JP Delaney - ,,Lokatorka" (recenzja)

Idealna lokatorka, idealne mieszkanie i zbrodnia ? Ale kto zabił ? A może nową lokatorkę spotka taki sam los jak poprzednią ? A jeśli okaże się, że śmierć poprzedniej lokatorki była tylko nieszczęśliwym wypadkiem ? Zapraszam Was dzisiaj na recenzję ,,Lokatorki".



Lokatorka
JP Delaney


Tłumaczenie: Mariusz Gądek
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 14 czerwca 2017
Emma mieszkała kiedyś na Folgate Street 1. Dlaczego nadal tam nie mieszka ? Nie żyje. Teraz do idealnego mieszkania wprowadza się Jane. Co ciekawe jest bardzo podobna do poprzedniej lokatorki i zmarłej żony właściciela mieszkania. Lokatorki mieszkania łączy jeszcze jedno - tajemnicza więź z właścicielem mieszkania. Czy to on doprowadził do śmierci poprzedniej lokatorki ? Jak idealne mieszkanie odmieni życie Jane ?

JP Delaney to pseudonim Anthony'ego Capelli, który urodził się w Ugandzie. Studiował literaturę angielską w St Peter’s College w Oksfordzie. Dużo podróżuje w poszukiwaniu wyjątkowych potraw i smaków. Jego powieść ,,Lokatorka " niedługo zostanie zekranizowana przez Rona Howarda.

Ktoś kiedyś powiedział, że opowiadając tę samą historię nie możemy spodziewać się innego zakończenia. JP Delaney ,,Lokatorkę" pisał przez dziesięć lat. Tak, długo, bardzo długo. Ale nie zapominajmy, że wiele wielkich dzieł pisanych było przez całe życie autora, jak chociażby ,,Faust" Goethego; mimo wszystko gdybym nie miała podanej takiej informacji, powiedziałabym, że książka powstała w co najwyżej rok, może dwa lata. Wydaje się, że autor miał wiele czasu na dopracowanie powieści. Siatka powiązań, uwikłań, niedopowiedzeń jest bardzo mocno naprężona i wydaje się nam, że zaraz się przerwie. Ale gdy zaczniemy ją coraz bardziej rozciągać, jeden nieostrożny ruch sprawi, że nasza pięknie uwikłana historia podobnie jak siatka pęknie. Podobnie jest z ,,Lokatorką".

Wydaje się, że perfekcjonizm może być kluczem do wszystkiego. Są w nas czasami takie przekonania, wierzymy, że gdybyśmy byli dokładniejsi, szybsi itd. nasz los mógłby się potoczyć inaczej. Autor ,,Lokatorki" próbuje nam jednak uzmysłowić jedną z prawd, z których nawet nie zdajemy sobie sprawy - każdy przed czymś czuje lęk i każdy ma jakąś swego rodzaju manię. Obsesją Emmy były kłamstwa. Kłamała przekonująco i wiele razy. Właściwie można się było się zagubić w jej postępowaniu. Nie była to na pewno osoba, która wiedziała czego chciała. I właśnie to doprowadziło do jej zguby. Ale czy można powiedzieć, że gdyby nie jej obsesja, lęk na pewno jej życie potoczyłoby się inaczej. Nie sądzę. To bardzo nieoczywista bohaterka. Z jednaj strony czujemy za każdym razem do niej odrazę, a z drugiej sami nie wiemy, czy nie zagubiliśmy się w jej postępowaniu. Złożoności dodają także jej przeżycia. Autor wręcz z iście zegarmistrzowską precyzją odmierza kolejne etapy jej złożonej postawy i udowadnia, że bohater może być zarówno ciekawy, jak i dla czytelnika wręcz niezrozumiały w swojej manii. I pomyśleć, że wszystko zaczęło się od jednego kłamstwa ...

Pozostali główni bohaterowie w moim mniemaniu również mają mało na swoją obronę i chociaż Jane miała w sobie jeszcze pokłady człowieczeństwa, rozumieliśmy jej postawę i zastanawialiśmy się w ogóle jaki wkład w całą historię będzie miała, o tyle Edward Monkford to człowiek, którego czytelnik postrzega jako niekompletnego szaleńca i maniakalnego perfekcjonistę. I nie, moje zdanie o nim od początku, do końca książki pozostało takie same. Nie wiem sama, czy można takiemu człowiekowi całkowicie zaufać, bo czujemy się osaczeni i przede wszystkim poruszeni jego tajemniczością. Tak naprawdę to pomimo przeczytania tej powieści czuję, że pewne rzeczy gdzieś mi nie pasują, podobnie jak to było z Jane. Z jednej strony czujemy, że ta bohaterka jest całkowicie inna od pozostałych dramatis personae i wierzymy w tą jej inność. Od początku do samego końca. Nie wiemy tak naprawdę jednak czego się po niej spodziewać. Czujemy się przez nią niekiedy osaczeni, a niekiedy jesteśmy zaciekawieni jej postępowaniem. Jednak czy rzeczywiście Jane była taka niewinna. Otóż wcale nie. Miała wiele za uszami, ale nie była tak zaślepiona idealizmem, chociaż do niego dążyła. To właśnie ją wyróżnia z spośród pozostałych bohaterów powieści. Umiała zachować umiar, jednak czy tak naprawdę to ją wybiela. Nie. W żadnym wypadku nie mogę powiedzieć, że jakiś bohater wzbudził moją sympatię, ale najbliżej tego była Jane.

