Lara Kos - ,,Niebezpieczna transakcja" (recenzja przedpremierowa)

Pożądanie, tajemnice i mroczny świat darknetu ... Zapraszam Was na recenzję powieści ,,Niebezpieczna transakcja".
Niebezpieczna transakcja

,,Niebezpieczna transakcja"
Lara Kos

Cykl: Niebezpieczna transakcja (tom 1)
Wydawnictwo: MUZA
Data wydania: 11 sierpnia 2021
Sandra postanawia zerwać ze swoim chłopakiem, z którym już od dawna nie układa się jej w łóżku. Wkrótce po tym, dziewczyna zostaje makijażystką podczas sesji zdjęciowej, gdzie poznaje tajemniczego prezesa koncernu farmaceutycznego. Mężczyzna doskonale zna jej pragnienia i zamierza je wcielić w życie. Sandra jednak nie wie, że Tor w rzeczywistości jest naprawdę niebezpiecznym mężczyzną, który jest w stanie ją zniszczyć. Czy dziewczynie uda się poznać jego sekret, zanim będzie za późno?

Lara Kos to 30-latka z Warszawy, która ze względów zawodowych musi się ukrywać pod pseudonimem, bowiem jest agentką polskich gwiazd. Wierzy, że zasługuje na miłość i jeszcze kiedyś spotka ją na swojej życiowej ścieżce.

Internet jest dla nas dobrem, które stało się codziennością. Codziennie przeglądamy różne strony. Codziennie dzięki niemu dowiadujemy się o czymś nowym na świecie. I też codziennie nie zdajemy sobie sprawy z tego, jakie niebezpieczeństwa się z nim wiążą. Debiutancka powieść ukrywającej się pod pseudonimem Lara Kos agentki gwiazd miała pokazać nam, że internet ma także tą drugą, mroczną stronę, o której zwykły użytkownik nie ma pojęcia. Obiecujące połączenie z romansem miało sprawić, że nie zabraknie emocji, a intrygująca okładka przyciągnąć wzrok. Cóż jednak z tego, skoro za kuszącą okładką kryje się historia tak niewyobrażalna i tak dziwna, że aż nie chce się w nią wierzyć? Cóż, oszczędzę Wam tego zawodu - nie musicie czytać tej książki. Wszystko, co w niej ważne, zawarto w jej opisie.

Mieszkająca w stolicy Sandra po rozstaniu z chłopakiem rzuca się w ramiona przystojnego właściciela koncernu farmaceutycznego, który okazuje się być kochankiem idealnym. Otoczona luksusem nie wie, że znalazła się w wielkim niebezpieczeństwie.

Nasza główna bohaterka, czyli Sandra to dziewczyna, która przybyła do Warszawy, by studiować malarstwo, ale niestety, po kilku latach czuje, że znalazła się w martwym punkcie. Pracowała w kilku firmach, jednak teraz znowu jest bez pracy, aż w końcu dzięki przyjaciółce otrzymuje intratne zlecenie wykonania makijażu. Ma być wizażystką przy sesji zdjęciowej. Oczywiście (jak możecie przypuszczać), Sandra przyjmuje propozycję i tak zaczyna się cała ta historia, w której nic nie jest takie, jakim na początku się wydaje. Sandra to taki typ bohaterki, którego naprawdę nie lubię. Zrywa z chłopakiem, ponieważ jest niezadowolona ze swojego życia seksualnego. Na dodatek nie wie, co ma ze sobą zrobić. Ciągle buja w obłokach. Przez pół książki zastanawia się, czy to dobrze, że zostawiła byłego chłopaka, unosi się dumą, gdy ktoś oferuje jej pomoc, aż w końcu pod sam koniec nieco przejrzała na oczy. Oczywiście nie można zapomnieć także o tym, że ktoś ją chyba musi prowadzić za rączkę. Miałam wrażenie, że za każdym razem podejmowała decyzję, zanim się nad nią zastanowiła. Rzecz jasna zna wszystkich w warszawce, pije z przyjaciółkami, chodzi po klubach, a narzeka na brak pieniędzy i zleceń. Nie wspomnę także o tym, że omamiona blichtrem i luksusem zachowuje się jak pusta lalka. Zostawiając naszą główną bohaterkę, oczywiście muszę wspomnieć także o naszym tajemniczym prezesie koncernu farmaceutycznego, czyli Torze Maleducado. Jak na jego nazwisko przystało, rzeczywiście jest nieuprzejmy, opryskliwy i władczy. Nie znosi sprzeciwu i od pierwszej chwili czytelnik czuje do niego niechęć. Rzecz jasna, Tor wcale nie jest taki kryształowy, nazywany jest królem darknetu i nikt tak naprawdę nie ma pojęcia, jaki jest w rzeczywistości. I tu chyba nie będę się zbytnio rozpisywała - ten bohater, to właściwie antybohater. Nie brakuje tu też kilku pobocznych bohaterów, w tym Krystiana, czyli ex naszej głównej bohaterki i jej przyjaciółek, które w rzeczywistości mało wnoszą do tej całej historii.

