Kylie Scott - ,,Deep" (recenzja)
6.1.19
16
6 gwiazdek
,
Deep
,
Editio Red
,
erotyk
,
książka romantyczna
,
Kylie Scott
,
powieść
,
recenzja
,
romans
,
Scott
,
Stage Dive
,,Deep" to już ostatnia powieść z serii ,,Stage Dive". Czy historia Lizzy i Bena dorównała tym, które mogliśmy przeczytać w poprzednich częściach ? Zapraszam do przeczytania mojej recenzji.
Ben to basista grupy Stage Dive, który jest wysportowany i kocha zabawę. Kiedy poznaje Lizzy - siostrę Anne - jego postawa zaczyna się zmieniać. Dziewczyna budzi w nim nieznane mu wcześniej uczucia, ale stanowi dla niego zakazany owoc. Oboje wiedzą, że ich relacja nie ma przyszłości, ale jedna szalona noc w Las Vegas wszystko zmieni. I kiedy oboje postanawiają wyrzucić swoje uczucia z serc i zapomnieć całkowicie o sobie ich plany niweczą dwie kreski na ciążowym teście ... Czy mimo przeciwności oboje odnajdą swoje uczucia ?
Kylie Scott to autorka wielokrotnie wyróżnianych bestsellerów. Grono stałych czytelników jej powieści stale się powiększa. Jej książki zostały przetłumaczone na kilkanaście różnych języków. Kylie jest miłośniczką romansów oraz dobrego rocka. Mieszka w Australii z mężem i dwójką dzieci.
Gdy czytamy powieści należące do konkretnych serii zdajemy sobie sprawę, że prędzej czy później przyjdzie się nam pożegnać z lubianymi bohaterami oraz ich ogólną otoczką, do której autor zdążył nas przyzwyczaić. Niekiedy kończymy je z ulgą, albo z wielkim żalem. ,,Stage Dive" to seria, którą polubiłam. W powieściach z tej serii na pewno nie brakowało śmiechu, chwil wzruszeń, a powieści opierały się właściwie na bardzo dobrze znanych nam schematach. Mówi się, że wybieramy najchętniej to, co doskonale znamy i mam wrażenie, że podobnie jest również i z tą serią,. Poza tym motywy muzyczne stanowią dla czytelników chyba jeszcze większą wartość dodaną. Tak więc, czy autorce udało się utrzymać poziom poprzednich powieści z tej serii ?
Ben to członek zespołu, któremu autorka poświęciła chyba najmniej kartek, bowiem tak naprawdę nie wiemy o nim prawie nic. Dzięki temu jest tajemniczy, a przede wszystkim zaskakujący. Nie dziwi więc, że to właśnie jemu poświęcona jest już ostatnia część serii. Autorka w poprzedniej części starała się stworzyć fundamenty, pod którymi byłaby osadzona historia Bena. Tak więc, można było już przeczuwać, że to właśnie z Lizzy, czyli siostrą Anne, autorka go połączy. Mieliśmy bowiem w ,,Lead" wymienianie SMSów, wspólne wypady, aż w końcu w ,,Deep" akcja wkroczyła na poważniejsze tory.
Już w pierwszym rozdziale Scott postanowiła wprowadzić nas w zasadzie w całą akcję ostatniej powieści z serii o członkach popularnego zespołu rockowego i uświadamia nas na czym będzie się ona opierała. Lizzy, czyli główna bohaterka robi test ciążowy. Dwie kreski. Wynik pozytywny. Dziewczyna doskonale wie, że ta chwila odmieni jej życie na zawsze. Później mamy rodzinny obiad, wielką awanturę i ... Chciałoby się napisać uczucia, ale jakoś to słowo wcale tutaj nie pasuje.
