Lauren Graham - ,,Być może kiedyś" (recenzja)
10.1.19
17
7 gwiazdek
,
Być może kiedyś
,
Graham
,
Lauren Graham
,
powieść
,
powieść obyczajowa
,
recenzja
,
Wydawnictwo Zysk i S-ka
Czy naprawdę nie należy nigdy się poddawać ? Na to pytanie próbuje odpowiedzieć nam Lauren Graham, którą szersza publiczność zna z serialu ,,Kochane kłopoty".
Styczeń 1995 roku. Franny Banks to dziewczyna, która chce zostać prawdziwą aktorką, ale jak dotąd nic się w tej sprawie nie ruszyło, a jej pozostało jedynie pół roku z zaplanowanego trzyletniego deadline'u. Znajomi i współlokatorzy okazują jej wsparcie, ale mimo wszystko zaczyna podświadomie bać się, że być może aktorstwo nie jest dla niej. Podczas tych sześciu miesięcy będzie musiała odnaleźć siebie i zrozumieć, co tak naprawdę chce w życiu robić. Czy odnajdzie siebie ? Czy uda się jej spełnić marzenia przed zakończeniem się jej deadline'u ?
Lauren Graham to aktorka najbardziej znana z ról w docenionych przez krytyków serialach ,,Kochane kłopoty" i ,,Parenthood". Występowała także na Broadwayu oraz w takich filmach jak ,,Zły mikołaj", ,,Evan Wszechmogący". Za rolę w serialu ,,Kochane kłopoty" w 2001 roku została nominowana do nagrody Złotego Globu w kategorii "Najlepsza aktorka w serialu dramatycznym".
Aktorstwo to zawód, który od razu kojarzy się nam z okładkami gazet, plotkami, portalami plotkarskimi. Oglądamy zdjęcia gwiazd z wielkich premier, czytamy z nimi wywiady, kochamy ich lub nienawidzimy za role jakie odgrywają w konkretnych filmach czy serialach. Często jednak nie zastanawiamy się jaką drogę do sławy niektórzy z nich musieli przejść. Właśnie ten problem podejmuje w swojej powieści Lauren Graham, która świat aktorstwa zna przecież od podszewki, w końcu sama musiała się w nim wybić, podobnie jak Franny, czyli główna bohaterka powieści ,,Być może kiedyś".
Mamy styczeń 1995 roku. Franny znajduje się na przesłuchaniu. Najważniejszym Przesłuchaniu w Jej Życiu. Bohaterka od lat przygotowywała się na właśnie ten dzień, ale nagle nie może wydobyć z siebie głosu. Dobiegają ją odgłosy chichotu, jej głos jest niski i ochrypły. Ktoś woła jej imię, a ktoś rzuca w nią pomidorem ... - tak zaczyna się ta powieść, ale na szczęście to tylko zły sen głównej bohaterki. Kobieta w kalendarzu już wyliczyła, że pozostało jej jedynie pół roku do zakończenia jej deadline'u, a niestety, jak doszła do wniosku, nic przez te dwa i pół roku, od kiedy przyjechała do Nowego Jorku się nie zmieniło. Nadal nie jest ,,prawdziwą aktorką", nie gra w ,,ważnych" filmach, a może co najwyżej pochwalić się udziałem w reklamie ohydnych świątecznych swetrów. Podczas pokazu, który jest zwieńczeniem zajęć u Stavrosa, do którego chodzi na zajęcia aktorstwa dziewczyna zostaje zauważona przez dwóch agentów, ale okazuje się, że musi pokonać jeszcze długą drogę, by stać się ,,prawdziwą aktorką".
Lauren Graham pokazuje nam, jak długą drogę musi przejść osoba, która chce coś osiągnąć w sferze aktorstwa. Czasami nie wystarczy sam talent, a coś co przeważa o naszym być albo nie być w tym świecie. Niekiedy to odrobina szczęścia, a czasami ludzie, których spotykamy na swojej drodze i wydarzenia, w których braliśmy udział. W tej powieści autorka/aktorka pokazuje nam, że życie jest pełne niespodzianek, a każda z dróg prowadzi nas do pewnego celu, którego nawet na początku tej drogi nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Franny przechodzi długą drogę, czasami podejmuje niewłaściwe decyzje, ale w końcu kto z nas mógłby powiedzieć, że był pewien w stu procentach tego co zrobił. Zawsze gdzieś podświadomie czujemy tę dozę niepewności, bo nie mamy gwarancji od losu, że coś na pewno się wydarzy. Główna bohaterka to przede wszystkim postać, w której każdy czytelnik znajdzie jakąś swoją cząstkę. Nie jest idealna, popełnia błędy, podejmuje niewłaściwe decyzje, na dodatek jest zagubiona w świecie i próbuje w nim odnaleźć swoją drogę, którą będzie kroczyć, ale nie jest papierowa. Widać w niej cechy każdego człowieka, którego spotkamy na ulicy, a nawet tak jak wspomniałam wiele jej cech z pewnością czytelnicy odnajdą także u siebie.
