Stephanie Danler - ,,Sweetbitter" (recenzja przedpremierowa)

Cudowne smaki, luksusowa restauracja i ... Zapraszam na recenzję Sweetbitter Stephanie Danler.



,,Sweerbitter"
Stephanie Danler


Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 19 czerwca 2019
Tłumaczenie: Agnieszka Walulik
Tess ma dwadzieścia dwa lata i zamieszkała niedawno w Nowym Jorku. Dostaje pracę w jednaj z najbardziej prestiżowych restauracji w mieście. Tam może spróbować wykwintnych dań, ale też wiele nauczyć się o życiu. Czy Tess uda się zrobić karierę w restauracyjnym świecie ?

Stephanie Danler mieszka w Nowym Jorku. Sweetbitter to jej debiutancka powieść, która stała się międzynarodowym bestsellerem. Na podstawie tej książki powstał serial telewizyjny, do którego autorka napisała scenariusz.

Cudowne smaki, a każdy z nich odbierany innym zmysłem, innym kubkiem smakowym. Kwaśny. Słodki. Słony. Gorzki. Umami. Zachodzimy do restauracji, by odkrywać nowe smaki, smakować nowe dania. Rozkoszować się czymś nieznanym. A jednak czy zdajemy sobie sprawę z tego, jak wielu ludzi stoi za jednym daniem ? Ilu osób potrzeba, byśmy mogli zjeść wykwintną kolację czy rodzinny obiad ? ,,Sweetbitter" to powieść, która z pewnością narobi nam smaku na niejedno danie. Ale chyba tylko tyle. Reszta jest po prostu wielkim niewypałem.

Stephanie Danler w ,,Sweetbitter" opowiada nam historię Tess, która przyjechała do Nowego Jorku w poszukiwaniu szczęścia, a właściwie pracy. Ukończyła studia, ale nie podjęła pracy w swoim zawodzie. Udaje jej się zdobyć pracę w luksusowej restauracji do której przychodzi wielu wpływowych gości. Dziewczyna stawia pierwsze kroki w restauracyjnym świecie, poznaje zasady które nim rządzą, a także przekonuje się, że w świecie nie ma granic, których nie można byłoby przekroczyć.

Opis wygląda całkiem fajnie, okładka co prawda jest kalką tej oryginalnej, ale wprowadza nas w klimat. Co do otoczki całej książki nie mam się właściwie do czego przyczepić. Schody zaczynają się dopiero, gdy chcemy mówić o środku tej powieści. Poznajemy główną bohaterkę - Tess. Wydaje się ciekawą dziewczyną. Przyjeżdża do Nowego Jorku w poszukiwaniu nowych możliwości. Odcina się całkowicie od rodziny. Wkrótce udaje jej się dostać pracę w luksusowej restauracji. Początek jest naprawdę dobry. Ale im dalej w książkę, tym jest gorzej. Bohaterów jest naprawdę wielu, poznajemy innych pracowników restauracji: kelnerów, menadżera, dostawców i Simone. Sama Tess to główna bohaterka, powinna wzbudzać jakąś sympatię, sprawiać, że jej kibicujemy, a była według mnie po prostu jałowa, a nawet denerwująca i infantylna. Być może każdy z nas odnajdzie w niej cząstkę siebie z pierwszych dni nowej pracy, ale nie mogę wybaczyć tego, że autorka zrobiła z niej osobę, która lubi sobie od czasu do czasu wciągnąć kreskę, iść do łóżka z facetem, nie bać się o konsekwencje. Tak naprawdę w tej powieści nie mamy postaci, która byłaby dobra, której kibicowalibyśmy, w której doszukiwalibyśmy się czegoś więcej. Wszyscy są płytcy, myślą tylko o sobie. Nawet sama główna bohaterka, która powinna jakoś się wyróżniać jest po prostu nieciekawa i niezajmująca czytelnika. Inni bohaterowie podobnie. Nie znajdziemy tu kogoś ciekawego, może z wyjątkiem Simone, która jest tajemnicza i niejako ratuje książkę w niektórych momentach właśnie dzięki tej cesze. Reszta postaci jest po prostu nudna.

