Kristen Callihan - ,,Na jedną noc" (recenzja)
12.6.21
5
8 gwiazdek
,
Game On
,
Kristen Callihan
,
Na jedną noc
,
romans
,
romans sportowy
,
romans uczelnia
Romans znanego futbolisty z ,,szarą myszką". Czy to może się udać? Zapraszam Was na recenzję kolejnej powieści spod pióra Kristen Callihan.
Zasady Anny są proste - nie całować się w usta, nie zostawać na noc i ... nie zakochiwać się. Jednak gdy spotyka gwiazdę uniwersyteckiej drużyny, przyciąganie pomiędzy nimi jest zbyt wielkie, by je zignorować. Drew postanawia więc zmusić ją do złamania jej wszystkich zasad i sprawić, by dziewczyna dała mu szansę. Czy uda mu się sprawić, by dziewczyna mu zaufała?
Na jedną noc |
Kristen Callihan to autorka bestsellerów z list ,,New York Timesa" i ,,USA Today". Jej powieści spotkały się z entuzjastycznym przyjęciem krytyków, a także trafiały na listy najbardziej polecanych publikacji.
Powieści Kristen Callihan zdążyły się już na dobre zadomowić na mojej książkowej półce. Najpierw była seria #VIP, którą czytało mi się bardzo dobrze (i nadal oczywiście czekam na kolejne części); później był ,,Ukochany wróg" - książka, która naprawdę miło mnie zaskoczyła i teraz przyszedł czas na kolejną powieść od tej autorki. Tym razem oferuje nam ona romans, rozgrywający się w college. On to znany w całej uczelni futbolista, który nie może opędzić się od dziewczyn; ona z kolei jest niezauważalną dziewczyną z własnymi problemami. Można byłoby więc powiedzieć, że autorka nie oferuje nic odkrywczego. A jednak - wierzcie mi - ta książka po raz kolejny udowadnia, że na Kristen Callihan można liczyć, a każdy wieczór z jej książką staje się naprawdę przyjemnym czasem z lekturą.
Futbol jest najważniejszy dla Drew, który jest gwiazdą uczelnianej drużyny. Przed nim świetlana kariera, ale ma wrażenie, że w życiu brakuje mu tylko jednego - dziewczyny, o której nie może zapomnieć. Problem jednak w tym, że Anna Jones nie zamierza wikłać się w relację ze sławnym futbolistą i ma kilka zasad, których nie zamierza łamać. Nawet dla niego.
I jak wspomniałam we wstępie, Callihan oferowała nam historie muzyków zespołu, aktora, więc teraz przyszedł czas na sport i ,,uczelniane klimaty", które naprawdę mi się spodobały. A już tym bardziej, gdy główni bohaterowie nie zostali wykreowani stereotypowo, a ,,z pazurem". Drew to sławny futbolista, który nie może opędzić się od fanek, nie narzeka na towarzystwo i ma praktycznie wszystko, o czym marzy każdy sporowiec. Niestety, jego życie zostało też naznaczone bólem oraz cierpieniem. I chociaż wydaje się, że niczego mu nie brakuje, to tak naprawdę czuje się samotny. Dlatego, gdy na jednym z wykładów poznaje Annę, nie może o niej zapomnieć. Rudowłosa dziewczyna, z którą wymienił na zajęciach kilka opinii, nie może mu wypaść z głowy i wie, że przepadł. Postanawia więc zrobić wszystko, by ją zdobyć, ale ona nie chce wikłać się w relacje z najsławniejszym człowiekiem w college, tym bardziej że ma urazy z poprzedniej szkoły i doskonale wie, z czym wiązałby się taki związek, ale przyciąganie między nią, a gwiazdą uniwersyteckiej drużyny jest zbyt wielkie, dlatego, gdy przypadkowe spotkanie owocuje w najlepszy seks w ich życiu, postanawia, że to była tylko jedna noc. Która więcej się nie powtórzy. Przede wszystkim muszę powiedzieć, że podobali mi się wykreowani przez autorkę bohaterowie. Wydawałoby się, że Drew - skoro jest gwiazdą futbolu - będzie obracał dziewczynami, ganiał na imprezy, rzucał dziewczyny i je zdradzał, a tymczasem tak naprawdę to chłopak z zasadami, który cały czas mi imponował. Z pewnością jest uczuciowy, pragnął dobra Anny, chciał za wszelką cenę sprawić, by zmieniła o nim zdanie, zaangażował się, a nawet to on oferował Annie związek. Był stały w uczuciach, to zwykłe jego raniły dziewczyny - a nie na odwrót. Oczywiście jest przystojny, charyzmatyczny, doskonale wie, jak prowadzić drużynę. Przekładał dobro Anny nad swoje. To chyba jeden z nielicznych bohaterów, którego od pierwszej litery naprawdę polubiłam. Widać, że jest dobry, nie ,,cwaniakuje" i przede wszystkim potrzebuje miłości. Z kolei Anna to dziewczyna, która raczej się nie wychyla, chce skończyć college, nie wie, co chce dalej robić w swoim życiu po skończeniu szkoły, trzyma się swoich postanowień. Ma również urazy z przeszłości - jej przeszłość również nie była cukierkowa, a odejście ważnej dla niej osoby nieco ja podłamało i sprawiło, że nie ufa już mężczyznom. Dlatego też ma jedną zasadę - wyznaje numerki na jedną noc, bez zobowiązań i nigdy nie całuje się w usta. To dla niej zbyt osobiste, nie chce być po raz kolejny zraniona. Jednak, gdy poznaje Drew, wszystko zaczyna się komplikować. Osoby w college i fani Drew zwracają na nią uwagę, na mediach społecznościowych zaczyna się burza, a ona coraz bardziej zaczyna się gubić w tym, czy przypadkiem Drew nie jest dla niej kimś więcej, niż kolejną jednonocną przygodą. Chociaż niekiedy Anna czasami mnie denerwowała, a jej decyzje były nie do końca dobrze przemyślane, to muszę powiedzieć, że ją rozumiem. Czuła się zagubiona, sama nie wiedziała, dlaczego najpopularniejszy chłopak na uniwersytecie zainteresował się właśnie nią. Próbowała więc go od siebie odpychać, bo wkraczał w niebezpieczne dla niej pole uczuć. Oczywiście w powieści mamy też wielu pobocznych bohaterów, czyli przyjaciół Drew i Anny, których losy z pewnością będą rozwijane w kolejnych częściach tej serii.