Autorka postanowiła całą książkę oprzeć wyłącznie na postaci Franny. Chociaż mamy tu zaczątki trójkąta miłosnego, autorka jakoś nie skupia się na tym wątku, a bardziej zwraca naszą uwagę na postępy bohaterki. Tak więc chociaż okładka może nam to sugerować, to nie jest wcale romans, a bardziej ta powieść należy do literatury obyczajowej. Graham pozwala nam podejrzeć życie początkujących aktorów, pokazuje nam jak daleką drogę muszą przejść, w końcu także jak złudne mogą okazać się uczucia. Okazuje się bowiem, że pozorna miłość często łączy się z wstydem i to autorka doskonale ukazała w jednej sytuacji, jaka spotkała Franny. Zapewniana o głębokim uczuciu dziewczyna została przez ukochanego, pracującego aktora poinformowana o wstydzie jaki odczuwał będąc z nią w publicznym miejscu. To już dobitnie pokazuje, że często tamtym światem rządzi blichtr a uczucia to nie jest stała. Niestety niekiedy nudziły mnie troszkę wydłużone opisy i przemyślenia bohaterki, ale za to ciekawe cytaty, urywki z scenariuszy i śmieszne sytuacje to nadrabiają.
,,Być może kiedyś" to powieść napisana lekkim językiem, ale na początku jakoś ciężko było mi się wkręcić w tą całą historię. Później, gdy akcja już nieco się rozkręciła naprawdę nie mogłam się oderwać od czytania o perypetiach początkującej aktorki. Lauren Graham pokazuje nam, że droga do osiągnięcia każdego celu jest naprawdę długa i żmudna. Dodatkowym atutem jest zastosowanie w książce wycinków z kalendarza/planera głównej bohaterki z naniesionymi w nim konkretnymi wydarzeniami czy planami. Bardzo ciekawym pomysłem było również umieszczenie wiadomości z telefonicznej sekretarki i rysunków na końcu niektórych działów. Jednym zdaniem: Książka jest bardzo fajnie wydana. Mam wrażenie, że Lauren Graham w swojej książce scharakteryzowała prawdziwy Nowy Jork, a nie taki, jaki znamy ze zdjęć, czy informatorów dla turystów i to z pewnością kolejny atut tej pozycji. Po prostu ,,Być może kiedyś" to przyjemna, lekka lektura na zimowy wieczór i nie tylko.
,,Być może kiedyś" Lauren Graham
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 5 listopada 2018
Tłumaczenie: Aleksandra Szymił
|
Lauren Graham to aktorka najbardziej znana z ról w docenionych przez krytyków serialach ,,Kochane kłopoty" i ,,Parenthood". Występowała także na Broadwayu oraz w takich filmach jak ,,Zły mikołaj", ,,Evan Wszechmogący". Za rolę w serialu ,,Kochane kłopoty" w 2001 roku została nominowana do nagrody Złotego Globu w kategorii "Najlepsza aktorka w serialu dramatycznym".
Aktorstwo to zawód, który od razu kojarzy się nam z okładkami gazet, plotkami, portalami plotkarskimi. Oglądamy zdjęcia gwiazd z wielkich premier, czytamy z nimi wywiady, kochamy ich lub nienawidzimy za role jakie odgrywają w konkretnych filmach czy serialach. Często jednak nie zastanawiamy się jaką drogę do sławy niektórzy z nich musieli przejść. Właśnie ten problem podejmuje w swojej powieści Lauren Graham, która świat aktorstwa zna przecież od podszewki, w końcu sama musiała się w nim wybić, podobnie jak Franny, czyli główna bohaterka powieści ,,Być może kiedyś".
