Paulina Świst - ,,Paprocany" (recenzja)
Czy kolejna książka Pauliny Świst zaskoczyła mnie tak samo, jak poprzednie pozycje autorki ? Zapraszam Was na recenzję.
Paprocany |
Paulina Świst to pseudonim literacki adwokat urodzonej w 1986 roku w Gliwicach, która jest absolwentką prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim i prowadzi kancelarię adwokacką we Wrocławiu. Prywatnie jest pasjonatką piłki nożnej, Long Island Iced Tea oraz wojennych gier komputerowych.
Premiera najnowszej powieści Pauliny Świst bardzo mnie zaskoczyła, bo autorka informację o swojej najnowszej powieści opublikowała bardzo późno jak na standardy wydawnicze. Nie będę jednak ukrywać, że na ,,Paprocany" czekałam bardzo, z uwagi na to, że ,,Przekręt", czyli poprzednia powieść autorki bardzo mi się podobała. Zresztą, która z czytelniczek lubiących ostre riposty nie czekała z utęsknieniem na kolejną powieść nieco tajemniczej autorki niech pierwsza rzuci kamieniem. I tak oto, jeszcze przed otrzymaniem papierowego egzemplarza postanowiłam także przyjrzeć się bliżej kolejnemu serialowi (czytanemu) Empika, który powstał właśnie na podstawie Paprocan, który co ciekawe bardzo przypadł mi do gustu. Cóż, Paulina Świst wie co czytelniczki lubią, ale choć sama książka jest całkiem dobra, to gdzieś zabrakło mi tego efektu wow.
Zosia to młoda pani prawnik, która zdążyła w swoim zawodzie osiągnąć już bardzo wiele. Gdy jej 18-letnia bratanica ginie w niewyjaśnionych okolicznościach, kobieta postanawia za wszelką cenę ją odnaleźć. Pomóc ma jej w tym Krzysztof Strzelecki - jeden z najlepszych policjantów Miejskiej Komendy Policji w Tychach, który został oskarżony przez prostytutkę o gwałt i wysłany na przymusowy urlop. Jednak ani Zosia, ani Krzysiek nie spodziewają się, do czego doprowadzi ich śledztwo i jak wpłynie ono na ich życie.
Zosia i Krzysiek to tacy bohaterowie, pomiędzy którymi chemia jest widoczna gołym okiem, ale nie od samego początku. Na początku poznajemy ich oboje, później oni sami się poznają i przy pierwszym spotkaniu nie będę ukrywać, gdzieś zaskoczyło, ale nie do końca tak, jak przy poprzednich bohaterach "Świstowych" powieści. Tutaj oni sami raczej są na początku powściągliwi, jednak w trakcie powieści relacja między nimi ewoluuje tak szybko, że byłam w małym szoku i żałowałam, że książka się kończy. Zosia to nieco zwariowana, nie dająca sobie w kaszę dmuchać prawniczka, która dobrze wie czego chce i nie boi się po to sięgać. Nie przejmuje się nieudanym małżeństwem, nie gardzi dużą ilością wina, zostawia bajońskie sumy w taksówkach i bierze z życia pełnymi garściami. Jej pokrewną duszą jest Karolina - jej bratanica. Obie są dla siebie największymi przyjaciółkami. Po tym jak dziewczyna ginie w niewyjaśnionych okolicznościach, Zosia robi wszystko, by ją odnaleźć. Krzysiek to z kolei dobry, przykładny glina, który zostaje wrobiony w gwałt prostytutki i wysłany na przymusowy urlop. Na początku uważałam go za takiego mężczyznę, który jest powściągliwy, strasznie odpowiedzialny. Jednym słowem - małe przeciwieństwo naszej Zosi. Od razu mogę Wam napisać, że Krzysiek z pewnością odstaje od wykreowanych w poprzednich powieściach autorki głównych bohaterów. Jest raczej odpowiedzialnym gliną, powściągliwym facetem, który nie rzuca ripostami co chwilę, choć nie boi się też zaryzykować, ale co ciekawe właśnie za te wszystkie cechy, które posiada naprawdę go polubiłam. Można powiedzieć nawet, że gdzieś tam Krzysiek jest też chyba nieco nieśmiały, przez co on i Zośka doskonale się uzupełniają. Nowa seria to też nowi bohaterowie, więc nie dostrzeżemy tu praktycznie żadnych powiązań z poprzednimi seriami autorki, więc spokojnie możecie ją przeczytać nawet nie będąc zaznajomieni z pozostałymi książkami tej autorki.
