim) i być może dlatego zagubiłam się w labiryncie wyjść. Myślę, że teraz, uniknęłabym takiego szukania odpowiednich wyjść. Ale liczą się nabyte wrażenia, emocje, a na gubienie się miałam naprawdę sporo czasu, bo z pociągu w Warszawie wysiadłam o 13.00, a wpuszczanie uczestników zlotu do sali zaczęło się o 15.00. Ja akurat zdążyłam jeszcze przed czasem (o 14.40 byłam już na Mysiej), ale postanowiłam przejść się jeszcze po okolicach w poszukiwaniu jakiejś kawiarni, albo restauracji, w której mogłabym coś zjeść. Grunt, że po około dziesięciu minutach poszukiwań postanowiłam zawrócić, by się nie spóźnić. Jak mówi stary obyczaj ,,Lepiej przyjść za wcześnie niż stać pod drzwiami za późno", więc znowu, po krótkim czasie znalazłam się na Mysiej i weszłam do budynku numer 3.
Kolejka do rejestracji zdążyła się już zrobić naprawdę ogromna. Wiele uczestniczek (w tym ja) miało na sobie coś różowego. Ta idea została zapoczątkowana w wydarzeniu na Facebooku i naprawdę czuć było, że każda z uczestniczek znalazła się tu nie bez powodu.W kolejce do rejestracji zagadała do mnie przesympatyczna dziewczyna, która stała przede mną. Zastanawiała się nad tym, czy oby nie jest najmłodsza na Zlocie. Jak się szybko okazało, ja byłam jeszcze młodsza od niej, oraz od drugiej dziewczyny, która akurat stała za mną w kolejce. Spotkałam także Panią, która mieszka w moich rodzinnych stronach, więc czas w kolejce naprawdę dzięki rozmowom upłynął bardzo szybko.
Gdy w końcu udało się mi zarejestrować, dostałam różową bransoletkę, która stanowiła zarazem potwierdzenie mojego uczestnictwa w Zlocie. Jeśli jakaś uczestniczka chciałaby wyjść w trakcie Zlotu i za jakiś czas wrócić, mogła to zrobić właśnie dzięki takiej bransoletce. Gdy odeszłam od stolika, szybko podeszła do mnie Pani z wydawnictwa i podała mi szampana. Przyznam szczerze, że było to bardzo miłe i naprawdę bardzo mi się podobało (właściwie nie tylko mi, wiele uczestniczek cieszyło się z takiego przyjęcia), chociaż szampan, to akurat jeden z trunków, który lubię najmniej. Wiele Pań cieszyło się też z tego, że mogły kupić na miejscu najnowszą powieść K.N. Haner, czyli ,,Rysunkowy chłopak" i chętnie korzystało z tej możliwości. Słyszałam także wiele opinii na temat poprzedniej książki autorki, czyli ,,Nieczyste więzy", a wiele uczestniczek relacjonowało, że było naprawdę w szoku, gdy doszły do jej zakończenia. Niektóre z nich mówiły, że nie mogły się od niej oderwać i z niecierpliwością czekają na kolejną część.
|
,,Niegrzeczne książki" |
W końcu udało mi się przejść troszkę dalej, gdzie znajdowała się sala/miejsce konferencyjne. Na uczestniczki już czekały krzesełka, a ja postanowiłam usiąść gdzieś z tyłu. Jednak po chwili pomyślałam, że fajnie byłoby widzieć jeszcze bliżej autorki i obserwować wydarzenie, więc ruszyłam do przodu. Tak wylądowałam w drugim rzędzie ! Tak, zaszyłam się w drugim rzędzie, ale po chwili spotkałam przemiłego Pana Grzegorza, który jako jedyny z mężczyzn był uczestnikiem Zlotu (oczywiście za obsługę sali też odpowiadało paru mężczyzn, ale mimo wszystko tylko Pan Grzegorz nie miał ,,styczności" z obsługą sali i wydarzenia). Znałam go już w Warszawskich Targów Książki (gdzie ów Pan stał ze mną w kolejce po autograf K.N Haner) i od razu od słowa do słowa zaczęliśmy ze sobą rozmawiać, a Pan Grzegorz postanowił usiąść na krzesełku obok. Tak na marginesie zastanawiam się, czy przypadkiem naprawdę nie byłam najmłodszą uczestniczką Zlotu. Co prawda jestem pełnoletnia (bez obaw, spokojnie mogłam duszkiem wypić szampana :D ), ale z drugiej strony i tak wszystkie dziewczyny (i Pan Grzegorz) w tamtej chwili były uczestniczkami Zlotu i naprawdę nie liczyło się, kto skąd jest i ile ma lat. W sali znajdowało się także wiele stoisk sponsorów, między innymi można było podejść do Avon i zasięgnąć rad na temat makijażu, albo zrobić sobie make-up produktami firmy.
