Colleen Hoover - ,,Layla" (recenzja)
Czy najnowszą powieść Colleen Hoover można nazwać dobrym thrillerem? Zapraszam Was na recenzję książki ,,Layla".
Gdy Layla oczarowała Leedsa swoją szczerością i bezpośredniością, mężczyzna od razu wiedział, że łączy ich coś więcej. Jednak ich beztroska nie trwa długo, bo Layla zostaje brutalnie zaatakowana i niemalże zabita. Gdy po kilku miesiącach rekonwalescencji kobieta nadal nie może dojść do siebie, Leeds postanawia zabrać ją do pensjonatu, w którym się poznali. Czy uda im się naprawić ich związek? Czy Layla odzyska swoje dawne życie?Colleen Hoover to auorka bestsellerowych powieści z gatunku new adult, poruszających romansów oraz thrillerów. Zaczęła pisać dla przyjemności, ale szybko te zajęcie stało się jej pasją i sposobem na życie.
Minęło już sporo czasu od chwili, gdy w rękach miałam jakąkolwiek powieść Colleen Hoover. Nie ukrywam, że z tą autorką nie do końca było mi po drodze, a i jej poprzednie powieści, głównie te z gatunku romansu/literatury obyczajowej nie wywarły na mnie dużego wrażenia, w przeciwieństwie do wielu czytelników, którzy na temat książek tej autorki mieli inne zdanie. Jednak gdy zobaczyłam przykuwającą wzrok okładkę powieści ,,Layla" i przeczytałam opis tej historii, byłam naprawdę zaintrygowana. Połączenie romansu, thrillera i wątków paranormalnych sprawiło, że postanowiłam dać szansę tej autorce, tym bardziej, że nie miałam okazji czytać jej książek napisanych w innym gatunku, niż romans. I co ciekawe, nawet to się opłaciło. I to bardzo...
Leeds był jednym z muzyków, którzy grali na weselu siostry Layli. To właśnie na nim, tę dwójkę połączyło coś więcej i oboje od pierwszej chwili nabrali przekonania, że są dla siebie stworzeni. Niestety, ich życie zaczyna się komplikować. Po próbie zabójstwa Layli, dziewczynie ciężko jest dojść do siebie i nie jest już tą samą osobą, którą poznał Leeds. Aby ratować ich związek postanawia on zabrać kobietę do pensjonatu, w który spędzili swoje pierwsze chwile razem, co rozpoczyna ciąg tajemniczych zdarzeń.
Główni bohaterowie, czyli Leeds i Layla to młodzi ludzie. Ona ma dwadzieścia dwa lata, szuka miłości, ma za sobą kilka krótkich związków; z nim jest podobnie: jest aspirującym muzykiem, ukończył studia na wydziale muzycznym, nie narzeka na brak pieniędzy, gra właściwie dla przyjemności. Już od samego początku widać, że pomiędzy nimi iskrzy. Naprawdę polubiłam Leedsa. Już na pierwszy rzut oka widać, że jest on niemal do szaleństwa zakochany w Layli i pragnie jej dobra. Stara się jej pomagać, opiekuje się nią, obwinia się niesłusznie o to, co się wydarzyło. To dobry mężczyzna, który jest zagubiony, nie wie, jak ma pomóc kobiecie, którą kocha nad życie i stara się dla niej robić niemalże wszystko, byleby była szczęśliwa i powróciła do stanu sprzed próby jej zabójstwa. Layla to z kolei dziewczyna, która również jest szczerze zakochana w Leedsie i pragnie jego dobra, ale to, co jej się przydarzyło wcale nie jest łatwe. Jest swobodna, beztroska, ale zrobiłaby dla Leedsa wszystko; wie, że jest on jej bratnią duszą. I mamy jeszcze ,,Willow" i Sable. Mogłabym się o nich długo rozpisywać, ale nie chciałabym Wam zdradzać fabuły całej książki, więc na tym poprzestanę.
Colleen Hoover ma lekkie pióro, samą książkę czytało mi się bardzo szybko, a im więcej kartek za sobą miałam, tym bardziej miałam wrażenie, że coraz szybciej czytałam pozostałe strony, jakie pozostały mi do zakończenia tej powieści. Akcja rozwija się powoli, ale już na samym początku jesteśmy niemal zbombardowani wiadomościami i mamy mniej więcej ogląd na to, jak wyglądała sytuacja w życiu bohaterów przed ich poznaniem się. Co ciekawe, autorka w kilku momentach bardzo ciekawie buduje w nas nutkę niepewności; naprawdę spodobało mi się to, co zrobiła na niemalże samym początku książki, gdy siostra Layli podaje jej oraz Leedsowi jakąś tabletkę, po czym u mężczyzny występują takie objawy, jakby wziął jakieś niedozwolone substancje. Jak się pewnie domyślacie - oczywiście tabletce daleko do jakiejś niedozwolonej substancji. Przyznam, że zrobiło to na mnie wrażenie, bo ten opis zakochania się, jest nie tyle ciekawy, co też oryginalny. A takich myków w książce jest więcej. Samo poprowadzenie książki z punktu widzenia mężczyzny również jest dla mnie całkiem dobrym posunięciem. Sama narracja jest naprawdę lekka, charakterystyczna dla młodych osób, więc to kolejny plus dla autorki. Nie mogę też nie wspomnieć o wątku paranormalnym, który jest niemalże osią całej tej powieści. To co zrobiła autorka, jest dla mnie naprawdę niepojęte, do tego stopnia, że każda kolejna kartka napawała mnie strachem, szokiem i niedowierzaniem. Wszystko to, co opisała na kartach powieści Hoover da się jakoś wytłumaczyć, a co ciekawe jej wersja jest o tyle ciekawa, że wsiąkamy w tę powieść od początku do samego końca.
,,Layla" to opowieść o lękach, uczuciach i miłości ponad wszystko, a wszystko to pod płaszczykiem motywu paranormalnego. Jestem naprawdę miło zaskoczona. Autorka ze zręcznością czarowała mnie ciekawymi opisami, intrygującymi bohaterami, a wymyślona przez nią historia lawiruje w taki sposób, że pod koniec zastanawiamy się, jak to możliwe, że te wszystkie wydarzenia przybrały taki obrót. Mogę więc śmiało powiedzieć, że nieco mroczniejsza odsłona Colleen Hoover bardzo mi się spodobała. Nie pozostaje mi więc nic innego, jak szczerze polecić Wam tę książkę. Ja za to przyjrzę się bliżej innym pozycjom, które wyszły spod pióra tej autorki.
Ocena : ✰✰✰✰✰✰✰✰ (9/10)
Za możliwość przeczytania tej powieści dziękuję Wydawnictwu Otwarte. |
Bardzo lubię książki tej autorki i tę również na pewno przeczytam. 😊
OdpowiedzUsuńLayla, you've got me on my knees... :)
OdpowiedzUsuńU mnie z tą autorką bywa różne. Jedne jej książki lubię, a drugie nie. Myślę, że po tę książkę sięgnę.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Lubię książki z wątkiem paranormalnym, ale zupełnie nie mam do nich przekonania, kiedy pisze je autorka romansów. Nie przemawia do mnie takie pomieszanie wątków.
OdpowiedzUsuń