Sama Paulina Świst wspominała w jednym z wywiadów, że na początku Paprocany miały być powieścią jednotomową, zamkniętą historią, ale z czasem ewaluowało to do pomysłu na całą serię, która będzie powiązana z tajemniczym mafioso. ,,Paprocany" to tak naprawdę, podobnie jak w przypadku pozostałych książek autorki niewyczerpalne źródło inteligentnych ripost i nawiązań do obecnej sytuacji na świecie. Nie mogłam powstrzymać się od śmiechu, podziwiałam głównych bohaterów i oczywiście kibicowałam im w śledztwie. Autorka wplątała bohaterów w całkiem ciekawie wymyśloną historię i przyzwoicie utkaną tajemnicę zaginięcia bratanicy Zośki. Mimo wszystko nie będę ukrywała, że czegoś mi tutaj zabrakło. Chyba przede wszystkim gagi wymyślone przez autorkę jakoś tutaj w niektórych przypadkach nie działały, a sama akcja nie była równomiernie ułożona. Liczyłam na to, że relacja między bohaterami będzie się rozwijać nieco wolniej, a tutaj zostałam zaskoczona, bo wszystko potoczyło się dziwnie szybko, moim zdaniem nieco za szybko. Tak jak wspominałam, Zośka i Krzysiek nieco odbiegają od innych bohaterów wykreowanych przez Paulinę Świst w jej poprzednich powieściach i mam wrażenie, że zostali zbudowani w inny sposób. Najważniejsze jest jednak to, że nie zabrakło w tej powieści również wielu intryg. Pod tym względem autorka miło mnie zaskoczyła, bo udało się jej wyprowadzić mnie w pole z moimi domysłami, co nie jest proste. Intryga utkana jest naprawdę bardzo dobrze, przez co sama książka, oprócz tego wątku uczuciowego i relacji pomiędzy bohaterami oferuje nam naprawdę ciekawy wątek kryminalny związany z poszukiwaniem Karoliny.
,,Paprocany" to kolejna intrygująca powieść autorki, która doskonale wie, jak łączyć dobrą zabawę i riposty wyważone w punkt. Nie będę Was oszukiwać, że nie czekałam na tę powieść, bo po tym, co autorka zaoferowała w poprzednich powieściach mogę śmiało powiedzieć, że książki Świst to idealne guilty pleasure. Historia Zośki i Krzyśka rozpoczyna nową serię i jestem ciekawa, co zaoferuje nam autorka. Choć ,,Paprocany" nie są może w moim mniemaniu najlepszą powieścią autorki, to i tak bawiłam się wyśmienicie czytając tę powieść i nie mogę się doczekać, aż będę mogła sięgnąć po kolejne historie spod pióra tej autorki. Jeżeli chcecie się na chwilę oderwać od obowiązków i przeczytać powieść, która pozwoli Wam na kilka godzin relaksu to śmiało mogę Wam polecić tę historię i myślę, że z pewnością się nie zawiedziecie.
Ocena : ✰✰✰✰✰✰✰ (6/10)
Za możliwość przeczytania tej powieści dziękuję Wydawnictwu Akurat. |
Nie miałam jeszcze okazji poznać twórczości tej autorki.
OdpowiedzUsuńNie czytałam niczego tej autorki. I w sumie ta książka też mnie do siebie nie przekonała.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Może Pani Paulina ma " lekkie pióro " może jest szybka akcja. Dlaczego zatem wspiera się rynsztokowymi wyrażeniami.? Czy - żeby przyjąć za obowiązujący język polski - potrzeba do rozmowy wtłaczać wulgaryzmy spod ławki menelow ? Czy budki z piwem ?
UsuńRozumiem. W każdym bądź razie, to zależy od gustu. Szczerze to muszę przyznać, że autorka ma lekki styl pisania, dzięki czemu książki szybko się czyta. Co do wulgaryzmów, to może jest ich dużo, ale mam wrażenie, że gdyby ich nie było, to te powieści nie miałyby swojego ,,klimatu", jeżeli można to tak określić :D
UsuńPozdrawiam cieplutko
Jeszcze nie znam autorki, ale wiele dobrego słyszałam więc może się to zmieni
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
https://subjektiv-buch.blogspot.com/
To nie jest mój typ książki i normalnie bym po nią nie sięgnęła, ale spędzam za dużo czasu na Paprocanach. Zbyt wiele razy obeszłam to jezioro, by nie czuć się skuszona chęcią przeczytania książki dziejącej się w mieście, które bardzo dobrze znam! :D
OdpowiedzUsuń