Marta Krupińska - ,,#Polish beauty. Przewodnik piękna dla Polek" (recenzja)

Codzienna pielęgnacja i dbałość o naszą skórę spędza sen z powiek wielu osobom. Czy książka Marty Krupińskiej pomogła mi w wyborach pielęgnacji i kosmetyków ? Zapraszam Was na moją recenzję.



,,#Polish beauty. Przewodnik piękna dla Polek"
Marta Krupińska

Wydawnictwo: Burda Książki
Data wydania: 16 października 2019
Czy oleje są dobre dla tłustej cery?
Dlaczego tonik jest lepszy niż serum?
Komu najbardziej zagraża smog?
Jak dbać o siebie w duchu eko i nie zwariować?
K-beauty, jad żmii, konturing... Wzięłam pod lupę najpopularniejsze praktyki pielęgnacyjne i „cudowne składniki” z różnych stron świata. Przeprowadziłam śledztwo, czy są one odpowiednie dla Polek. Podpowiem ci, co powinno się znaleźć w twojej kosmetyczce, a z czego możesz zrezygnować. Zdradzę, jak w dziesięć minut zrobić make-up no make-up, który podkreśli twoje naturalne atuty. Bez teatralnych sztucznych rzęs, tipsów i hebanowej opalenizny rodem z solarium. Dowiesz się, jak świadomie kupować kosmetyki i na co zwracać uwagę w ich składzie. Z korzyścią dla urody, środowiska i portfela. Poznasz opinie ekspertek oraz patenty na zdrowie i urodę Polek, dla których kosmetyki są pracą i pasją. Dołącz do społeczności „Polish beauty”.
Bądź sobą i bądź piękna!
(opis wydawcy)

Marta Krupińska to szefowa działu urody „ELLE” i „ELLE MAN”. Wcześniej pisała między innymi  dla „Wysokich Obcasów” i „Viva! Moda”. Testuje dziesiątki kosmetyków, a znajomi żartują, że jej mieszkanie zmieniło się w drogerię. Chciałaby być kosmetyczną minimalistką, ale chyba uda jej się to dopiero w następnym wcieleniu. Do napisania książki o pielęgnacji dla Polek zainspirowały ją rozmowy przy kawie z koleżankami i liczne wywiady z lekarzami, makijażystami i innymi ekspertami z branży beauty. Kocha podróże, ale najlepiej czuje się na warszawskim Mokotowie.

Przyznam się Wam od razu, uczciwie - nie do końca znam się na kosmetykach i pielęgnacji. Co nieco gdzieś przeczytałam, co nieco gdzieś usłyszałam. A niejako, że mam cerę tłustą, z tendencją do bycia trądzikową, to jej pielęgnacja jest niezwykle uciążliwa, bo łatwo o to, by na mojej twarzy powstał jakiś wyprysk. Gdy usłyszałam o książce Marty Krupińskiej, bardzo mnie ona zaciekawiła. Przedstawiana jako poradnik dla wszystkich Polek dotyczący pielęgnacji i kosmetyków miała być dla mnie niczym remedium. Ciekawa okładka, cudowna szata graficzna i ... porady. Cóż, z tymi ostatnimi raczej już tak średnio.

Pierwszym co mnie zaskoczyło w tej publikacji była szata graficzna. Nie od dzisiaj wiadomo, że wiele osób to wzrokowcy i estetycy. Dlatego też książka Krupińskiej z pewnością trafi w gusta właśnie tych osób. Zdjęcia są estetyczne, strony oznaczające początki rozdziałów nawiązują swoim designem do tradycji (wycinanki tradycyjne). Strony też są przyjemne w odbiorze. Znajdziemy rameczki z jakimiś radami, miłe dla oka rysunki. Jednak przy niektórych zdjęciach nabierałam małego niesmaku. Cóż, wiem dokładnie, że reklama to początek sukcesu, ale zdjęcia produktów marek, zmuszały mnie do myślenia, czy przypadkiem nie mam w ręku jakiegoś czasopisma z reklamami czającymi się na czytelnika na każdej stronie. Na dodatek jeden rozdział poświęcony jest wywiadom z założycielkami firm kosmetycznych, które przewijają się w tej publikacji. Moim zdaniem to również było zbędne. I jeszcze zrozumiałabym zdjęcia produktów konkretnych marek. Ale w książce, za którą czytelnik płaci niemałe pieniądze ponad 60 stron poświęconych jest właśnie wywiadom. To moim zdaniem duża przesada. Owszem, miło dowiedzieć się paru rzeczy o założycielkach firm kosmetycznych, ale tak naprawdę pytania, które im zadano były ogólnikowe, a odpowiedzi nie wnosiły niczego nowego. Gdyby te osoby podzieliły się tajnikami jakichś konkretnych zabiegów, swoim doświadczeniem. Ale tak naprawdę ich odpowiedzi są ogólnikowe, czyli to jakie kosmetyki lubią (ale nie wyjaśniły już dlaczego, jak te kosmetyki im pomagają).