Powieść podzielona jest na cztery części, które symbolizują cztery pory roku. Akcja książki zaczyna się w lecie, a kończy wiosną. W ciągu tych czterech części śledzimy postępy, jakie wykonuje Tess w swojej pracy. Autorka stara się nie wykraczać poza obręb restauracji, więc nie poświęca zbyt wiele kartek na to w jakich warunkach mieszka nasza główna bohaterka. Dostajemy za to opisy jej pracy, czasami imprez pracowników restauracji. Sam język, jakim napisana jest powieść jest prosty, jest w nim wiele słów, których używają na co dzień zwykli ludzie. Nie dostaniecie więc sztywnych dialogów. Z drugiej zaś strony, gdyby się nad tym głębiej zastanowić, nie jest to aż takim dużym plusem tej powieści. Wiem, że w wielu miejscach pracy młodszych pracowników traktuje się z rezerwą, ale mam wrażenie, że Danler wyolbrzymiła wiele zachowań pracowników. Co do przekleństw w powieści, to nawet ich nie liczyłam. Czy są potrzebne czy nie, autorka ich nie szczędzi. Podobnie jak z nazywaniem Tess przez innych pracowników aktorką z filmów dla dorosłych. Sama Tess jest naiwna, łatwowierna. Nie chce mi się wierzyć też w to, że taka atmosfera panuje w każdej restauracji, a szczególnie w tej luksusowej. Menadżer co chwila powtarza by być cicho, a ja podczas czytania tej powieści odnosiłam wrażenie, że w kuchni panuje wielki harmider. Chyba najgorsze restauracje z programu pani Gessler miały już lepszą organizację.

,,Sweetbitter" to powieść, która stała się bestsellerem, a nawet na jej podstawie powstał serial telewizyjny, który ma już parę sezonów. Po obejrzeniu jego zwiastunów czuję, że jest chyba o wiele lepszy od książki. Danler pisząc tę książkę czerpała ze swojego doświadczenia. Jeśli to Tess ją portretuje, to naprawdę współczuję tej Pani. Być może ,,Sweetbitter" to historia dobra na tyle, by powstał z niej serial. Mamy tutaj w końcu restauracyjne układziki i ploteczki, walkę o siebie, brak miejsca na wyrzuty sumienia, bezkompromisowy świat, który pokazuje, że nie ma w nim miejsca na sentymenty. Na samą książkę ta historia jest po prostu za nudna i czyta się ją bardzo źle. Nie mamy tutaj jakiegoś krytycznego punktu, w którym czujemy, że bohaterka nie ma już wyjścia, że coś zmierza do zakończenia. Jest po prostu nudno, nie ma ciekawych bohaterów, a na dodatek jakiejkolwiek fabuły. Czytało się tę powieść jak wspomnienia kogoś, kto pracował jako kelner i chce dawać rady tym, którzy chcą wniknąć do restauracyjnego świata. Nie ważne czy złe, czy dobre. Ważne, że jakiekolwiek. Jeśli chcecie się wynudzić to sięgnijcie po tę powieść. Jest jednak wiele innych lektur, nad którymi przyjemniej spędzilibyście czas.

,,Ból wydaje się nam znajomy. To nasz barometr rzeczywistości. Za to przyjemności nigdy nie ufamy."

Ocena :   ✰✰ (2/10)


Premiera powieści już 19 czerwca !

Za możliwość przedpremierowego przeczytania tej powieści dziękuję Wydawnictwu Otwarte.

15 komentarzy:

  1. Nie słyszałam wcześniej ani o książce, ani o serialu, ale nie chcę tego zmieniać. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam o tej książce, ale jakoś mnie nie kusiła, a teraz widzę, że dobrze zrobiłam, że po nią nie sięgnęłam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobrze. Szkoda czasu, bo można przeczytać ciekawszą książkę.
      Pozdrawiam

      Usuń
  3. Uwielbiam książki z jedzeniem w roli główne. Kulinaria, to moja pasja, jedna z wielu.
    Pozdrawiam serdecznie znad porannej kawki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tutaj akurat nie wypaliło.
      Ja pozdrawiam znad filiżanki herbatki z cytrynką :D

      Usuń
  4. Fabuła średnio mnie zachęciła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, ale i tak nic nie straciłaś ciekawego.
      Pozdrawiam

      Usuń
  5. Interesująca książka się zapowiada :D

    MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tak do końca, ale to już sama musisz zdecydować.
      Pozadrawaim

      Usuń
  6. Nie słyszałam o tej książce ani serialu, ale chyba się nie skuszą. Twoja recenzja mnie nie zachęciła, ale dzięki za szczerą ocenę!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się. Właśnie po to mój blog piszę, by ostrzegać przed takimi pozycjami, które są po prostu słabe. Szkoda czasu, można zamiast niej przeczytać coś o wiele lepszego.
      Pozdrawiam

      Usuń
  7. Ta książka jest wszędzie, muszę ją przeczytać :D
    pozdrawiam, Pola
    www.czytamytu.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie radziłabym, ale sama musisz się przekonać. Może akurat trafi w Twój gust :D
      Pozdrawiam

      Usuń
  8. OO to ostudziłaś mój zapał, spodziewałam się większego hitu ;)

    OdpowiedzUsuń

Witam Cię kochany czytelniku. Bardzo się cieszę, że trafiłeś na mojego bloga. Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Pozdrawiam
Katarzyna ♥

Copyright © 2014 Mój Świat Literatury , Blogger
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...