Monika Karolina Gajda - ,,W stronę słońca" (recenzja)

Przytulaliśmy się, nic nie mówiąc. Wystarczyło nam, że po prostu byliśmy.
Zapewne nie słyszeliście o Monice Gajdzie i jej książce ,,W stronę słońca". W takim razie troszkę to naprawimy. Zapraszam Was na recenzję książki ,,W stronę słońca".



W stronę słońca
Monika Karolina Gajda

Wydawnictwo: Warszawska Grupa Wydawnicza
Data wydania: 18 grudnia 2017
Anabell i Rayan to nastolatkowie, którzy znają się od dziecka. Ojciec Bell zmarł, pozostała jej tylko matka. Oboje codziennie chodzą do szkoły razem, ale zwykle przed murami szkoły się rozdzielają. Traktują siebie jak dobrych kolegów, a nawet przyjaciół, ale nie chcą pozwolić na to by traktowano ich jako parę pomimo, że Anabell jest w nim (jak to określa) ,,zadurzona". Zresztą Rayan jest uważany za jednego z najprzystojniejszych chłopaków w szkole i nie chce być źle traktowana przez koleżanki. Wszystko zmienia jeden pocałunek, który wymusza na nich sprzedawczyni jemioł. Czy oboje będą mogli wyznać sobie uczucia ? Czy będą razem ?

Monika Gajda to młoda autorka. ,,W stronę słońca" jest jej debiutem. Książka należy do gatunku Young Adult/literatura młodzieżowa.

Anabell to młoda dziewczyna, która straciła ojca. Ma przyjaciółkę Victorię. Z Rayanem zna się od dziecka. Są sąsiadami. Codziennie razem chodzą do szkoły. Bell traktuje Rayana jak dobrego kolegę, jednak z czasem zauważa, że więź, jaka ją z nim łączy nie jest tylko przyjaźnią. Nie ma jednak odwagi przyznać mu, że go kocha i stara się go unikać. Nie podejrzewa, jak wpłynie na nią jeden pocałunek, z Rayanem. Po stracie ojca czuje się osamotniona. Anabell to osoba bardzo skryta, ale nie odcina się od innych. Zachowuje zdrowy rozsądek.  Boi się wyznać swoje uczucia, potrzebuje jakiegoś ,,impulsu" by móc to zrobić.                                                         

Rayan to jeden z najbardziej pożądanych chłopaków w szkole. Stara się pomagać Bell. Jednak z czasem i jemu się wydaje, że relacja, jaka łączy go z sąsiadką jest czymś więcej niż tylko przyjaźnią. Jest śmiały i uparty. I to mi się właśnie w nim chyba najbardziej podoba. Ta jego upartość bardzo mi zaimponowała. Która z dziewczyn nie chciałaby, by jej chłopak był wytrwały i o nią walczył ?  Chyba każda chciałaby, by był jak Rayan.

Na początku ciężko było mi się wciągnąć, jednak z czasem akcja książki się ,,rozkręciła". Szybko ją przeczytałam, bo ma około 150 stron. Jak dla mnie książka mogła mieć jeszcze więcej stron. Bardzo podobały mi się opisy sytuacji, jakie zastosowała autorka. Są płynne i dobrze się je czyta. Jedynym małym minusem dla nie była szybkość rozwijania się akcji. Tutaj na prawdę było szybko, ale przynajmniej nie pomijałam kartek, tak jak w niektórych książkach, gdzie akcja się ,,rozwlekała". Zakończenie było dla mnie dużym zaskoczeniem. Cieszę się, że autorka pokazała nam co dalej stało się z bohaterami. Lekturę książki ,,W stronę słońca'' mogę zaliczyć do udanych. Bardzo wielka szkoda, że książka nie jest dostępna w empiku, ale z pewnością możecie ją zamówić w księgarniach internetowych, np. aros.pl czy czytam.pl . Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze spotkam się z twórczością Karoliny Gajdy.


Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce - Monice Karolinie Gajdzie 

               Ocena :  ✰✰✰✰✰✰✰ (7/10)   


     

8 komentarzy:

  1. Nie są to moje klimaty. Nie czytam romansów ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W następnym tygodniu najpewniej będzie recenzja czegoś ,,nie-romansowego'' :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Faktycznie, nie słyszałam o tej pozycji, o autorce też nie. Mimo wszystko jestem ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To młoda autorka, a na dodatek jej książki są dostępne tylko w księgarniach internetowych, więc może dlatego mało osób ją zna :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Mimo, że zachęcasz, chyba nie przeczytam. Ostatnio negatywnie jestem nastawiona do selfów. No i strasznie nie lubię, jak autorzy polscy piszą o USA...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że troszkę jest to denerwujące, ale po jakimś czasie człowiek się przyzwyczaja :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  4. Nie ma nic gorszego niż polski autor piszący książkę, której bohaterowie mają zagraniczne imiona... nigdy nie trafiłam na taką, która byłaby dobra, no chyba, że to fantasy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety autorka mogła dać bohaterom polskie imiona, ale książka sama w sobie nie jest zła, bo nawet w miarę szybko się ją czyta :)
      Pozdrawiam
      Kasia

      Usuń

Witam Cię kochany czytelniku. Bardzo się cieszę, że trafiłeś na mojego bloga. Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Pozdrawiam
Katarzyna ♥

Copyright © 2014 Mój Świat Literatury , Blogger
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...