Callihan ma lekkie pióro, samą książkę czyta się w miarę szybko, choć nie jest ona wcale krótka, bowiem ma niemalże 450 stron, przy czym, większość tej książki stanowią opisy, nie dialogi, co nie każdemu czytelnikowi będzie się podobało. Czasami więc, w niektórych momentach książka niesamowicie mi się dłużyła i nużyła. Śmiało jednak mogę napisać, że i tak - pomijając aspekt dłużyzn - autorka po raz kolejny miło mnie zaskoczyła. Sama książka, tak jak już wspominałam, nie jest stereotypowa. Mamy tu przeplatankę radości, smutku i dramatów, a to wszystko okraszone oczywiście sporą dawką uczuć. Callihan dobrze wie, jak prowadzić tę relację, umiejętnie buduje akcje. Stosuje tu taktykę łapania myszki przez kota, ale wszystko to w taki nienachalny, lekki sposób. Zabieganie Drew o Annę bardzo mi się podobało. Zwykle w książkach dostajemy bohaterów, którzy raczej aż tak nie starają się o kobietę, a tutaj to jest takie nowe, ożywcze. Poza tym na uwagę zasługuje to, że bohaterowie nie mają jakichś wyimaginowanych problemów, nie kryją przed sobą tajemnic, nie ma tu żadnych niedorozumień. Wszystko jest wyłożone jak ,,kawa na ławę", problemem są tu właściwie tylko wątpliwości Anny, co jest kolejnym plusem tej historii. Mamy więc nie tylko warstwę uczuć, ale też i własnych uprzedzeń i wątpliwości, które z pewnością są tu właściwie głównym motywem przewodnim tej powieści.
,,Na jedną noc" to pierwsza część serii, która z pewnością jest naprawdę dobrym wstępem do kolejnych części. Kristen Callihan po raz kolejny udowadnia, że w jej książkach znajdziemy propozycję dla każdego i nie będą to lektury wypełnione znanymi motywami, w których nic nie będzie się działo. Autorka pokazuje, że czasami o własne szczęście trzeba zawalczyć i pozbyć się uprzedzeń. Gdyby nie te dłużyzny, to na pewno książka byłaby jeszcze lepsza. Niemniej jednak mogę śmiało powiedzieć, że jeżeli potrzebujecie lektury na lato, która dostarczy Wam sporą dawkę emocji, to śmiało możecie sięgnąć po tę historię, bo jestem pewna, że się nie zawiedziecie. Ja niewątpliwie będę wyczekiwała na kolejne części tej serii.
,,Niektórzy ludzie nigdy nie rozumieją tego, jaki otrzymali dar. (...) A niektórzy ludzie czekają całe życie, by mieć kogoś do kochania."
Ocena: ✰✰✰✰✰✰✰✰ (8/10)
Za możliwość przeczytania tej powieści dziękuję Wydawnictwu MUZA. |
Kompletnie nie mam ochoty na podobną historię. Nie moje klimaty, zupełnie. Ale może kiedyś najdzie mnie ochota, to sięgnę. :)
OdpowiedzUsuńChoć z reguły nie czytam tego rodzaje książek, to w wakacje daję im szansę.
OdpowiedzUsuńJa nie jestem przekonana, ale najważniejsze, że tobie się podobała.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Zainteresowała mnie, mimo że raczej nie gustuję w tym gatunku. Chyba przekonało mnie to, że bohaterowie są tacy realni i zwyczajni, w ich problemy nie są zupełnie oderwane od ziemi.
OdpowiedzUsuńSeria VIP była fajna. Ale jakoś na dylematy uniwersyteckie nie mam ochoty. Także tym razem odpuszczam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)