Pepper Winters - ,,Tron prawdy" (recenzja)
9.3.20
6
biznesmen
,
kłamstwo
,
Korona kłamstw
,
Pepper Winters
,
prawda
,
romans
,
Tron prawdy
,
Wydawnictwo Kobiece
Czy zakończenie historii Elle i Penna spełniło moje oczekiwania ? Zapraszam na recenzję.
Elle jest w niebezpieczeństwie. Porwana przez Grega, którego opętało szaleństwo zaczyna się bać o siebie. Penn załamuje się. Jest przekonany, że dziewczyna nie chce mieć z nim nic wspólnego. Gdy odkrywa jej zniknięcie zrobi wszystko, by ją odnaleźć. Czy mu się uda ? Czy oboje zapętleni w kłamstwach odnajdą drogę do prawdy ?
Pepper Winters jest bestsellerową autorką ,,The New York Times" i ,,USA Today". Odgrywa w życiu wiele ról, między innymi pisarki, czytelniczki, niekiedy żony. Uwielbia podróżować i ma cudownego męża, który toleruje romanse żony z bohaterami jej książek.
Ponad rok czytelnicy musieli czekać na kontynuację losów dziedziczki rodzinnej firmy i tajemniczego biznesmena. Poprzednia część zakończyła się w dość niespodziewanym momencie, więc tym bardziej czytelnicy zniecierpliwieni czekali na kolejną część. Postaram się, by obyło się w tej recenzji bez spoilerów, ale jeśli nie czytaliście ,,Korony kłamstw", to radzę Wam ją przed ,Tronem prawdy" nadrobić, bo te powieści łączą się ze sobą. I cóż, ja przeczytałam poprzednią część w jeden wieczór, a kontynuację ... w tydzień.
Elle została porwana przez Grega i nie wie, co się dalej stanie. Tymczasem Penn odchodzi od zmysłów. Po tym, jak prawda wyszła na jaw, wszystko się skomplikowało. Oboje zapętleni w sieci kłamstw będą musieli odnaleźć prawdę.
Elle jest bogata, niczego jej nie brakuje. Na dodatek dobrze zarządza rodzinną firmą i pomnaża zyski. Ale niestety, jest uwięziona pomiędzy dwoma mężczyznami, z czego jeden obsesyjnie pożąda jej, z kolei drugi jej majątku. Elle wydawałoby się, jest racjonalną osobą, zawsze wie co robić, ale nie przewiduje tego, że może być od kogoś zależna. Zaczyna się gubić i dostrzegać, że życie nie jest wcale takie proste, a ona nie zna życia poza swoją firmą, mieszkaniem i ukochanym kotem. Dorasta, nie jest już naiwna. Można powiedzieć, że stała się manipulatorką, choć nie jest tego świadoma. Co do Penna, to nauczył się, że nie wszystko jest takie, jakim się na pozór wydaje. Teraz musi walczyć o to, by jego przeszłość nie miała wpływu na teraźniejszość, ani przyszłość, co wcale nie będzie takie proste. I do tego Greg, który choć od samego początku wydawał się osobą z niezbyt szczerymi intencjami w końcu pokaże swoją prawdziwą twarz.
Winters pisze lekko, książkę czyta się właściwie szybko, ale mam wrażenie, że autorka gdzieś zboczyła i nie miała do końca sprecyzowanego pomysłu na kontynuację. Uważam, że mogła spokojnie zamknąć całą tę historię w jednej książce, zamiast niepotrzebnie przedłużać i wymyślać niemalże nieprawdopodobną fabułę, bez ciekawego rozwinięcia. Miejscami jest niezrozumiale, jest wiele powtórzeń, narracja bohaterów ciągle się powtarza. Plusem według mnie są listy Elle i Penna. Dzięki nim czułam, że relacja pomiędzy tymi bohaterami rzeczywiście jest prawdziwa. To były chyba najbardziej wzruszające momenty w tej powieści. Z kolei cała ta sytuacja z Twigiem, była przesadzona i nie do końca dla mnie zrozumiała. I na dodatek te całe zamieszanie z Pennem i Bezimiennym, które wcale nie było potrzebne. Nie wiem, po co autorka aż tak bardzo to wszystko skomplikowała, bo nie miało to dla mnie sensu.
,,Tron prawdy" to moim zdaniem niedopracowana część serii. Pierwszy tom czytałam z dużym zaciekawieniem i zanim się obejrzałam miałam już za sobą pierwszą część. Natomiast przy drugim miejscami się męczyłam. Oczekiwałam ciekawego zakończenia, które nie nużyłoby mnie, a zaciekawiło i sprawiło, że cała ta historia będzie się idealnie uzupełniała. Pepper Winters niestety nie podołała. Już samo to, że ta historia mogła zostać zamknięta w jednym tomie pokazuje, że autorka chyba specjalnie chciała przedłużać. Jednak co do historii Elle i Penna, nie mogę zaprzeczyć - jest piękna. Pokazuje, że miłość może pokonać wiele przeszkód. I chociaż nieraz wątpimy w nasze siły pomaga nam i dodaje nam otuchy. Polecam Wam tę serię, ale możecie być nieco zawiedzeni drugim tomem. Ja i tak z pewnością sięgnę po kolejne powieści autorki.