Chciałabym napisać wiele dobrego o tej powieści, ale niestety nie mogę. Mimo wszystko może zacznę od jej plusów, choć jest ich niewiele. Język autorki jest lekki i sama się dziwię, jak tak szybko udało mi się przeczytać tę powieść. Podobało mi się to, że autorka nie poszła utartym schematem, pod sam koniec książki zastosowała duży zwrot akcji, który sprawił, że ta książka miała w sobie jakikolwiek element zaskoczenia, choć również nie robi on aż takiego wrażenia na czytelniku wymęczonym tą książką. I na tym te plusy się kończą. Tak jak napisałam we wstępie, opis tej książki praktycznie nam ją streszcza. Jakakolwiek akcja w tej powieści istnieje tylko na początku i na końcu. Niemal jej większość stanowią sceny erotyczne wymieszane z opisami kolejnych domów Tora i wycieczek. W pewnym momencie miałam ich już tak dość, że chciałam wyrzucić gdzieś tę książkę i o niej jak najszybciej zapomnieć. Prawdę mówiąc, liczyłam na to, że autorka pociągnie ten wątek darknetu, że będzie on stanowił jakąś oś fabularną w tej historii, ale niestety znikł on pod naporem kolejnych erotycznych scen i infantylności Sandry. Ta historia naprawdę mogłaby mieć jakieś przesłanie, ale tutaj nie ma się co go doszukiwać. Po prostu to jedna z tych historii, które pod naporem głupoty i absurdalności akcji po prostu są złe. Sandra zachowywała się jak wygłodzona seksualnie kobieta, dla której seks jest najważniejszy. A gdy przy okazji dostanie ubrania od znanych projektantów, będzie już wniebowzięta i kupiona całkowicie. Sama zagadka z Torem i tym, kim tak naprawdę jest, również rozwiązała się zbyt lekko, wszystko zostało nam podane niemalże na tacy. Końcówka tej powieści sugeruje, że powstanie kolejna część i prawdę mówiąc, już nawet nie chcę wiedzieć, co autorka wymyśli, by jeszcze bardziej mnie zadziwić.

,,Niebezpieczna transakcja" to powieść absurdalna i wypełniona infantylizmem głównej bohaterki. Nie lubię źle pisać o książkach, ale w tym przypadku ciężko mi napisać naprawdę pozytywną opinię. Lara Kos nie ma tą książką praktycznie nic do zaoferowania czytelnikowi, oprócz wypełniających niemal jej połowę scen seksu i absurdalnej momentami fabuły. Gdy dodamy do tego fakt, że główna bohaterka i jej przyjaciółki są naprawdę irytujące mamy już pełen obraz tej historii. Dlatego też nie mogę Wam jej polecić. Miałam nadzieję na naprawdę dobry romans z motywem darknetu, może nawet darkromans. Szkoda, że na nadziejach się skończyło. 

Ocena:   ✰✰ (2/10)

Za możliwość przedpremierowego przeczytania tej powieści dziękuję Wydawnictwu MUZA.



5 komentarzy:

  1. Na pewno nie będę czytała tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. To zupełnie nie moja tematyka, ale szkoda, że zmarnowano potencjał jaki był już w historii ciemniejszej strony Internetu.

    Zakładka do Przyszłości

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie przeczytałam o tej książce na Pudelku ;) Z arcyciekawego artykułu dowiedziałam się, że pani autorka zaczyna karierę od szczekania na Blankę Lipińską, co brzmi mega słabo, ale jeden komentarz wzbudził moje podejrzenia, a mianowicie ktoś napisał, że być może to sama Lipińska postanowiła napisać nowy gniot pod pseudonimem, a teraz nakręca dramę, żeby podbić sprzedaż. Zastanawiające, ale tylko na chwilę. I tak nie sięgnęłabym po to "dzieło", choćby ta jedna książka została na świecie, a reszta literatury zniknęła xD Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedyne, co mi przychodzi Wiśnia na myśl, to XD. No ale w sumie, agentka gwiazd, to kto to wie? W każdym bądź razie ta książka jest jeszcze gorsza niż ,,365 dni", więc sama już nie wiem, ale to może być jakieś ziarenko prawdy. Lipińska rozkręciłaby burzę nad tą książką, a później miałaby dwie pieczenie na jednym ogniu, jak swego czasu Mróz. No teraz, to zasiałaś we mnie ziarenko ciekawości. W ogóle, to nie spodziewałam się, że ta powieść wyląduje na Pudelku :D no ale zobaczymy. Co jak co, ale to naprawdę gniot.
      Pozdrawiam Cię cieplutko Wiśnia, w międzyczasie oglądając Ask Mantik Intikam :D

      Usuń

Witam Cię kochany czytelniku. Bardzo się cieszę, że trafiłeś na mojego bloga. Będzie mi bardzo miło jeśli pozostawisz po sobie ślad w postaci komentarza.

Pozdrawiam
Katarzyna ♥

Copyright © 2014 Mój Świat Literatury , Blogger
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...