Czytając ,,Lokatorkę" wiele razy zastanawiałam się, czy przypadkiem nie pomyliłam powieści i czy nie wzięłam do ręki jakiejś erotycznej powieści. Cóż, nazwanie ,,Lokatorki" thrillerem psychologicznym jest według mnie małym niedomówieniem. JP Delaney zgrabnie balansuje na krawędzi€ literackich gatunków, ale chociaż jest bliski upadku, udaje mu się jakoś na niej utrzymać. Autor postanowił poprowadzić akcję książki z perspektywy Emmy i Jane, które symbolizują kolejno ,,przedtem" i ,,teraz". Na pewno jest to ciekawy zabieg, bo dzięki temu oprócz śledzenia postępowania dwóch lokatorek, dowiadujemy się wielu rzeczy na temat Monkforda. Poznajemy dokładnie obsesje bohaterów; siły, jakie nimi rządzą oraz ich przeszłość, a w końcu razem z Jane próbujemy rozwikłać zagadkę śmierci Emmy. Co do zabójcy, to oczywiście nie napiszę Wam kto się nim okazał, ale jakoś chyba wielu autorom ciężko mnie czymś zaskoczyć, bo odkąd byłam w jednej trzeciej książki, wiedziałam kto nim był i nie myliłam się, aczkolwiek autor zgrabnie podsuwał nam mylące tropy i na pewno to właśnie plus tej książki.

Przed każdym rozdziałem autor stawia czytelnikowi jedno pytanie. Zapewne jak mniemam miało to czytelnikowi pomóc wczuć się w historię, ale według mnie nie do końca to się udało. Widać, że autor chce w jakiś sposób potępić minimalizm, a pozwalam sobie sądzić, że Monkford jest właśnie jego uosobieniem. Jak wcześniej wspominałam właściciel domu prze Folgate Street 1 miał wiele obsesji, z których perfekcjonizm można by uznać za najbardziej wyniszczającą. W powieści Monkford nazwany jest dziwakiem. Sama nie wiem, ale ten wątek chyba najbardziej psuł tę powieść. Poprzez tego bohatera, samo mieszkanie urządzone w stylu minimalistycznym i wyrzeczenia, jakich musieli przestrzegać lokatorzy autor chce pokazać, że perfekcjonizm i minimalizm to idee, których powinniśmy się wystrzegać, bo prowadzą do degradacji człowieka, co nie jest prawdą. Jedynie przesadny perfekcjonizm i przesadny minimalizm prowadzą do wyżej wymienionego skutku. I właśnie tym motywem autor moim zdaniem strzelił sobie sam w piętę. Chciał zlinczować te dwie cechy, a nie udało mu się to, ponieważ czytelnik nie jest naiwny i czuje, że gdy wmawia mu się nieprawdę, to nie trzeba w nią wierzyć. A JP Delaney nie wziął tego pod uwagę.

,,Lokatorka" to powieść, w której autor zgrabnie łączy elementy thrillera psychologicznego i powieści erotycznej. JP Delaney buduje tutaj napięcie bardzo powoli, ale jednocześnie sprawia, że czujemy się przytłoczeni nieprawdą na temat cech, które chciał potępić. Cała akcja powieści prowadzona jest na swój sposób sumiennie, aczkolwiek gdy już znamy rozwiązanie zagadki i czekamy jedynie na moment, gdzie wszystko już będzie skonfrontowane z naszymi domysłami, powieść zaczyna robić się troszkę nudna. Poza tym (niestety) bardzo złe zrozumienie idei minimalizmu sprawiło, że ,,Lokatorkę" czyta się z małym zdenerwowaniem. Zło, które udziela się wszystkim bohaterom powieści, przez lata stopniowo niszczy im życie, aż w końcu bańka pęka, a czytelnik czuje, że jednak ton nie było to. Myślę, że JP Delaney napisał bardzo ciekawy thriller, ale nie jest on idealny. Sądzę, że za pięć lat nie będziemy o nim pamiętać. Zapewne jedynie premiera filmu Howarda przypomni nam, że taką powieść mamy gdzieś na półce.
Czasami po prostu nie jesteśmy gotowi, by zmierzyć się z prawdą.
Ocena :   ✰✰✰✰✰✰✰ (7/10)

12 komentarzy:

  1. Czas przeczytać :) dzięki!

    http://whitegreyandpink.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ochotę już od dłuższego czasu sięgnąć po ten tytuł. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Ta książka czeka na mnie w kolejce do przeczytania ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Tyle książek czeka na przeczytanie u mnie :D i kolejna do kolejki znowu :) świetnie się zapowiada aż żal nie przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam tę książkę w planach. Lubię takie klimaty i może mi się spodobać. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam i rzeczywiście też zastanawiałam się w trakcie jaki to gatunek. Thriller? Powieść erotyczna? Zgadzam się jednak, że wśród tego natłoku i nacisku na thrillery niedługo wszyscy o nim zapomną :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Mnie do niej nie ciągnie. Wiele osób mi ją chwaliło, ale nie wydaje się być dla mnie interesująca :)
    http://whothatgirl.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Muszę się jeszcze zastanowić nad lekturą :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Książka wspaniała, przeczytałam ja jednym tchem :) ile z nas ma podobne sytuacje w życiu jak główna bohatera, to tylko wiedzą te co tak mają :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Podobały mi się obie książki Delaney'a i z niecierpliwością czekam na kolejne :). I mimo pewnych mankamentów bardzo lubię thrillery tego autora :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Niedawno czytałam inną powieść autora i ponieważ tamta bardzo mi się podobała, z pewnością sięgnę także po "Lokatorkę", nawet jeśli nie przepadam za fragmentami erotycznymi w książkach ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Lubię thrillery, więc chętnie przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń

Witam Cię kochany czytelniku. Bardzo się cieszę, że trafiłeś na mojego bloga. Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Pozdrawiam
Katarzyna ♥

Copyright © 2014 Mój Świat Literatury , Blogger
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...