|
Justyna Dżbik-Kluge na scenie. |
|
dyrektor wydawnicza Wydawnictwa Kobiecego - Agnieszka Stankiewicz-Kierus |
|
Przedstawienie fanpage ,,Niegrzeczne książki" |
Chwilę przed 16.00 na scenę wkroczyła Justyna Dżbik-Kluge - dziennikarka radiowo-telewizyjna, prowadząca "Halo Zet" w Radiu Zet. To właśnie ona przeprowadziła wywiady z autorkami. Gdy w końcu pojawiła się gwiazda zlotu, czyli autorka Vi Keeland, naprawdę było czuć w sali niesamowitą atmosferę. Autorka po raz pierwszy była w Polsce, a do naszego kraju przyjechała ze swoją menadżerką. Jednak zanim wywiad się rozpoczął, głos zabrała dyrektor wydawnicza Wydawnictwa Kobiecego - Agnieszka Stankiewicz-Kierus, która przedstawiła zebranym parę informacji na temat fanpage ,,Niegrzeczne Książki", później na scenę weszła także przedstawicielka Wydawnictwa Editio, czyli Natalia Doległo. Po przemówieniach przystąpiono do ,,Wielkiego Quizu o Niegrzecznych Książkach", w którym trzy autorki: K.N. Haner, Emilia Wituszyńska i Beata Majewska/Augusta Docher były przedstawicielkami drużyn. Pytania były różne: jedne proste, inne trudniejsze, jednak każda fanka Niegrzecznych Książek z pewnością znała na nie odpowiedź. Wygrała drużyna K.N. Haner !
|
Prowadząca Wielki Quiz o Niegrzecznych Książkach |
|
Wielki Quiz o Niegrzecznych Książkach |
Po quizie przystąpiono do głównej części zlotu, czyli wywiadu. Na pierwszy ogień prowadząca wzięła Vi Keeland. Pytania były różne, między innymi o męża autorki, o to, jak zaczęła się jej pisarska kariera; kiedy pomyślała, że jest prawdziwą pisarką. Co ciekawe Vi przyznała, że nikt z jej pracy nie wiedział o tym, że pisze, a ona postanowiła rzucić pracę i zająć się tym na poważnie. Dzisiaj jest już autorką prawie trzydziestu powieści ! Poza tym, wiedzieliście, że swojego męża poznała w wieku sześciu lat ? Takich ciekawostek jest więcej. Vi zrobiła na mnie naprawdę dobre wrażenie. Była skromna, cały czas uśmiechnięta. Jej tłumaczka też miała ręce pełne roboty. Tłumaczyła wszystkie pytania Vi, a także jej odpowiedzi, jednak wiele czytelniczek doskonale wiedziało, co mówi autorka, a na sali, co jakiś czas wybuchały salwy śmiechu.
|
(od lewej) Tłumacz, Vi Keeland, Justyna Dżbik-Kluge |
|
Wywiad z K.N. Haner i Vi Keeland. |
Następnie na fotel usiadła K.N. Haner, która była gościem honorowym. Ją również Justyna Dżbik-Kluge dokładnie przepytała - przede wszystkim o to, jak to wszystko się zaczęło, ale też zdarzały się dokładniejsze pytania, jak te, jak powstają sceny erotyczne do jej książek. Autorka zdradziła też, jakie wydarzenie było inspiracją do napisania powieści ,,Rysunkowy chłopak". K.N. Haner przyznała też, że nie rozpraszają jej dźwięki podczas pisania, bo czasami zdarza się, że w drugim pokoju, w telewizji lecą ,,Kuchenne rewolucje", a na dworze budowlańcy słuchają disco-polo. Były też pytania o to, jak na jej karierę pisarską zareagowała rodzina. (Niestety wybaczcie mi, że nie mogę Wam podać konkretnych odpowiedzi i pytań skierowanych do autorek, ale po prostu nie nagrywałam nigdzie zlotu, posiadam tylko zdjęcia z tego wydarzenia.)
|
K.N. Haner ogłasza zwyciężczynię konkursu literackiego. |
I na koniec, po wywiadach uczestniczki tłumnie ruszyły do autorek po autografy. K.N. Haner jak zawsze cierpliwie i z uśmiechem na ustach podpisywała swoje powieści i starała się z każdym zamienić słowo. Z kolei, gdy już udało mi się uzyskać autografy od Kasi Haner, w kolejce do Vi zaczepiła mnie jej menadżerka. Na początku zaczęła do mnie zbyt szybko mówić po angielsku, a poza tym, w sali było dosyć tłoczno i głośno, więc w pierwszej chwili nie za bardzo ją zrozumiałam. Jak się okazało, o swoich polskich fankach pomyślała także Penelope Ward, a menadżerka widząc jedną z powieści (której współautorką była Penelope), chciała nakleić mi autograf autorki. Z początku pomyślałam, że jest to autograf Vi, a menadżerka Vi chciała przyśpieszyć kolejkę i po prostu naklejać autografy Vi, ale szybko zostałam wyprowadzona z błędu, tak więc na jednej z książek mam podpisy dwóch autorek !
