L.J. Shen - ,,Odcień północy" (recenzja)

Powieść ,,Odcień północy" przeczytałam już ponad miesiąc temu, ale tak się złożyło, że dopiero teraz piszę dla Was jej recenzję. Czy warto poznać historię Indie i Alexa ?



,,Odcień północy"
L.J. Shen


Wydawnictwo: Edipresse Książki
Data wydania: 13 marca 2019
Tłumaczenie: Sylwia Chojnacka
Indie to dziewczyna, która ciężko pracuje, ale w jej rodzinie nadal brakuje pieniędzy. Gdy dostaje propozycję zostania ,,opiekunką" znanej gwiazdy rocka, dziewczyna długo się nad nią nie zastanawia, bo dzięki tej posadzie będzie mogła zapewnić swojej rodzinie godny byt. Ale gdy poznaje Alexa Winslowa, który jest bezczelny, irytujący i arogancki i postawił sobie za cel to, by Indie sama zrezygnowała z pracy wszystko bardzo się skomplikuje. Czy Indie zrezygnuje z posady ? Czy uda się im dojść do porozumienia ?

L.J. Shen to bestselerowa autorka współczesnych romansów. Mieszka w północnej Kalifornii z mężem, synem i bardzo leniwym kotem. Kiedy nie pisze, czyta powieści lub ogląda ulubione seriale.

Z twórczością L.J. Shen zdążyłam się już zapoznać. Przeczytałam powieści z serii Święci Grzesznicy. Zresztą znacie moje zdanie na ich temat. Poszłam więc za ciosem i postanowiłam po raz kolejny zaufać autorce ,,Intrygi" i przeczytać historię Indie i Alexa. Co prawda na okładce mamy ,,klatę", ale to i tak nie zniechęciło mnie do sięgnięcia po tę książkę. Po lekturze przyznam, że chyba wolę, gdy autorka pisze o ,,bezdusznych" biznesmenach niż o gwiazdach rocka, bo nie ukrywam, że trochę się w przypadku tej powieści zawiodłam.

Cała historia jest bardzo prosta. Ona jest biedna, straciła parę lat temu rodziców, jej brat nie może sobie poradzić z odpowiedzialnością, która na nim ciąży i zapija swoje smutki w alkoholu, nie bacząc na to, że krzywdzi swoją żonę i dziecko. On to bogaty gwiazdor, zdobywca wielu nagród Grammy, ale ma jeden wielki problem, który może zrujnować mu jego karierę - uzależnienie od alkoholu i narkotyków. Ona ma być jego ,,opiekunką" w czasie trasy koncertowej. Pilnować go przez trzy miesiące. On nie chce jej pomocy i stara się doprowadzić do tego, by Indie zwolniła się z pracy. Wkrótce jednak, oboje zrozumieją, że są dla siebie kimś więcej. 

Pewnie wielu czytelników zastanawia się, dlaczego tytuł ,,Midnight Blue" został przetłumaczony jako ,,Odcień północy". Przyznam, że w polskim tłumaczeniu brzmi on odrobinę poetycko i bardzo mi się podoba, ale niezbyt pasuje do wydźwięku całej powieści. Midnight Blue to nazwa ciemnego odcienia niebieskiego, który zawiera bardzo wiele barwnika indygo. Od razu więc możemy wyjaśnić dlaczego autorka nadała takie imię głównej bohaterce, jednakże jest to też nazwa albumu stworzonego przez Alexa. Sami główni bohaterowie są intrygujący, dobrze się czyta ich przepychanki słowne, ale czasami irytują, szczególnie Alex. Sam Alex jest naprawdę denerwujący i tak naprawdę wcale go nie polubiłam. Po prostu, gdy czytałam rozdziały pisane z jego punktu widzenia tylko się denerwowałam. Poza tym jego zachowanie jest jeszcze gorsze niż Brutala z ,,Intrygi". Jego postać jest bardzo skomplikowana, dobrze się czyta jego wspomnienia, myśli, ale jego zachowanie skutecznie burzy nawet chociażby malutkie współczucie. Mam wrażenie, że autorka chciała poprzez Alexa pokazać, co sława i złe relacje rodzinne mogą zrobić z człowiekiem, ale tym razem chyba przesadziła. Indie, w przeciwieństwie do Alexa bardzo polubiłam. Jest miła, stara się pomagać innym, poza tym los bardzo okrutnie ją doświadczył. Straciła rodziców w wypadku, i to jeszcze w takim dniu, którym była ich rocznica ślubu. To naprawdę okrutne i chociażby z tego powodu czytelnik czuje podświadome współczucie dla tej bohaterki. Sama Indie jest barwną postacią, ale w niektórych sytuacjach była bardzo niezdecydowana. Sama nie wiedziała czego chciała. I to również czasami bardzo mnie irytowało. Jednakże bardzo podobało mi się to, że w miarę możliwości autorka rozwinęła także postaci drugoplanowe, a tych nie było mało. Ich perypetie bardzo ciekawie krzyżowały się z główną historią i ją uzupełniały.