Mamy styczeń 1995 roku. Franny znajduje się na przesłuchaniu. Najważniejszym Przesłuchaniu w Jej Życiu. Bohaterka od lat przygotowywała się na właśnie ten dzień, ale nagle nie może wydobyć z siebie głosu. Dobiegają ją odgłosy chichotu, jej głos jest niski i ochrypły. Ktoś woła jej imię, a ktoś rzuca w nią pomidorem ... - tak zaczyna się ta powieść, ale na szczęście to tylko zły sen głównej bohaterki. Kobieta w kalendarzu już wyliczyła, że pozostało jej jedynie pół roku do zakończenia jej deadline'u, a niestety, jak doszła do wniosku, nic przez te dwa i pół roku, od kiedy przyjechała do Nowego Jorku się nie zmieniło. Nadal nie jest ,,prawdziwą aktorką", nie gra w ,,ważnych" filmach, a może co najwyżej pochwalić się udziałem w reklamie ohydnych świątecznych swetrów. Podczas pokazu, który jest zwieńczeniem zajęć u Stavrosa, do którego chodzi na zajęcia aktorstwa dziewczyna zostaje zauważona przez dwóch agentów, ale okazuje się, że musi pokonać jeszcze długą drogę, by stać się ,,prawdziwą aktorką".
Lauren Graham pokazuje nam, jak długą drogę musi przejść osoba, która chce coś osiągnąć w sferze aktorstwa. Czasami nie wystarczy sam talent, a coś co przeważa o naszym być albo nie być w tym świecie. Niekiedy to odrobina szczęścia, a czasami ludzie, których spotykamy na swojej drodze i wydarzenia, w których braliśmy udział. W tej powieści autorka/aktorka pokazuje nam, że życie jest pełne niespodzianek, a każda z dróg prowadzi nas do pewnego celu, którego nawet na początku tej drogi nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Franny przechodzi długą drogę, czasami podejmuje niewłaściwe decyzje, ale w końcu kto z nas mógłby powiedzieć, że był pewien w stu procentach tego co zrobił. Zawsze gdzieś podświadomie czujemy tę dozę niepewności, bo nie mamy gwarancji od losu, że coś na pewno się wydarzy. Główna bohaterka to przede wszystkim postać, w której każdy czytelnik znajdzie jakąś swoją cząstkę. Nie jest idealna, popełnia błędy, podejmuje niewłaściwe decyzje, na dodatek jest zagubiona w świecie i próbuje w nim odnaleźć swoją drogę, którą będzie kroczyć, ale nie jest papierowa. Widać w niej cechy każdego człowieka, którego spotkamy na ulicy, a nawet tak jak wspomniałam wiele jej cech z pewnością czytelnicy odnajdą także u siebie.
Autorka postanowiła całą książkę oprzeć wyłącznie na postaci Franny. Chociaż mamy tu zaczątki trójkąta miłosnego, autorka jakoś nie skupia się na tym wątku, a bardziej zwraca naszą uwagę na postępy bohaterki. Tak więc chociaż okładka może nam to sugerować, to nie jest wcale romans, a bardziej ta powieść należy do literatury obyczajowej. Graham pozwala nam podejrzeć życie początkujących aktorów, pokazuje nam jak daleką drogę muszą przejść, w końcu także jak złudne mogą okazać się uczucia. Okazuje się bowiem, że pozorna miłość często łączy się z wstydem i to autorka doskonale ukazała w jednej sytuacji, jaka spotkała Franny. Zapewniana o głębokim uczuciu dziewczyna została przez ukochanego, pracującego aktora poinformowana o wstydzie jaki odczuwał będąc z nią w publicznym miejscu. To już dobitnie pokazuje, że często tamtym światem rządzi blichtr a uczucia to nie jest stała. Niestety niekiedy nudziły mnie troszkę wydłużone opisy i przemyślenia bohaterki, ale za to ciekawe cytaty, urywki z scenariuszy i śmieszne sytuacje to nadrabiają.