Byłam bardzo zdziwiona tym, jak autorka posłużyła się retrospekcją. Na początku mamy zgrabnie utkaną akcję: ciąża, awantura rodzinna, w końcu o mało co nie dochodzi do rozpadu zespołu. Skala całej dramatyczności rośnie, ale posłużenie się retrospekcją w odpowiednim momencie rozładowało tą całą nerwową atmosferę i daje czytelnikowi czas na chwilę oddechu. Niestety muszę przyznać, że o ile Lizzy była bohaterką, której właściwie mało co można w tej powieści zarzucić, tak Ben był po prostu ... drętwy. Rozumiem, chwila gdy dowiadujesz się, że będziesz ojcem z pewnością może wprawić przyszłego rodzica w osłupienie, ale to co Ben robił przez całą tę powieść woła o pomstę i w moim przypadku nawet zakończenie mnie nie usatysfakcjonowało. Nie będę Was oszukiwać - spodziewałam się czegoś innego, ale chciałam by dorównywało poprzednim powieściom z tej serii. Niestety troszkę się zawiodłam na ,,Deep".
Powieść czyta się mimo wszystko bardzo dobrze. Autorka prowadzi akcję z punktu widzenia Lizzy, a że niejako ta bohaterka jest bardziej dojrzała od Bena, to to jest jak najbardziej na plus. Oprócz tego motyw młodej matki, która musi zmierzyć się z trudnościami jest dla mnie jak najbardziej na plus. Lizzy jest dojrzała, może troszkę zagubiona w tym obcym świecie przyszłego macierzyństwa, ale widać w niej już tę dorosłość. Umie poradzić sobie z tą całą otoczką, jaka wiąże się z jej ciążą, chociaż jest to dla niej przecież nowość. Niestety Ben to jej kompletne przeciwieństwo i nie sądzę tak dlatego, że nie zaproponował jej od razu małżeństwa lub przeprowadzki do niego, bo to już było przerabiane w wielu powieściach (i chwała Scott, że w tej akurat tak się nie zdarzyło), ale można było to rozegrać moim zdaniem troszkę inaczej. Samo zaczęcie od właściwie końca, bo przecież ciąża to już końcowy etap miłości, jaka rodzi się pomiędzy jakimikolwiek bohaterami jest jak dla mnie również jak najbardziej na plus, bo wprowadza taką świeżość. W powieści mimo wszystko nie brakuje humoru, zabawnych sytuacji i jest oczywiście troszkę dramatu, jak na powieści romantyczne przystało.
,,Deep" to opowieść o przyjaźni, która z czasem przeradza się w miłość i to wcale nie taką prostą. Czwarta część serii jest o wiele krótsza od poprzednich części i ma o wiele mniej erotycznych scen. Na pewno jeśli przeczytaliście poprzednie części, to ,,Deep" będzie dla Was oczywistą lekturą do nadrobienia, natomiast jeśli od niej chcecie zacząć przygodę z tą serią, to nie radzę Wam tego robić z uwagi na to, że jest w niej wiele nawiązań do wydarzeń z poprzednich części. Zresztą w tle historii Lizzy i Bena rozgrywają się ważne momenty również w relacjach pomiędzy bohaterami poprzednich części, tak więc to kolejny powód by sięgnąć po ,,Deep". Aż trudno uwierzyć, że to już ostatnia część tej serii i przyjdzie się pożegnać z tymi bohaterami. Mimo wszystko mam nadzieję, że wydawnictwo Editio Red postanowi wydać również serię Dive Bar, która niejako nawiązuje do tej serii. Ne pozostaje mi nic innego jak zaproszenie również i Was do tego rockowego świata zespołu Stage Dive, ale zacznijcie lepiej tę przygodę od historii Evelyn i Davida.
Deep Kylie Scott
Cykl: Stage Dive (tom 4)
Wydawnictwo: Editio Red
Data wydania: 20 listopada 2018
Tłumaczenie: Marcin Kuchciński
|
Kylie Scott to autorka wielokrotnie wyróżnianych bestsellerów. Grono stałych czytelników jej powieści stale się powiększa. Jej książki zostały przetłumaczone na kilkanaście różnych języków. Kylie jest miłośniczką romansów oraz dobrego rocka. Mieszka w Australii z mężem i dwójką dzieci.