Powieść napisana jest w narracji pierwszoosobowej w czasie teraźniejszym. L.J. Shen pisze barwnie, ilość dialogów i napisów jest dobrze rozłożona, więc książkę czyta się naprawdę szybko. Autorka po raz kolejny krzyżuje bohaterów z całkowicie odmiennymi charakterami i prawdę mówiąc to dlatego tę historię wspomina się z uśmiechem na twarzy, ale samo ich zachowanie, a w szczególności Alexa pozostawia wiele do życzenia. Nie znaczy to jednak, że nie czujemy więzi z bohaterami. Poza tym warto pochwalić autorkę za to, że zwraca uwagę na problem uzależnień i ich wpływu na nasze życie. L.J. Shen pokazuje, że uzależnienia krzywdzą nie tylko nas, ale także naszych najbliższych. Samo zakończenie powieści było dla mnie trochę ,,przedobrzone" i zupełnie nie w moim guście, ale oczywiście, nie zdradzę Wam go. Jeśli zechcecie je poznać, będziecie musieli sami po tę powieść sięgnąć. 

,,Odcień północy" to powieść o pokonywaniu barier i miłości, która może się narodzić w każdych okolicznościach. L.J. Shen zwraca w niej uwagę na problem uzależnień i radzenia sobie z nimi. Bardzo podobały mi się też piękne nawiązania do ,,Mały Książę". Co prawda, bohaterowie są  niekiedy irytujący, ale książkę czyta się bardzo szybko dzięki ich utarczkom słownym. Niestety książka jakoś mnie nie porwała i bardzo żałuję, że Shen postanowiła w taki sposób zbudować postać Alexa. Szkoda też, że piosenki śpiewane przez głównego bohatera zostały przetłumaczone, ponieważ w swoim oryginalnym języku miałyby więcej uroku. Ja jednak nie zrażam się i z pewnością będę wyczekiwała kolejnych powieści tej autorki.

,,Nikt nie chce być dorosły, jeśli ma wybór. To coś, do czego jest się zmuszonym."

Ocena :   ✰✰✰✰✰ (5/10)


Za możliwość zrecenzowania tej powieści dziękuję Wydawnictwu Edipresse Książki.


16 komentarzy:

  1. Bardzo chętnie w wolnej chwili przeczytam tę książkę.
    Pozdrawiam
    www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem ciekawa, jakie będą Twoje wrażenia :)
      Pozdrawiam

      Usuń
  2. Po takie książki sięgam kiedy potrzebuję odpoczynku po cięższych gatunkowo pozycjach. "Odcień północy" to może rzeczywiście nie jest mistrzostwo świata, ale całkiem przyjemnie się tę ksiazkę czytało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjemnie, to prawda, ale mimo wszystko chyba wolę Shen w odsłonie ,,biznesowej" :D
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Nie czytałam, ale za recenzję dziękuję:)
    Pozdrawiam z upalnej Małopolski:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Faktycznie średnio przetłumaczony tytuł ;p (ale nie pierwszy i ostatni ;p) ah te klaty ciekawe czy dożyję czasów gdy od pasa w dół nagość będzie ukazywana na okładkach :P. Chętniej zerknę na inne książki tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, nikt przecież nie zapomina o Dirty Dancing i jego polskim tytule :D Gdybyś chciała zobaczyć inne powieści autorki, to recenzowałam jej serię Święci Grzesznicy.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
  5. Polscy tłumacze mają fantazje do tłumaczenia tytułów, co do akcji to nie mój klimat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, tytuł bardzo łądny, ale jakoś niepasujący :D
      Pozdrawiam

      Usuń
  6. Zdecydowanie nie dla mnie. Nawet z tym poetyckim tytułem;)
    pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)

    OdpowiedzUsuń

Witam Cię kochany czytelniku. Bardzo się cieszę, że trafiłeś na mojego bloga. Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Pozdrawiam
Katarzyna ♥

Copyright © 2014 Mój Świat Literatury , Blogger
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...