Magdalena Kołosowska - ,,Słońce za horyzontem" (recenzja)
4.11.19
7
Czy życie może nas czasami zaskoczyć ? Zapraszam na recenzję powieści ,,Słońce za horyzontem".
Kinga to spełniona zawodowo dziennikarka, która ma wspaniałego męża. Do pełni szczęścia w ich związku brakuje dziecka. Ich małżeńską sielankę kończy chwila, w której Karol oznajmia Kindze, że chce się z nią rozwieść. Kobieta jest zrozpaczona, ale wkrótce los postawi na jej drodze wiele niespodzianek. Czy Kindze uda się uratować małżeństwo ? Jakie niespodzianki przygotuje dla niej los ?
Magdalena Kołosowska to zodiakalny wodnik. Z wykształcenia ekonomistka, po godzinach oddająca się swoim pasjom: czytaniu, fotografii, gotowaniu oraz, przede wszystkim, pisaniu. Wierzy w miłość. Pisze dla kobiet i o kobietach, o ich problemach, radościach i smutkach. Na co dzień mieszka w malowniczej wsi, słynącej z pięknego pałacu Radziwiłłów. Namiętnie słucha muzyki.
Czasami życie dziwnie się układa. Z dnia na dzień tracimy wszystko, a miłość czasami nie wystarcza by przetrwać trudne chwile, w szczególności, gdy tylko jedna osoba chce walczyć o związek. Możemy większość życia spędzić z jedną osobą i nie zdawać sobie nawet sprawy z tego, że kochamy tylko jej wyobrażenie. ,,Słońce za horyzontem" stanowi moje pierwsze spotkanie z prozą Magdaleny Kołosowskiej. Przyznam szczerze, że podchodziłam ze spokojem do jej książki, która stanowi wstęp do cyklu ,,Lepsze jutro". I naprawdę, żałuję, że dopiero teraz zapoznałam się z twórczością tej autorki.
Kinga jest dziennikarką śledczą, która pracuje w radiu, a jej mężem jest Karol - znany prezenter, który pracuje jako korespondent w jednej z telewizji. Oboje znają się od ponad piętnastu lat, wzięli ślub. Ciągle jednak nie mają dziecka. Dla Karola to temat, którego unika jak ognia, z kolei w Kindze coraz bardziej odzywa się instynkt macierzyński i chciałaby zostać matką. Gdy po jednej z kłótni na temat potomka Karol postanawia rozwieść się z Kingą, kobieta jest zrozpaczona i chce za wszelką cenę ratować swoje małżeństwo. Nie zauważa jednak, że niedaleko jest człowiek, który jest zdolny dać jej szczęście.
Główną bohaterkę polubiłam niemal od razu. Od pierwszych stron wzbudza w czytelniku poczucie sympatii. Kinga bardzo kocha swojego męża, z którym jest w związku od ponad piętnastu lat, parę lat temu wzięli ślub. Mieszka w nowoczesnym mieszkaniu, ma pracę, w której się spełnia, ale do szczęścia brakuje jej dziecka. Jej oddanie i poświęcenie, by uratować małżeństwo zrobiło na mnie naprawdę duże wrażenie. Bardzo jej współczułam, gdy zostawił ją mąż, którego bardzo kochała. Kinga wbrew pozorom jest bardzo odważna i silna. Czasami denerwowały mnie jednak jej wybuchy na Marka, czyli jej szwagra, który starał się jej pomagać jak mógł i wspierał ją na każdym kroku. Czasami zachowywała się irracjonalnie i bardzo mi to przeszkadzało. Co do Karola to chyba nie pasuje do niego inne określenie, niż łajdak. Nie patrzył na to, w jakim położeniu zostawił żonę, nawet nie powiedział jej prosto w twarz, że chce się z nią rozwieść, tylko wysłał swojego brata a zarazem jego pełnomocnika, by przekazał jej jego decyzję. Był po prostu tchórzem, który myślał, że małżeństwo polega na tym, by spełnić tylko swoje oczekiwania, a nie dawać nic od siebie. Warto też wspomnieć o Marku, czyli szwagrze Kingi i bracie jej męża. Marek również od samego początku wzbudził moją sympatię. Wspierał Kingę na każdym kroku, nie oczekując właściwie nic w zamian. Poza tym tak naprawdę nie był bezduszny, jak na początku przedstawiła go autorka. Bardzo mi się podobało, że jego postać była cały czas rozwijana. W powieści występują też siostry Kingi, których losy poznamy w kolejnych częściach serii, dlatego też autorka nie rozwija ich, ale nakreśla je czytelnikom.
