Sandi Lynn - ,,Playing the millionaire'' (recenzja)

,,Ale w myślach planowałam już następny ruch ..."
Witam Was i zapraszam do przeczytania kolejnej recenzji książki. Dzisiaj recenzja książki Sandi Lynn pt. ,,Playing the millionaire". Szkoda, że wydawnictwo zdecydowało się na angielską wersję tytułu, ale nic na to nie poradzimy. Z drugiej strony jednak może to i dobrze, bo ten tytuł bardzo dobrze oddaje całą ideę książki. W takim razie to tyle wstępu, a teraz czas na recenzję.



Playing the millionaire
Sandi Lynn

Wydawnictwo: Amber
Data wydania: 5 października 2017
,,Playing the millionaire" to pierwsza książka Sandi Lynn, jaką miałam okazję przeczytać. Fabuła jest bardzo ciekawa i zachęca do przeczytania. Otóż główna bohaterka - Kate uwodzi bogatych mężczyzn, rozkochuje ich w sobie, zdobywa ich zaufanie i okrada, ale robi to, ponieważ chce wydostać ojca z więzienia. Lecz pewnego razu trafia na człowieka, który całkowicie odmieni jej życie. Kate poznaje Gabriela w samolocie. Od razu między nimi ,,iskrzy". Gabriel po spędzeniu z Kate ,,uroczych chwil" w lotniskowej toalecie zauważa, że z jego nadgarstka zniknął drogi zegarek. Jednak to nie jest dla niego największym problemem. Jego myśli ciągle wędrują do chwil spędzonych z uroczą nieznajomą. Postanawia ją odnaleźć i zmusić by oddała mu zegarek. Niestety, nie ma o niej zbyt wielu informacji. Ale po niedługim czasie rozpoznaje ją na jednym z przyjęć. Ma inną fryzurę, inny kolor oczu, nawet inny nos. Posiada także inną tożsamość, niż kobieta, o której nieustannie myśli. Jednak jedno pozostaje niezmienne i daje mu pewność, że odnalazł kobietę, której szukał - jej uśmiech. Gabriel postanawia zaszantażować kobietę i zmusić do oddania zegarka. Ale ci dwoje, nawet nie wyobrażają sobie do czego doprowadzi to jedno wydarzenie na lotnisku ...

Książka ma bardzo ciekawą fabułę i jest napisana w całkiem inny sposób. Historia opowiedziana jest z strony Kate i Gabriela. Przyznam, że na początku trudno było mi się przyzwyczaić - zwykle książki, które czytałam były opowiedziane ,,sposobem" narratora. Czytając pierwsze strony miałam wrażenie, jakbym czytała jakąś biografię, bo książka jest napisana w czasie przeszłym, jednak minęło parę kartek i przyzwyczaiłam się. Sandi Lynn dawkuje nam informacje na temat bohaterów. Na samo poznanie prawdziwej tożsamości głównej bohaterki musimy troszkę poczekać, bo wyjawia je dopiero w około połowie książki. Głównej bohaterki nie możemy od razu ocenić, podobnie jak głównego bohatera, bo po prostu mamy o nich za mało informacji. Książka jest wciągająca i szybko się ją czyta. Jak dla mnie mogłaby mieć troszkę więcej stron, bo naprawdę bardzo dobrze mi się ją czytało. Jedyne co mi przeszkadzało w tej książce to niestety okładka. Niby jest takie powiedzenie ,,Nie ocenia się książki po okładce", ale tutaj grafik troszkę chyba robił to na szybko. O ile zdjęcie jest ładne, to tytuł i dane autorki mogą odstraszać. Ale wszystko oprócz okładki jest naprawdę dobre w tej książce, więc powiedzenie się potwierdza. Fabuła może nie jest zbyt nieprzewidywalna, ale jednak przyciąga potencjalnego czytelnika. Na dużego plusa zasługuje także sposób poprowadzenia akcji i przede wszystkim niekonwencjonalny sposób jej opowiedzenia. Książka Lynn ma wszystko czego potrzeba czytelnikowi, by czuł się usatysfakcjonowany. Na pewno sprawdzę jak czyta się inne powieści tej autorki.


 Ocena :   ✰✰✰✰✰✰✰ (7/10) 

                                  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Witam Cię kochany czytelniku. Bardzo się cieszę, że trafiłeś na mojego bloga. Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Pozdrawiam
Katarzyna ♥

Copyright © 2014 Mój Świat Literatury , Blogger
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...