|
K.N. Haner podpisuje swoje powieści. |
|
Vi Keeland podpisująca swoje powieści. |
Pociąg miałam o 18.55, więc bardzo się śpieszyłam, a w kolejce stałam właściwie patrząc co chwila na zegarek. Na szczęście z sali wyszłam jeszcze z całkiem dobrym zapasem czasu i na pociąg się nie spóźniłam, z czego bardzo się cieszę. Całe wydarzenie miało zostać zamknięte punktualnie o 19.00, jednak myślę, że przedłużyło się, bo kolejka do autorek była naprawdę ogromna, a ja miałam naprawdę duże szczęście, że udało mi się od razu ruszyć po autograf i w kolejce byłam właściwie na początku.
Tak właśnie minął I Zlotu Fanek Niegrzecznych Książek. Jestem pod ogromnym wrażeniem tego całego przedsięwzięcia i ludzi ! Bo to właśnie dziewczyny (i Pan Grzegorz), które były na Zlocie sprawiły, że to wydarzenie było niezapomniane. Ja z pewnością będę czekała na kolejną edycję tego wydarzenia !
|
Zdjęcie z Vi Keeland. światło w pomieszczeniu było bardzo złe, więc i jakość zdjęcia (chociaż ratowane obróbką) jest również nie najlepsza. Sweterek był różowy :D |
____________
Przepraszam Was też za nie najlepszą jakość zdjęć. W pomieszczeniu było naprawdę ciemno, a mój telefon, który mam od niedawna po prostu wariował. Nie chciałam też brać ze sobą aparatu, więc po prostu zdjęcia są, jakie są. Niektóre z nich (są one oznaczone) zapożyczyłam z fanpage ,,Niegrzeczne książki".
|
Każdy uczestnik zlotu otrzymał torbę z zawartością. Wśród podarków znalazł się puder od Avon, batonik od Porcja Dobra, herbaty od Teekane, a także balsam od Lirene, bony od Bee.pl i TaniaKsiążka.pl, oraz próbki od Sylveco.. (zdjęcie - Niegrzeczne Książki) . |
|
Wprowadzenie i przedstawienie fanpage ,,Niegrzeczne książki". Ja siedzę obok pana Grzegorza i przesympatycznej dziewczyny (poznanej w kolejce), która przejechała kawałek drogi by być na Zlocie. (zdjęcie - Niegrzeczne Książki) |
Relację i jeszcze więcej zdjęć z wydarzenia zobaczycie także na fanpage ,,Niegrzeczne książki" !
Cieszę się, że miło spędziłaś czas na zlocie. Ja niestety trochę za późno się o nim dowiedziałam. Może uda mi się dotrzeć przy okazji drugiej edycji 😉.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Jeśli takowa będzie.
UsuńMyślę, że będzie na 100 %, bo odzew był naprawdę duży. Ja dowiedziałam się o niej całkiem przypadkiem, ale akurat udało mi się zarejestrować w czas :D
UsuńPozdrawiam
Świetnie spędziłaś czas. Ja niestety mam daleko do Warszawy i praca nie pozwalała ale liczę że następnym razem przyjadę ☺️
OdpowiedzUsuńPozdrawiam 😀
www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
Ja akurat miałam koło 170 km., więc 2,5 h w pociągu i jestem ;D
UsuńPozdrawiam
Jeśli będzie okazja w przyszłym roku to na pewno się tam wybiorę. Ekstra wydarzenie.
OdpowiedzUsuńPolecam :D Na pewno super przeżycie :)
UsuńPozdrawiam
Dziękuję za wspaniałą relację z bardzo ciekawego wydarzenia. 😊
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się spodobała :D
UsuńPozdrawiam
O jeny, musiałaś się świetnie bawić. :) Mnie z Gdańska do Warszawy ne chciałoby się jechać. :D Ale fajnie jet wziąć udział w takim zlocie, ja też w końcu muszę się na jakiś wybrać. :D
OdpowiedzUsuńPrzy porannej kawie
Słyszałam o tym zlocie, ale ponieważ wolę grzeczne książki, to nie zdecydowałam się, żeby wziąć w nim udział ;). Ale super, że Ty i inne uczestniczki jesteście zadowolone, a i widać, że organizatorzy się bardzo postarali.
OdpowiedzUsuńAle fajne spotkanie! Nic tak nie elektryzuje jak możliwość spotkania z autorką którą się uwielbia! Poza tym jest jeszcze jedna wartość dodana - nowe znajomości! I wiesz, ja też się wszędzie gubię. Dlatego jak gdzieś jadę, muszę mieć zapas czasu;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)