,,Być może kiedyś" to powieść napisana lekkim językiem, ale na początku jakoś ciężko było mi się wkręcić w tą całą historię. Później, gdy akcja już nieco się rozkręciła naprawdę nie mogłam się oderwać od czytania o perypetiach początkującej aktorki. Lauren Graham pokazuje nam, że droga do osiągnięcia każdego celu jest naprawdę długa i żmudna. Dodatkowym atutem jest zastosowanie w książce wycinków z kalendarza/planera głównej bohaterki z naniesionymi w nim konkretnymi wydarzeniami czy planami. Bardzo ciekawym pomysłem było również umieszczenie wiadomości z telefonicznej sekretarki i rysunków na końcu niektórych działów. Jednym zdaniem: Książka jest bardzo fajnie wydana. Mam wrażenie, że Lauren Graham w swojej książce scharakteryzowała prawdziwy Nowy Jork, a nie taki, jaki znamy ze zdjęć, czy informatorów dla turystów i to z pewnością kolejny atut tej pozycji. Po prostu ,,Być może kiedyś" to przyjemna, lekka lektura na zimowy wieczór i nie tylko.
,,W życiu jest milion ludzi, których możesz obdarzyć uczuciem. Jest albo jedna osoba, którą kochasz i z którą jesteś szczęśliwy, albo grupa ludzi, którzy mogliby okazać si,ę tymi właściwymi, gdyby tylko czas był lepszy [...] "
Ocena : ✰✰✰✰✰✰✰ (7/10)
Za możliwość przeczytania tej powieści dziękuuję Wydawnictwu Zysk i S-ka. |
Wszystko mi mówi, że być może kiedyś przeczytam tę książkę. 😊
OdpowiedzUsuńFajnie brzmi to zdanie. Tak muzycznie :D . To ciekawa pozycja, więc mam nadzieję, że Ci się spodoba :)
UsuńPozdrawiam
Super recenzja. Myślę że kiedyś przeczytam te książkę. :) pozdrawiam :) www.wspolczesnabiblioteka.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się spodobała :) Mam nadzieję, że powieść Ci się spodoba :)
UsuńPozdrawiam
Bardzo lubię kiedy autorzy opisują znany im świat to da się mocno wyczuć w książce. Nie raz nie zdajemy sobie sprawy jak wygląda praca w danym zawodzie, jak trudne są początki i nie tylko. Tym bardziej ciężko nam sobie wyobrazić negatywne strony bycia sławnym, czy tez trudy dążeń do tego. Często ludzie mają wrażenie, że niektórym wszytko zostało podane na talerzu. Takie książki pokazujące rzeczywistość jednocześnie ukazujące przyjemną do czytania historie są jak najbardziej cenne. No i jeszcze ten Nowy Jork tak bardziej od środka ^^. Zapisuję sobie tytuł do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :) ,,Być może kiedyś" to naprawdę fajna książka i cieszę się, że jesteś zainteresowana jej przeczytaniem <3 :)
UsuńPozdrawiam
Sam fakt, że wydało to wydawnictwo "Zysk i Spółka" jest wystarczającą rekomendacją. Pozdrawiam z zimowego Południa - Ponidzia, i dziękuję za odwiedziny na moim blogu :)
OdpowiedzUsuńCiesze się, że zajrzałam, bo masz fajnego bloga. Na pewno będę częściej wpadała :D
UsuńPozdrawiam
Też chętnie przeczytałabym tę książkę. Jestem ciekawa czy mi się spodoba. :)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze napisana recenzja - rzetelna i szczera :) Odnośnie książki to tak jak w tytule być może kiedyś ją przeczytam;)
OdpowiedzUsuńByć może kiedyś... przyznam że teraz nie zaczytuję się w obyczajówkach...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Zdecydowanie mnie do niej nie ciągnie. Tytuł, okładka mnie odpychają ;p jestem co do tego wybredny ;p
OdpowiedzUsuńPlusem dla mnie jest to, że książka nie idzie w stronę romansu a raczej prawi o staraniach kobiety, by dopiąć swego, spełnić marzenia. Myślę, ze tytuł mógłby mnie zainteresować. Tym bardziej, że czas akcji to dobre 24 lata temu, więc fajnie byłoby się wczuć w klimat lat 90-tych! <3
OdpowiedzUsuńNa pewno, okładka akurat sugeruje tutaj romans, a okazuje się, że to całkiem fajna powieść o perypetiach młodej dziewczyny, która chce zostać aktorką :)
UsuńPozdrawiam
Aż tak bardzo mnie nie kusi, ale kto wie, może po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńCiekawie wygląda i chyba po nią sięgnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię jak książka tak wciąga bezgranicznie...
OdpowiedzUsuń