Krystyna Mirek - ,,Szczęście za horyzontem" (recenzja)
7.10.18
16
8 gwiazdek
,
Krystyna Mirek
,
książka obyczajowa
,
Mirek
,
powieść obyczajowa
,
powieść romantyczna
,
recenzja
,
Szczęście za horyzontem
,
Wydawnictwo Edipresse Książki
Mówi się, że gdy Pan Bóg zamyka drzwi, to otwiera okno. Myślę, że Krystyna Mirek chyba na tym powiedzeniu oparła swoją powieść. A dlaczego tak twierdzę ? Jeśli chcecie się dowiedzieć, zapraszam do przeczytania mojej recenzji.
Justyna ma dobrą pracę, żyje w wygodnym związku i jest w ciąży, jednak jeden błąd przekreśla plan, który tak skrzętnie przygotowywała. Tragedia sprawia, że Justyna nie może wrócić do swojego dawnego życia i postanawia wyjechać do swojej babci, z którą od dawna nie utrzymywała kontaktu. Przez przypadek spotyka Janka - ojca trójki dzieci, który jest wdowcem. To jedno spotkanie sprawi, że życie Justyny oraz Janka i jego dzieci już na zawsze się odmieni.
Krystyna Mirek to autorka powieści obyczajowych. Z wykształcenia jest polonistką i przez wiele lat pracowała w szkole. Prywatnie żona i mama czwórki dzieci.
Od dawna chciałam przeczytać coś pani Mirek, ale jakoś do tej pory jakoś mi się to nie udawało. Dopiero, gdy w zapowiedziach zobaczyłam ,,Szczęście za horyzontem" powiedziałam sobie, że muszę koniecznie tę pozycję przeczytać i jak powiedziałam, tak zrobiłam. Czytając opis myślałam, że to będzie lekka opowieść o szukaniu miłości, a okazało się, że autorka podjęła w swojej powieści bardzo trudny temat: ocenianie po pozorach.
Justyna to bohaterka, której z jednej strony czytelnik współczuje ze względu na tragedię, którą przeżyła, ale z drugiej potępia za jej bezmyślne zachowanie. Nie chciałabym Wam pisać, jakie przewinienie główna bohaterka popełniła, ale wierzcie mi, że jej wina była bardzo wielka. Życie w jednej chwili zaczyna się jej sypać. Co prawda winę pod względem prawym wziął na siebie jej chłopak, ale jak wiemy sumienie zawsze człowieka gryzie i tak było również w przypadku Justyny. Związek, który opierał się jedynie na przyjemności rozpadł się bardzo szybko, a Justyna postanowiła szukać oparcia w rodzinie i w końcu odezwać się do babci, z którą nie utrzymywała kontaktu. Justyna jest dla mnie bohaterką pełną dziwnych sprzeczności, ale również ludzką, to znaczy taką, która nie jest idealna, ale taka, z którą czytelnik może się w jakiejś części utożsamić.
Janek to mężczyzna, którego Justyna spotyka przypadkiem w sklepie. Jest zaniedbany, a na dodatek sąsiadki już rozmawiają o tym, że opieka społeczna chce zabrać mu dzieci, którymi praktycznie się nie zajmuje. Hmm, od razu nasuwa nam się pytanie: Co w tym domu jest nie tak ? I jest w tym ziarno prawdy, jak się po czasie okazuje ,,życzliwe" panie miały wiele racji, jednak to tylko wierzchołek góry lodowej. Mężczyzna nieustannie pracuje, by utrzymać dom, niestety nie ma mu kto pomóc, a on sam nie radzi sobie już z opieką nad dziećmi. I wtedy do domu Janka zapuka Justyna, która postanawia zaoferować mu swoją pomoc. Przyznam, że w tamtym momencie pomyślałam sobie, że Justyna chyba jest naiwna. Wiecie, opiekowanie się wcale nieznanymi dziećmi a na dodatek mieszkanie pod jednym dachem z Jankiem i jego rodziną, wydało mi się naiwne, a można by nawet rzec głupie. Nie wiem dlaczego, ale po protu, gdybym słyszała o takiej osobie jak Justyna, to za głowę bym się złapała i powiedziała, że jest naiwna. W końcu nie wiedziała nic o Janku, a poszła do jego domu i od razu w nim nocowała. A co gdyby on ją w nocy napadł, albo jeszcze gorzej ? I właśnie to jest moje jedyne zastrzeżenie do tej powieści, cóż jest ona niekiedy trochę odrealniona.