Gdy czytamy powieści należące do konkretnych serii zdajemy sobie sprawę, że prędzej czy później przyjdzie się nam pożegnać z lubianymi bohaterami oraz ich ogólną otoczką, do której autor zdążył nas przyzwyczaić. Niekiedy kończymy je z ulgą, albo z wielkim żalem. ,,Stage Dive" to seria, którą polubiłam. W powieściach z tej serii na pewno nie brakowało śmiechu, chwil wzruszeń, a powieści opierały się właściwie na bardzo dobrze znanych nam schematach. Mówi się, że wybieramy najchętniej to, co doskonale znamy i mam wrażenie, że podobnie jest również i z tą serią,. Poza tym motywy muzyczne stanowią dla czytelników chyba jeszcze większą wartość dodaną. Tak więc, czy autorce udało się utrzymać poziom poprzednich powieści z tej serii ?
Ben to członek zespołu, któremu autorka poświęciła chyba najmniej kartek, bowiem tak naprawdę nie wiemy o nim prawie nic. Dzięki temu jest tajemniczy, a przede wszystkim zaskakujący. Nie dziwi więc, że to właśnie jemu poświęcona jest już ostatnia część serii. Autorka w poprzedniej części starała się stworzyć fundamenty, pod którymi byłaby osadzona historia Bena. Tak więc, można było już przeczuwać, że to właśnie z Lizzy, czyli siostrą Anne, autorka go połączy. Mieliśmy bowiem w ,,Lead" wymienianie SMSów, wspólne wypady, aż w końcu w ,,Deep" akcja wkroczyła na poważniejsze tory.
Już w pierwszym rozdziale Scott postanowiła wprowadzić nas w zasadzie w całą akcję ostatniej powieści z serii o członkach popularnego zespołu rockowego i uświadamia nas na czym będzie się ona opierała. Lizzy, czyli główna bohaterka robi test ciążowy. Dwie kreski. Wynik pozytywny. Dziewczyna doskonale wie, że ta chwila odmieni jej życie na zawsze. Później mamy rodzinny obiad, wielką awanturę i ... Chciałoby się napisać uczucia, ale jakoś to słowo wcale tutaj nie pasuje.
Byłam bardzo zdziwiona tym, jak autorka posłużyła się retrospekcją. Na początku mamy zgrabnie utkaną akcję: ciąża, awantura rodzinna, w końcu o mało co nie dochodzi do rozpadu zespołu. Skala całej dramatyczności rośnie, ale posłużenie się retrospekcją w odpowiednim momencie rozładowało tą całą nerwową atmosferę i daje czytelnikowi czas na chwilę oddechu. Niestety muszę przyznać, że o ile Lizzy była bohaterką, której właściwie mało co można w tej powieści zarzucić, tak Ben był po prostu ... drętwy. Rozumiem, chwila gdy dowiadujesz się, że będziesz ojcem z pewnością może wprawić przyszłego rodzica w osłupienie, ale to co Ben robił przez całą tę powieść woła o pomstę i w moim przypadku nawet zakończenie mnie nie usatysfakcjonowało. Nie będę Was oszukiwać - spodziewałam się czegoś innego, ale chciałam by dorównywało poprzednim powieściom z tej serii. Niestety troszkę się zawiodłam na ,,Deep".