Magdalena Kołosowska pisze prostym, lekkim językiem, książkę czyta się bardzo szybko, a cała powieść poprowadzona jest z punktu widzenia Kingi. Kołosowska w swojej książce, można by rzec rozkłada na czynniki pierwsze skutki rozpadu małżeństwa Kingi i Karola. Widać tutaj, że nie każdy jest zdolny do bycia ojcem i mężem, a nawet ukochanym. Bo co można powiedzieć o mężczyźnie, który zostawia z dnia na dzień, bez większego powodu kobietę, którą rzekomo kocha od wielu lat. W głowie się to nie mieści. Autorka zwraca też uwagę na to, że pragnienie macierzyństwa jest bardzo silne, nie można go wymazać, czy o nim zapomnieć. Bardzo podkreślony jest też tutaj motyw ratowania małżeństwa. Kinga chcąc za wszelką cenę ratować swoje małżeństwo, miraż w którym wydawało się, że jest szczęśliwa nie zauważa, że zakochała się w całkiem innej osobie, a dla jej męża liczą się tylko jego pragnienia. Małżeństwo nie polega w końcu na tym, by tylko jeden z małżonków decydował o wszystkim, ale na kompromisie, a małżeństwo Kubiaków z pewnością takie nie było. Poza tym warto też wspomnieć o tym, że Kołosowska pokazuje nam, że czasami miłość, ale ta prawdziwa, bezinteresowna, cierpliwa czai się za rogiem. Problem tylko w tym, by odróżnić ją od tej wyimaginowanej. I to w głównej mierze cały temat tej powieści. Książka nie ma też wielu wad, aczkolwiek przeszkadzało mi to, że tak naprawdę nie wiemy, dlaczego Karol chciał się rozwieźć z Kingą. Zabrakło mi tutaj jego winy, jakiegoś ,,większego" powodu, bo ciężko mi uwierzyć, że aż tak bardzo nie chciał mieć dziecka z żoną, ale być może w kolejnych częściach autorka uchyli nam rąbka tajemnicy i dowiemy się więcej.
,,Słońce za horyzontem" nie jest z powieścią, o której łatwo zapomnimy. Autorka porusza wiele trudnych tematów, a także rozkłada, niemalże na czynniki pierwsze przyczyny rozpadu małżeństwa. Czasami to nadgorliwość jednego z małżonków, niekiedy różnice w postrzeganiu samej instytucji małżeństwa i potrzeb małżonka. Mogę jednak śmiało powiedzieć, że powieść Kołosowskiej zrobiła na mnie naprawdę piorunujące wrażenie, bo przyznam szczerze, że nie spodziewałam się aż tak emocjonalnej, pełnej zwrotów akcji i tematów do rozmyślań historii, która poruszyłaby moje serce, a w szczególności jego wrażliwe miejsca. Na pewno warto tę powieść przeczytać i samemu się przekonać, że historia Kingi jest naprawdę wzruszająca, ale i pełna odwagi, dająca siłę. Ja z czystym sumieniem polecam Wam tę historię i na pewno przeczytam kolejne powieści z tej serii, które będą dotyczyły sióstr Kingi.
,,Słońce za horyzontem" Magdalena Kołosowska
Cykl: Lepsze jutro (tom 1)
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 29 stycznia 2019
|
Magdalena Kołosowska to zodiakalny wodnik. Z wykształcenia ekonomistka, po godzinach oddająca się swoim pasjom: czytaniu, fotografii, gotowaniu oraz, przede wszystkim, pisaniu. Wierzy w miłość. Pisze dla kobiet i o kobietach, o ich problemach, radościach i smutkach. Na co dzień mieszka w malowniczej wsi, słynącej z pięknego pałacu Radziwiłłów. Namiętnie słucha muzyki.