Krystyna Mirek pisze naprawdę barwnie, a jej książkę przeczytałam bardzo szybko. Autorka opisuje życie ludzi, którzy nie mają żadnego wsparcia. Justyna, co prawda miała Sławka (jej chłopaka), który chciał jej pomóc, ale okazało się, że jest nieodpowiednią osobą na nieodpowiednim miejscu. Z kolei Janek musiał w życiu radzić sobie sam, jego relacje z teściową są bardzo trudne. Ktoś powiedziałby, dlaczego nikt mu nie pomógł ? W końcu przecież są dodatki od państwa, jest szkoła, ośrodek pomocy społecznej. I tutaj tak naprawdę autorka do końca nie wyjawia czytelnikom, dlaczego sytuacja tego bohatera była aż tak trudna. Sama akcja jest troszkę odrealniona, jak wcześniej wspominałam i zdarzają się wątki, które są troszkę dziwnie rozpisane, ale przyznam szczerze, że w historii Janka jest wiele prawdy. Słyszałam o wielu takich osobach, którym nikt tak naprawdę nie pomógł, chociaż wszyscy na każdym kroku oferowali swoją pomoc. Może to duma, a może rzeczywisty brak pomocy doprowadziły bohatera do momentu, w którym zwierza się głównej bohaterce, że może byłoby lepiej, gdyby dzieci zostałyby mu odebrane, bo miałyby lepiej. To chyba jedna z najbardziej emocjonalnych scen w tej książce, a wierzcie mi, że emocjonalnych scen w tej książce naprawdę nie brakuje.
,,Szczęście za horyzontem" to powieść, która udowadnia, że nie warto oceniać ludzi po pozorach. Powieść pomimo, że zachowuje dzięki sposobie narracji lekkość jest naprawdę bardzo emocjonalna. Główni bohaterowie są ludźmi, z którymi możemy się poniekąd utożsamiać, a temat pomocy, który porusza w swojej powieści autorka jest bardzo trudny i daje wiele do myślenia. Sama główna bohaterka to osoba, która jest pełna sprzeczności. Z jednej strony potępiamy ją, a jednocześnie współczujemy jej. ,,Czasami spalone mosty, to najlepszy w życiu start" śpiewa w jednej ze swoich piosenek Budka Suflera i myślę, że te słowa stanowią doskonałe podsumowanie tej powieści.
Szczęście za horyzontem Krystyna Mirek
Wydawnictwo: Edipresse Książki
Data wydania: 19 września 2018
|
Krystyna Mirek to autorka powieści obyczajowych. Z wykształcenia jest polonistką i przez wiele lat pracowała w szkole. Prywatnie żona i mama czwórki dzieci.
Od dawna chciałam przeczytać coś pani Mirek, ale jakoś do tej pory jakoś mi się to nie udawało. Dopiero, gdy w zapowiedziach zobaczyłam ,,Szczęście za horyzontem" powiedziałam sobie, że muszę koniecznie tę pozycję przeczytać i jak powiedziałam, tak zrobiłam. Czytając opis myślałam, że to będzie lekka opowieść o szukaniu miłości, a okazało się, że autorka podjęła w swojej powieści bardzo trudny temat: ocenianie po pozorach.
Justyna to bohaterka, której z jednej strony czytelnik współczuje ze względu na tragedię, którą przeżyła, ale z drugiej potępia za jej bezmyślne zachowanie. Nie chciałabym Wam pisać, jakie przewinienie główna bohaterka popełniła, ale wierzcie mi, że jej wina była bardzo wielka. Życie w jednej chwili zaczyna się jej sypać. Co prawda winę pod względem prawym wziął na siebie jej chłopak, ale jak wiemy sumienie zawsze człowieka gryzie i tak było również w przypadku Justyny. Związek, który opierał się jedynie na przyjemności rozpadł się bardzo szybko, a Justyna postanowiła szukać oparcia w rodzinie i w końcu odezwać się do babci, z którą nie utrzymywała kontaktu. Justyna jest dla mnie bohaterką pełną dziwnych sprzeczności, ale również ludzką, to znaczy taką, która nie jest idealna, ale taka, z którą czytelnik może się w jakiejś części utożsamić.
Janek to mężczyzna, którego Justyna spotyka przypadkiem w sklepie. Jest zaniedbany, a na dodatek sąsiadki już rozmawiają o tym, że opieka społeczna chce zabrać mu dzieci, którymi praktycznie się nie zajmuje. Hmm, od razu nasuwa nam się pytanie: Co w tym domu jest nie tak ? I jest w tym ziarno prawdy, jak się po czasie okazuje ,,życzliwe" panie miały wiele racji, jednak to tylko wierzchołek góry lodowej. Mężczyzna nieustannie pracuje, by utrzymać dom, niestety nie ma mu kto pomóc, a on sam nie radzi sobie już z opieką nad dziećmi. I wtedy do domu Janka zapuka Justyna, która postanawia zaoferować mu swoją pomoc. Przyznam, że w tamtym momencie pomyślałam sobie, że Justyna chyba jest naiwna. Wiecie, opiekowanie się wcale nieznanymi dziećmi a na dodatek mieszkanie pod jednym dachem z Jankiem i jego rodziną, wydało mi się naiwne, a można by nawet rzec głupie. Nie wiem dlaczego, ale po protu, gdybym słyszała o takiej osobie jak Justyna, to za głowę bym się złapała i powiedziała, że jest naiwna. W końcu nie wiedziała nic o Janku, a poszła do jego domu i od razu w nim nocowała. A co gdyby on ją w nocy napadł, albo jeszcze gorzej ? I właśnie to jest moje jedyne zastrzeżenie do tej powieści, cóż jest ona niekiedy trochę odrealniona.