Powieść czyta się mimo wszystko bardzo dobrze. Autorka prowadzi akcję z punktu widzenia Lizzy, a że niejako ta bohaterka jest bardziej dojrzała od Bena, to to jest jak najbardziej na plus. Oprócz tego motyw młodej matki, która musi zmierzyć się z trudnościami jest dla mnie jak najbardziej na plus. Lizzy jest dojrzała, może troszkę zagubiona w tym obcym świecie przyszłego macierzyństwa, ale widać w niej już tę dorosłość. Umie poradzić sobie z tą całą otoczką, jaka wiąże się z jej ciążą, chociaż jest to dla niej przecież nowość. Niestety Ben to jej kompletne przeciwieństwo i nie sądzę tak dlatego, że nie zaproponował jej od razu małżeństwa lub przeprowadzki do niego, bo to już było przerabiane w wielu powieściach (i chwała Scott, że w tej akurat tak się nie zdarzyło), ale można było to rozegrać moim zdaniem troszkę inaczej. Samo zaczęcie od właściwie końca, bo przecież ciąża to już końcowy etap miłości, jaka rodzi się pomiędzy jakimikolwiek bohaterami jest jak dla mnie również jak najbardziej na plus, bo wprowadza taką świeżość. W powieści mimo wszystko nie brakuje humoru, zabawnych sytuacji i jest oczywiście troszkę dramatu, jak na powieści romantyczne przystało.
,,Deep" to opowieść o przyjaźni, która z czasem przeradza się w miłość i to wcale nie taką prostą. Czwarta część serii jest o wiele krótsza od poprzednich części i ma o wiele mniej erotycznych scen. Na pewno jeśli przeczytaliście poprzednie części, to ,,Deep" będzie dla Was oczywistą lekturą do nadrobienia, natomiast jeśli od niej chcecie zacząć przygodę z tą serią, to nie radzę Wam tego robić z uwagi na to, że jest w niej wiele nawiązań do wydarzeń z poprzednich części. Zresztą w tle historii Lizzy i Bena rozgrywają się ważne momenty również w relacjach pomiędzy bohaterami poprzednich części, tak więc to kolejny powód by sięgnąć po ,,Deep". Aż trudno uwierzyć, że to już ostatnia część tej serii i przyjdzie się pożegnać z tymi bohaterami. Mimo wszystko mam nadzieję, że wydawnictwo Editio Red postanowi wydać również serię Dive Bar, która niejako nawiązuje do tej serii. Ne pozostaje mi nic innego jak zaproszenie również i Was do tego rockowego świata zespołu Stage Dive, ale zacznijcie lepiej tę przygodę od historii Evelyn i Davida.
,,Każda miłość jest inna, tak jak każda relacja dwojga ludzi. I nikt, kto patrzy na to z boku, nie jest w stanie zrozumieć wszystkiego."
Ocena : ✰✰✰✰✰✰ (6/10)
Za możliwość przeczytania tej powieści dziękuję Wydawnictwu Editio Red. |
Na ten moment, nie mam ochoty na tego typu książki. 😊
OdpowiedzUsuńRozumiem, nie każdy lubi akurat ten gatunek :)
UsuńPozdrawiam
Myślę, ze na wakacyjne, wolne chwile to będzie świetna lektura :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTak, rzeczywiście ta seria jest wprost idealna na wakacje :)
UsuńPozdrawiam
Ja erotyków czytam bardzo mało, więc i tę serię sobie daruję :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale rozumiem, każdy ma swój gust :D
UsuńPozdrawiam
Chętnie bym się zapoznała z tą serią ;)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ci się spodoba, jak dla mnie ta seria jest bardzo ciekawa, a jeśli lubisz muzyczne motywy w powieściach, to tym bardziej powinna Ci się spodobać :)
UsuńPozdrawiam
Mnie ta seria ciekawi, chętnie dam jej szansę. Czasem szkoda jest rozstawać się z bohaterami, może i przy tym cyklu też tak u mnie będzie. :)
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję :)
UsuńPozdrawiam
Raczej nie mój gatunek, odpuszczę sobie. ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale wiadomo, nie wszyscy lubią romanse :D
UsuńPozdrawiam
Nie jest to literatura po którą sięgam ;)
OdpowiedzUsuńRozumiem, może jednak mimo wszystko kiedyś się skusisz :D
UsuńPozdrawiam
Nie moje klimaty. ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, ale rozumiem, bo w końcu każdy ma swój gust :D
UsuńPozdrawiam