,,Tron prawdy" Pepper Winters
Cykl: Truth and Lies Duet (tom 2)
Wydawnictwo: Wydawnictwo Kobiece
Data wydania: 12 luty 2020
Tłumaczenie: Emilia Skowrońska
|
Pepper Winters jest bestsellerową autorką ,,The New York Times" i ,,USA Today". Odgrywa w życiu wiele ról, między innymi pisarki, czytelniczki, niekiedy żony. Uwielbia podróżować i ma cudownego męża, który toleruje romanse żony z bohaterami jej książek.
Ponad rok czytelnicy musieli czekać na kontynuację losów dziedziczki rodzinnej firmy i tajemniczego biznesmena. Poprzednia część zakończyła się w dość niespodziewanym momencie, więc tym bardziej czytelnicy zniecierpliwieni czekali na kolejną część. Postaram się, by obyło się w tej recenzji bez spoilerów, ale jeśli nie czytaliście ,,Korony kłamstw", to radzę Wam ją przed ,Tronem prawdy" nadrobić, bo te powieści łączą się ze sobą. I cóż, ja przeczytałam poprzednią część w jeden wieczór, a kontynuację ... w tydzień.
Elle została porwana przez Grega i nie wie, co się dalej stanie. Tymczasem Penn odchodzi od zmysłów. Po tym, jak prawda wyszła na jaw, wszystko się skomplikowało. Oboje zapętleni w sieci kłamstw będą musieli odnaleźć prawdę.
Elle jest bogata, niczego jej nie brakuje. Na dodatek dobrze zarządza rodzinną firmą i pomnaża zyski. Ale niestety, jest uwięziona pomiędzy dwoma mężczyznami, z czego jeden obsesyjnie pożąda jej, z kolei drugi jej majątku. Elle wydawałoby się, jest racjonalną osobą, zawsze wie co robić, ale nie przewiduje tego, że może być od kogoś zależna. Zaczyna się gubić i dostrzegać, że życie nie jest wcale takie proste, a ona nie zna życia poza swoją firmą, mieszkaniem i ukochanym kotem. Dorasta, nie jest już naiwna. Można powiedzieć, że stała się manipulatorką, choć nie jest tego świadoma. Co do Penna, to nauczył się, że nie wszystko jest takie, jakim się na pozór wydaje. Teraz musi walczyć o to, by jego przeszłość nie miała wpływu na teraźniejszość, ani przyszłość, co wcale nie będzie takie proste. I do tego Greg, który choć od samego początku wydawał się osobą z niezbyt szczerymi intencjami w końcu pokaże swoją prawdziwą twarz.
Winters pisze lekko, książkę czyta się właściwie szybko, ale mam wrażenie, że autorka gdzieś zboczyła i nie miała do końca sprecyzowanego pomysłu na kontynuację. Uważam, że mogła spokojnie zamknąć całą tę historię w jednej książce, zamiast niepotrzebnie przedłużać i wymyślać niemalże nieprawdopodobną fabułę, bez ciekawego rozwinięcia. Miejscami jest niezrozumiale, jest wiele powtórzeń, narracja bohaterów ciągle się powtarza. Plusem według mnie są listy Elle i Penna. Dzięki nim czułam, że relacja pomiędzy tymi bohaterami rzeczywiście jest prawdziwa. To były chyba najbardziej wzruszające momenty w tej powieści. Z kolei cała ta sytuacja z Twigiem, była przesadzona i nie do końca dla mnie zrozumiała. I na dodatek te całe zamieszanie z Pennem i Bezimiennym, które wcale nie było potrzebne. Nie wiem, po co autorka aż tak bardzo to wszystko skomplikowała, bo nie miało to dla mnie sensu.
,,Tron prawdy" to moim zdaniem niedopracowana część serii. Pierwszy tom czytałam z dużym zaciekawieniem i zanim się obejrzałam miałam już za sobą pierwszą część. Natomiast przy drugim miejscami się męczyłam. Oczekiwałam ciekawego zakończenia, które nie nużyłoby mnie, a zaciekawiło i sprawiło, że cała ta historia będzie się idealnie uzupełniała. Pepper Winters niestety nie podołała. Już samo to, że ta historia mogła zostać zamknięta w jednym tomie pokazuje, że autorka chyba specjalnie chciała przedłużać. Jednak co do historii Elle i Penna, nie mogę zaprzeczyć - jest piękna. Pokazuje, że miłość może pokonać wiele przeszkód. I chociaż nieraz wątpimy w nasze siły pomaga nam i dodaje nam otuchy. Polecam Wam tę serię, ale możecie być nieco zawiedzeni drugim tomem. Ja i tak z pewnością sięgnę po kolejne powieści autorki.
,,Nie ma ludzi doskonałych. Ci, którzy popełniają błędy, ale się na nich uczą, są lepsi od tych, którzy nigdy żadnych nie popełnili."
Ocena : ✰✰✰✰✰ (5/10)
Nie czytałam pierwszego tomu i jak na razie nie zamierzam nadrabiać tej serii. Recenzja "Tronu prawdy" niezbyt zachęca.
OdpowiedzUsuńKsiążki jak narkotyk
Nie czytałam jeszcze pierwszego tomu. Szkoda, że ta część jest niedopracowana.
OdpowiedzUsuńJa nie czytam tej serii, ale moja przyjaciółka czyta i nie jest nią zachwycona. 😊
OdpowiedzUsuńTej serii akurat nie znam, ale przyznam, ze do tego typu literatury mam też wymagania - niech będzie chociaż logiczna i dobrze napisana. Tu chyba trochę tego zabrakło...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Słyszałam o niej ;)
OdpowiedzUsuńMnie z kolei ten tom podobał się dużo bardziej niż pierwszy :D
OdpowiedzUsuń