Czasami życie dziwnie się układa. Z dnia na dzień tracimy wszystko, a miłość czasami nie wystarcza by przetrwać trudne chwile, w szczególności, gdy tylko jedna osoba chce walczyć o związek. Możemy większość życia spędzić z jedną osobą i nie zdawać sobie nawet sprawy z tego, że kochamy tylko jej wyobrażenie. ,,Słońce za horyzontem" stanowi moje pierwsze spotkanie z prozą Magdaleny Kołosowskiej. Przyznam szczerze, że podchodziłam ze spokojem do jej książki, która stanowi wstęp do cyklu ,,Lepsze jutro". I naprawdę, żałuję, że dopiero teraz zapoznałam się z twórczością tej autorki.
Kinga jest dziennikarką śledczą, która pracuje w radiu, a jej mężem jest Karol - znany prezenter, który pracuje jako korespondent w jednej z telewizji. Oboje znają się od ponad piętnastu lat, wzięli ślub. Ciągle jednak nie mają dziecka. Dla Karola to temat, którego unika jak ognia, z kolei w Kindze coraz bardziej odzywa się instynkt macierzyński i chciałaby zostać matką. Gdy po jednej z kłótni na temat potomka Karol postanawia rozwieść się z Kingą, kobieta jest zrozpaczona i chce za wszelką cenę ratować swoje małżeństwo. Nie zauważa jednak, że niedaleko jest człowiek, który jest zdolny dać jej szczęście.
Główną bohaterkę polubiłam niemal od razu. Od pierwszych stron wzbudza w czytelniku poczucie sympatii. Kinga bardzo kocha swojego męża, z którym jest w związku od ponad piętnastu lat, parę lat temu wzięli ślub. Mieszka w nowoczesnym mieszkaniu, ma pracę, w której się spełnia, ale do szczęścia brakuje jej dziecka. Jej oddanie i poświęcenie, by uratować małżeństwo zrobiło na mnie naprawdę duże wrażenie. Bardzo jej współczułam, gdy zostawił ją mąż, którego bardzo kochała. Kinga wbrew pozorom jest bardzo odważna i silna. Czasami denerwowały mnie jednak jej wybuchy na Marka, czyli jej szwagra, który starał się jej pomagać jak mógł i wspierał ją na każdym kroku. Czasami zachowywała się irracjonalnie i bardzo mi to przeszkadzało. Co do Karola to chyba nie pasuje do niego inne określenie, niż łajdak. Nie patrzył na to, w jakim położeniu zostawił żonę, nawet nie powiedział jej prosto w twarz, że chce się z nią rozwieść, tylko wysłał swojego brata a zarazem jego pełnomocnika, by przekazał jej jego decyzję. Był po prostu tchórzem, który myślał, że małżeństwo polega na tym, by spełnić tylko swoje oczekiwania, a nie dawać nic od siebie. Warto też wspomnieć o Marku, czyli szwagrze Kingi i bracie jej męża. Marek również od samego początku wzbudził moją sympatię. Wspierał Kingę na każdym kroku, nie oczekując właściwie nic w zamian. Poza tym tak naprawdę nie był bezduszny, jak na początku przedstawiła go autorka. Bardzo mi się podobało, że jego postać była cały czas rozwijana. W powieści występują też siostry Kingi, których losy poznamy w kolejnych częściach serii, dlatego też autorka nie rozwija ich, ale nakreśla je czytelnikom.