Z drugiej zaś strony warto pochwalić tę publikację za propagowanie polskich kosmetyków. Przyznam, że moja wiedza w tym zakresie jest bardzo mała. Znałam tylko jakieś duże firmy. A tymczasem z tej książki dowiedziałam się także o wielu polskich markach. Jedynie Annabelle Minerals kojarzyłam gdzieś ze słuchu i byłam przekonana, że to zagraniczna firma. Jak się jednak okazało założyła ją Polka, a firma znana jest nie tylko w Polsce, ale na świecie. Poznałam wiele polskich marek. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że w książce znajduje się niewiele marek, ale autorka nie ogranicza się do promowania tylko firm z konkretnej grupy. Byłam zaskoczona, że poleca także produkty wielu polskich firm i za to należy się duży plus.



Mimo wszystko sięgając po tę książkę liczyłam na to, że spełni ona swoją funkcję, czyli znajdę w niej jakieś porady, które pomogą mi w dbaniu o moją twarz, poznam tajniki makijażu. I o ile znalazłam parę informacji, o których nie wiedziałam, to pomimo, że jestem laikiem mnóstwo rzeczy było mi znanych już wcześniej, więc autorka nie odkrywa tutaj Ameryki. Zabrakło mi za to konkretnych porad, dla różnych typów skóry. Cieszy, że przy pisaniu tej publikacji autorka zasięgała opinii kosmetologów i dermatologów. Mimo wszystko dla siebie, czyli dla osoby z cerą tłustą nie znalazłam zbyt wiele porad. Tak właściwie osoby posiadające także inne cery nie znajdą tutaj dla siebie zbyt wielu porad. Wszystko jest ogólnikowe.


,,#Polish beauty. Przewodnik piękna dla Polek" miał być poradnikiem dla wszystkich Polek, który odpowiadałby na wiele pytań dotyczących pielęgnacji nie tylko twarzy, ale też całego ciała. I o ile szata graficzna tej książki jak najbardziej mi się podoba, bo i zastosowany w niej papier, jak i sama okładka sprawiają, że aż chce się tę książkę trzymać w rękach, to już zawartość jest dla mnie zbyt ogólnikowa. Autorka stara się odpowiedzieć na wiele pytań, ale niestety znajdziemy w niej niewiele konkretnych porad. Jak dla mnie było w niej zbyt mało informacji na temat pielęgnacji każdej cery. Uważam, że autorka mogła dla każdej cery zrobić oddzielny rozdział.Wtedy znalezienie informacji byłoby prostsze, a i cała wiedza o danym temacie byłaby skupiona w jednym miejscu. Brakowało mi też opisu konkretnych czynności, jakie należy wykonać na twarzy. Chociażby jaką pielęgnację należy stosować rano, co warto zrobić przed pójściem spać, ale zgrabnie zebranych w jednym miejscu. A tak trzeba było tego szukać po całej książce. Poza tym miło ze strony autorki, że pojawił się rozdział dotyczący pielęgnacji mężczyzn, ale czy to przypadkiem nie miał być poradnik dla Polek ?
Nie ukrywam, że ta publikacja mnie zawiodła. Mimo wszystko dzięki niej poznałam wiele cennych polskich produktów i marek, które warto mieć na swojej półce. I przede wszystkim wielkie brawa dla autorki, że postanowiła udowodnić, że nie zawsze trzeba mieć makijaż, by czuć się dobrze. Bo w końcu każda z nas powinna dobrze czuć się we własnej skórze.

Ocena :   ✰✰✰✰✰ (5/10)

Za możliwość zapoznania się z tą publikacją dziękuję Wydawnictwu Burda Książki.

4 komentarze:

  1. Szkoda, że nie czujesz się do końca usatysfakcjonowana. Może jednak ja się skuszę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja nie przepadam za takimi poradnikami :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja, tak jak Ty, nie zbyt znam się na kosmetykach. A (nie)stety przekroczyłam już pewien wiek i potrzebuje dobrych składów. Zwróciłam uwagę na tę książkę, ale dzięki Twojej recenzji wiem, że liczyłam na coś innego. Nie potrzebuje wywiadów, chcę konkretów kosmetycznych.

    OdpowiedzUsuń
  4. Też mam bardzo problematyczną cerę i potrzebuję skutecznych i sprawdzonych porad podanych wprost, na tacy. Ta książka nie spełni u mnie swojej funkcji, bo wygląda na promocję polskich firm kosmetycznych i ich założycielek. Takie wzajemne marketingowe poklepywanie się po pleckach.

    OdpowiedzUsuń

Witam Cię kochany czytelniku. Bardzo się cieszę, że trafiłeś na mojego bloga. Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Pozdrawiam
Katarzyna ♥

Copyright © 2014 Mój Świat Literatury , Blogger
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...