Krystyna Mirek pisze naprawdę barwnie, a jej książkę przeczytałam bardzo szybko. Autorka opisuje życie ludzi, którzy nie mają żadnego wsparcia. Justyna, co prawda miała Sławka (jej chłopaka), który chciał jej pomóc, ale okazało się, że jest nieodpowiednią osobą na nieodpowiednim miejscu. Z kolei Janek musiał w życiu radzić sobie sam, jego relacje z teściową są bardzo trudne. Ktoś powiedziałby, dlaczego nikt mu nie pomógł ? W końcu przecież są dodatki od państwa, jest szkoła, ośrodek pomocy społecznej. I tutaj tak naprawdę autorka do końca nie wyjawia czytelnikom, dlaczego sytuacja tego bohatera była aż tak trudna. Sama akcja jest troszkę odrealniona, jak wcześniej wspominałam i zdarzają się wątki, które są troszkę dziwnie rozpisane, ale przyznam szczerze, że w historii Janka jest wiele prawdy. Słyszałam o wielu takich osobach, którym nikt tak naprawdę nie pomógł, chociaż wszyscy na każdym kroku oferowali swoją pomoc. Może to duma, a może rzeczywisty brak pomocy doprowadziły bohatera do momentu, w którym zwierza się głównej bohaterce, że może byłoby lepiej, gdyby dzieci zostałyby mu odebrane, bo miałyby lepiej. To chyba jedna z najbardziej emocjonalnych scen w tej książce, a wierzcie mi, że emocjonalnych scen w tej książce naprawdę nie brakuje.
,,Szczęście za horyzontem" to powieść, która udowadnia, że nie warto oceniać ludzi po pozorach. Powieść pomimo, że zachowuje dzięki sposobie narracji lekkość jest naprawdę bardzo emocjonalna. Główni bohaterowie są ludźmi, z którymi możemy się poniekąd utożsamiać, a temat pomocy, który porusza w swojej powieści autorka jest bardzo trudny i daje wiele do myślenia. Sama główna bohaterka to osoba, która jest pełna sprzeczności. Z jednej strony potępiamy ją, a jednocześnie współczujemy jej. ,,Czasami spalone mosty, to najlepszy w życiu start" śpiewa w jednej ze swoich piosenek Budka Suflera i myślę, że te słowa stanowią doskonałe podsumowanie tej powieści.
Ocena : ✰✰✰✰✰✰✰✰ (8/10)
Za możliwość przeczytania tej powieści dziękuję Wydawnictwu Edipresse Książki. |
Panią Krystynę Mirek cenię za powieść "Obca w świecie singli". Fajna, ciepła historia :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie tamtą powieść chciałam wcześniej przeczytać i na pewno kiedyś ją nadrobię :)
UsuńPozdrawiam
Jeszcze nie przeczytałam żadnej powieści tej autorki, ale kilka mam w planach. Myślę, że tę książkę też dołączę do mojej listy do przeczytania ;)
OdpowiedzUsuńBezapelacyjnie musisz ją dołożyć do swojej kupki książek do przeczytania, bo warto :)
UsuńPozdrawiam
Bardzo lubię twórczość tej autorki, a tę książkę, mam nadzieję zacząć czytać już w tym tygodniu. 😊
OdpowiedzUsuńZ pewnością zajrzę na Twojego bloga by się przekonać co Ty sądzisz o tej powieści :)
UsuńPozdrawiam
Skoro tak wysoko oceniasz tę pozycję, to na pewno będę ją miała na uwadze. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo piękna historia, która na pewno się spodoba wielu czytelnikom. Autorka bardzo mnie zaskoczyła i dlatego wystawiłam taką ocenę. Warto tę powieść przeczytać :)
UsuńPozdrawiam
Po tak pozytywnej ocenie chyba nie mam wyjścia i zapoznam się z twórczością tej autorki, z którą do pory nie miałam styczności. Fajnie, że bohaterowie mają ludzkie cechy.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Koniecznie, pani Mirek pisze bardzo fajnie, a jej powieść czytało mi się naprawdę dobrze :)
UsuńPozdrawiam
Chciałabym przeczytać tę książkę i poznać w końcu twórczość autorki. Wiele dobrego słyszałam o jej książkach i muszę nadrobić zaległości. :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie, naprawdę warto nadrobić zaległości :)
UsuńPozdrawiam
Autorkę znam, ale niestety nie miałam okazji przeczytać ani jednej jej książki. Chętnie to zmienię :)
OdpowiedzUsuńŚwięta coraz bliżej, będzie trzeba dodać do koszyka, aby podarować w prezencie. :)
OdpowiedzUsuńLubie twórczość Pani Mirek i chętnie sięgam po jej powieści to i ta z wielka chęcią przeczytam :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze książek tej autorki, ale panie w mojej bibliotece się nią zaczytują ;)
OdpowiedzUsuń