Magdalena Kołosowska pisze prostym, lekkim językiem, książkę czyta się bardzo szybko, a cała powieść poprowadzona jest z punktu widzenia Kingi. Kołosowska w swojej książce, można by rzec rozkłada na czynniki pierwsze skutki rozpadu małżeństwa Kingi i Karola. Widać tutaj, że nie każdy jest zdolny do bycia ojcem i mężem, a nawet ukochanym. Bo co można powiedzieć o mężczyźnie, który zostawia z dnia na dzień, bez większego powodu kobietę, którą rzekomo kocha od wielu lat. W głowie się to nie mieści. Autorka zwraca też uwagę na to, że pragnienie macierzyństwa jest bardzo silne, nie można go wymazać, czy o nim zapomnieć. Bardzo podkreślony jest też tutaj motyw ratowania małżeństwa. Kinga chcąc za wszelką cenę ratować swoje małżeństwo, miraż w którym wydawało się, że jest szczęśliwa nie zauważa, że zakochała się w całkiem innej osobie, a dla jej męża liczą się tylko jego pragnienia. Małżeństwo nie polega w końcu na tym, by tylko jeden z małżonków decydował o wszystkim, ale na kompromisie, a małżeństwo Kubiaków z pewnością takie nie było. Poza tym warto też wspomnieć o tym, że Kołosowska pokazuje nam, że czasami miłość, ale ta prawdziwa, bezinteresowna, cierpliwa czai się za rogiem. Problem tylko w tym, by odróżnić ją od tej wyimaginowanej. I to w głównej mierze cały temat tej powieści. Książka nie ma też wielu wad, aczkolwiek przeszkadzało mi to, że tak naprawdę nie wiemy, dlaczego Karol chciał się rozwieźć z Kingą. Zabrakło mi tutaj jego winy, jakiegoś ,,większego" powodu, bo ciężko mi uwierzyć, że aż tak bardzo nie chciał mieć dziecka z żoną, ale być może w kolejnych częściach autorka uchyli nam rąbka tajemnicy i dowiemy się więcej.
,,Słońce za horyzontem" nie jest z powieścią, o której łatwo zapomnimy. Autorka porusza wiele trudnych tematów, a także rozkłada, niemalże na czynniki pierwsze przyczyny rozpadu małżeństwa. Czasami to nadgorliwość jednego z małżonków, niekiedy różnice w postrzeganiu samej instytucji małżeństwa i potrzeb małżonka. Mogę jednak śmiało powiedzieć, że powieść Kołosowskiej zrobiła na mnie naprawdę piorunujące wrażenie, bo przyznam szczerze, że nie spodziewałam się aż tak emocjonalnej, pełnej zwrotów akcji i tematów do rozmyślań historii, która poruszyłaby moje serce, a w szczególności jego wrażliwe miejsca. Na pewno warto tę powieść przeczytać i samemu się przekonać, że historia Kingi jest naprawdę wzruszająca, ale i pełna odwagi, dająca siłę. Ja z czystym sumieniem polecam Wam tę historię i na pewno przeczytam kolejne powieści z tej serii, które będą dotyczyły sióstr Kingi.
Ocena : ✰✰✰✰✰✰✰✰✰ (9/10)
Za możliwość przeczytania tej powieści dziękuję Stowarzyszeniu Sztukater.pl . |
Nie słyszałam o tej książce, ale wygląda na to, że będzie trzeba ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Lubię życiowe i emocjonalne historię, które poruszają trudne tematy, więc to coś dla mnie. 😊
OdpowiedzUsuńNiby taka tematyka prosta życiowa, nic aż tak co mnie przyciąga ale jeśli faktycznie wypełniona emocjami, o której tak szybko się nie zapomina. Może warto dać szansę :)
OdpowiedzUsuńBędę miała na uwadze tę książkę, bo lubię życiowe historie ;)
OdpowiedzUsuńZapisuję sobie tytuł, jeśli mi się uda to przeczytam :)
OdpowiedzUsuńwww.whothatgirl.pl
Mam w planach tę książkę, wpadła mi w oko w bibliotece ;)
OdpowiedzUsuńChce podziekowac dr Agbazara z AGBAZARA TEMPLE za sprowadzenie mojego meza, który zostawil mnie i dzieci na prawie 2 lata. Nigdy nie nauczylem, ze go odzyskam, dopóki nie zobaczylem w Internecie komentarza na temat dr. agbazary i skontaktowalem sie z nim, po wykonaniu wszystkich instrukcji udzielonych mi przez dr Agbazara, mój maz wrócil blagajac o przebaczenie w ciagu 48 godzin. Dzieki doktorze, twoje zaklecie jest naprawde swietne. Dla tych z Was, którzy maja problem z malzenstwem / zwiazkiem, powinni skontaktowac sie z nim za posrednictwem ( agbazara@gmail.com ) LUB WhatsApp / zadzwon ( +2348104102662 ). I przezyj to sam.
OdpowiedzUsuń